Twarz Piotra Cieślińskiego zna chyba każdy elblążanin. To plakaty z jego wizerunkiem "zalały" nasze miasto podczas ostatniej kampanii wyborczej. Internauci zarzucają posłowi, że po zdobyciu mandatu przestał interesować się Elblągiem. Jak na takie głosy zareagował sam zainteresowany?
Podczas kampanii wyborczej bywał Pan w Elblągu. Dlaczego po wyborach to się zmieniło?
Trzeba mieć na uwadze, że okręg jest bardzo duży. Nie mieszkam na co dzień w Elblągu. Jestem zobowiązany by być w całym okręgu po równo. Wszędzie tam, gdzie mogę być, gdzie jestem zapraszany, tam jestem. Jednak nie na wszystkich uroczystościach da się być, a niestety nie na wszystkie zostaję zaproszony.
Ile razy był Pan w Elblągu od czasu zdobycia mandatu?
Trudno to ocenić.
Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt razy?
Myślę, że kilka. Proszę mieć na uwadze, że dużo bezproduktywnego czasu spędzamy od początku kadencji w parlamencie. Kiedyś posiedzenia odbywały się co drugi tydzień i zazwyczaj dzień, a teraz odbywają się i w nocy, i do połowy roku odbywały się co tydzień. I nie były na zasadzie 3-4 dni, jak to bywało, tylko odbywały się co drugi dzień. Ja mówię wprost - jeśli są ważne sprawy w Elblągu i ktoś chciałby ze mną się spotkać, to ja jestem otwarty i jeszcze nikomu nie odmówiłem.
Elblążanie zgłaszali się do Pana z jakimiś problemami, z prośbą o pomoc, czy dochodziło do takich spotkań?
Nie było takich sygnałów. Jeśli już, to one się odbywały za pośrednictwem biura poselskiego, które obsługiwało te sprawy. Jeśli już, to dołączałem się do inicjatyw kierowanych do pani poseł Elżbiety Gelert czy pana senatora Jerzego Wcisły. To parlamentarzyści, którzy tu mieszkają i z nimi kontakt pewnie jest łatwiejszy. Ja nie mam o to pretensji.
Pojawiają się głosy, że podczas kampanii wyborczej był Pan najbardziej znaną twarzą Platformy Obywatelskiej, bo plakaty z Pana wizerunkiem były w całym mieście, jednak po wyborach nie uczestniczył Pan w żadnych uroczystościach czy konferencjach.
Myślę, że w każdym mieście byłem zauważalny. Przynajmniej starałem się być, na ile była potrzeba. Nikt mi jednak nie zarzuci, że ktoś mnie potrzebował w Elblągu i odmówiłem pomocy. To jest moja odpowiedź na zapotrzebowanie. A jeśli ktoś ma potrzebę widzenia mnie na tych czy innych uroczystościach, to z całym szacunkiem ja mam dużo pracy w Parlamencie. Miłoby było być na uroczystościach, ale jest to czasochłonne i nie przekłada się na realne tworzenie prawa, czyli do tego, do czego jesteśmy powołani.
W jaki sposób udaje się Panu zrobić coś realnego dla naszego regionu, dla Elbląga?
W pierwszej kolejności zależy mi, żeby promować mój region i jeśli miałyby powstawać fabryki, to mocno lobbowałbym, aby powstawały tutaj, chociaż jesteśmy regionem bardziej turystycznym niż przemysłowym. Praca w Komisji to nie tylko praca dla regionu. My, jako parlamentarzyści opozycyjni, mamy małe możliwości. Praktycznie nie mamy możliwości oddziaływania na to, jakie realne efekty dla regionu mogą powstać. Może nie w samym Elblągu, ale w Braniewie, prowadziliśmy zbiórkę podpisów w sprawie
Małego Ruchu Granicznego, a to dotyczy całego regionu.
Zbiórka organizowana była także w Elblągu.
Niestety nie mogłem na niej być, bo w tym czasie były obrady Sejmu, które nie pokrywają się z obradami Senatu, stąd obecność senatora Wcisły, a nie moja.
Jak ocenia Pan Warmińsko-Mazurski Zespół Parlamentarny, który teoretycznie powstał po to, aby wszyscy posłowie z naszego regiony mogli wspólnie działać. Czy do tej współpracy dochodzi?
Ubolewam na tym, że jest absencja posłów PiS-u. Pamiętam, że podczas poprzedniej kadencji, kiedy to ja byłem przewodniczącym tego zespołu, posłów PiS-u było więcej, ale tylko dlatego, że byli w opozycji i mogli krytykować. To jest zespół, który powinien działać na zasadach ponad podziałami, a nie tylko wtedy, kiedy jesteśmy w opozycji.
Czyli nie udaje się Państwu porozumieć?
Posłów PO i PSL udaje się spotkać, bo są chęci. Gorzej jest jeśli chodzi o parlamentarzystów PiS-u. Nie widziałem ich na spotkaniu z Marszałkiem Markiem Brzezinem. Nie wiem, jak będzie z ich obecnością podczas spotkania z Prezydentem Elbląga, które odbędzie się w październiku.
A o czym rozmawiają posłowie PO i PSL?
Na razie było jedno spotkanie z Marszałkiem, poza spotkaniem organizacyjnym, gdzie powołaliśmy przewodniczącego. Trzeba mieć na uwadze, że często sprawy załatwia się doraźnie. Nie było sensu organizowania spotkania zespołu w sprawie Małego Ruchu Granicznego, bo trzeba było działać szybko.
Jak oceniłby Pan przebieg tej kadencji?
Ubolewam nad tym, że wszystkie tematy związane z Trybunałem Konstytucyjnym przebiegają w ten sposób. To jest rzecz, która nie miała miejsca do tej pory w demokratycznej Polsce. To niczym dobrym się nie skończy. Był plan Morawieckiego, który również cały czas pozostaje planem. Minął już ponad rok. Teraz pan Morawiecki dostaje dodatkowe Ministerstwo, dodatkowe narzędzia. Oczekuję, że jak najszybciej się dowiemy, jakie konkretne działania będą przedstawiane. Na początku dostaje się kredyt zaufania od wyborców, ale myślę, że PiS błędnie to czyta i okrywa się pychą, i nie rozumie, że nie można nadużywać zaufania.
Jak ocenia Pan sytuację Elbląga na tle regionu i Polski?
Elbląg ma przede wszystkim dobrego włodarza, który zapewnia Elblągowi stabilność, normalny rozwój, który dba o budżet Elbląga. Pamiętam, że po przejęciu władzy nie była to sprawa łatwa jeśli chodzi o finanse. Udało mu się to wyprowadzić na prostą. Cieszę się, że jest mało fajerwerków, a więcej efektywnej, a nie efektownej pracy.
Dziękuję za rozmowę.
Z Piotrem Cieślińskim rozmawiała
Odpowiedz jest prosta! Zdobył mandat i gitara oraz "...śmierć frajerom..." co na niego głosowali! A kiedy bywał tu on wcześniej albo specjalista wybitny od zimnych term lub ten którego ojciec wychowywał w nienawiści do Polaków? Okręt SM "PO" idzie na dno choć jeszcze dryfuje między skałami....
I tak widać moooocno zapracowany?tylko nie wynika to z tych odpowiedzi....tak jak ich wszystkich....szkoda słów
Powiem tak, możecie hejterować pisać na posłów, obgadywać ich....a i tak jak przyjdą wybory będziecie dalej głosować na jedynki zamiast na ludzi. Jak stado prowadzone na sznureczku, stado nie powiem czego - nie generalizuje, ale niestety tak jest.
Tak samo za pierwszej jego kadencji - sam wtedy na niego głosowałem - dostał się i nara - historia się powtórzyła ale tylko w przypadku otrzymania przez Niego w tych wyborach mandatu.
Jest w dzisiejszych czasach dużo sposobów na komunikowanie się i zabieranie głosu w sprawach miasta, wychodzenia z propozycjami i innych działań bez bycia w Elblągu. Poczta elektroniczna, wideokonferencje, komunikatory Skype i inne . To czy ktoś był w Elblągu czy nie był, jest mało istotne. W bardzo grzecznym wywiadzie same ogólniki wskazujące, że poseł ma raczej/ na pewno wyjechane na miasto Elbląg i niezbyt się orientuje. Bardziej wyjechane i niezbyt się orientować mogą tylko niektórzy parlamentarzyści PiS.
a co zrobili przez rok ,a ten drugi przez 9 lat dla elblaga posłowie pis Jerzy WILK i Leonard Krasulski / znany z tego ,ze siedzi w lawach sejmowych za prezesem , nigdy się nie wypowiada , tylko czasami macha rekami , jak wypowiadają się posłowie opozycji . Za jakie grzechy nas elblążan pokaralo takimi posłami zarówno z PO , jak i z PiS
W PO najważniejszy szmal.
Nam przydałby sie taki Robert Biedroń, rozwalający układy i ciężko pracujący.
Obudzi się przed nastepną kadencją
Przez pól kadencji chomikował kasę żeby oblepić cały Elbląg przed wyborami i dalej doić koryto w Sejmie i co najgorsze - to mu się udało, bo niestety tam dostają się ci, którzy mają więcej dużych reklam na mieście.