Nie mogę nie zapytać o wyjazdy zagraniczne, które od pewnego czasu są mocno komentowane przez internautów. Proszę powiedzieć czemu one mają służyć? Czy naprawdę można znaleźć inwestorów w Dubaju czy Chinach?
Myślę, że sprawę wyjazdu do Dubaju, podobnie jak kwestię wizyty w Chinach wyjaśniła już Rzecznik Pana Prezydenta w informacji opublikowanej na Państwa stronie. W wyjeździe do Dubaju zorganizowanym przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych S.A. wzięło udział dziewięciu przedstawicieli administracji publicznej z Polski Wschodniej. Prezydent promował w Zjednoczonych Emiratach Arabskich tereny inwestycyjne na Modrzewinie, Europark, tereny pod przyszły Aquapark oraz Wyspę Spichrzów. Środki na pokrycie kosztów tej wizyty pochodziły w całości z Unii Europejskiej. Z kolei w konferencji, która odbyła się w Chinach wzięli udział przedstawiciele 25 regionów z 14 państw całego świata, w tym przedstawiciele innych miast Polski. Pani Rzecznik przytoczyła przykład Rzeszowa, który również promuje się w Chinach i ma z tego wymierne korzyści - chińscy przedsiębiorcy z regionu Guangxi zainwestowali w Rzeszowie dotychczas ok. 2 mld USD.
Na efekty takich wizyt trzeba czasem trochę poczekać, ponieważ są to nowe, dopiero co nawiązane, kontakty. Myślę, że Elbląg ze swoim potencjałem jest miejscem atrakcyjnym pod przyszłe inwestycje.
Mamy dość ciężkie czasy. Czy stać nas na to, by Prezydent, i to nie sam, odbywał tyle podróży zagranicznych?
Jak wiemy Elbląg ma piętnaście miast partnerskich. Są to porozumienia podpisane nawet kilkanaście, czy więcej, lat temu i określono w nich różne zasady współpracy. Temat miast partnerskich bardzo często był poruszany podczas spotkań komisji Rady Miejskiej. Niektóre z kontaktów zostały zawieszone nawet na kilka lat. Teraz staramy się te kontakty odnowić oraz wypracowujemy wspólne pomysły na realizację działań, które mogą być finansowane ze środków unijnych.
Jeśli chodzi o składy delegacji podczas wyjazdów zagranicznych, to jako radny sam uczestniczyłem w jednym z nich. Był to wyjazd do Liepaji, który miał na celu m.in. poszukanie możliwości wymiany młodzieży, wymiany kulturalnej czy naukowej. Uczestniczyłem w nim jako przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki. Nie ukrywam, że pojechałem tam z wielką przyjemnością, ponieważ porozumienie z Liepają zostało podpisane jeszcze w latach osiemdziesiątych dzięki kontaktom elbląskich tancerzy, którzy brali udział w turniejach na Łotwie. Na początku była to bardzo aktywna współpraca, szczególnie jeśli chodzi o wymianę dzieci i młodzieży. Przynamniej raz w roku była organizowana wizyta partnerska. Ścierały się poglądy i polityczne i społeczne, gospodarcze. Młodzież uczyła się nawzajem od siebie, poznawała swoje kultury, języki. Teraz po 10-12 latach widzę, że nadal jest to miasto z dużym potencjałem, z którym możemy współpracować w wielu dziedzinach. Cenna jest np. wymiana doświadczeń związanych z portem morskim, bo w Liepaji taki port właśnie się buduje.
Wymiana doświadczeń jest zawsze pożyteczna, ale zważywszy na to, że mamy bardzo wysokie bezrobocie, czy bardziej realne nie byłoby szukanie partnerów w sąsiedztwie niż np. w Chinach?
Odwiedzając elbląską Starówkę już kilkakrotnie spotkałem delegacje z Chin, pilotowane przez konsulat Chin w Gdańsku, które rozmawiają z większymi, mniejszymi przedsiębiorstwami w Elblągu. Jest to chyba najlepszy dowód na to, że jesteśmy postrzegani jako potencjalny partner do przyszłych inwestycji. Ale jak już mówiłem wcześniej, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Dla firm z rynku chińskiego jesteśmy miastem, które muszą najpierw dobrze poznać, poznać naszą specyfikę, kulturę. Myślę, że nie należy odrzucać takich kontaktów tylko dlatego, że jest to odległy kraj. Trzeba korzystać z każdej możliwości nawiązania współpracy, szczególnie tej gospodarczej.
Współpraca z miastami partnerskimi zawsze odbywała się z korzyścią dla Elbląga – w ciężkich czasach miasta te np. przekazywały nam karetki czy wyposażenie do nich, wspierały nas również innymi działaniami charytatywnymi. Dzisiaj myślę, że warto te kontakty odświeżyć, ponieważ możemy na nich tylko zyskać. Może dopowiem, że efektem ostatniej wizyty na Łotwie i spotkaniem z polonią łotewską, która jest prawie 5-cio tysięczna, jest decyzja Pana Prezydenta o nawiązaniu współpracy tamtejszej biblioteki, która posiada kolekcję starodruków z Biblioteką Elbląską. Nasz placówka będzie digitalizować tamtejsze zbiory, pomagać w naprawie zniszczonych. Będą to na pewno cenne doświadczenia i okazja do wymiany poglądów dla obu stron. Nawiązane w ten sposób kontakty pomagają zresztą później w pozyskiwaniu środków unijnych na projekty partnerskie. „Światowid” na przykład dzięki wizycie w Liepaji będzie realizował projekt filmowy razem z Estonią i Łotwą. Na wymierne korzyści dla miasta trzeba będzie trochę poczekać. Jeżeli nie ma przez 10 lat kontaktu z miastem partnerskim to nie oszukujmy się, ale rozmowa telefoniczna czy wymiana e-maili nie wystarczy by odnowić taki kontakt i spowodować przyjazd firm chcących inwestować swój kapitał w Elblągu. Myślę, że w tym wypadku wizyta osobista była jak najbardziej konieczna.
Czy opozycja również dostaje propozycje brania udziału w wyjazdach zagranicznych?
Oczywiście, że tak. Do udziału w wyjazdach są zapraszani koledzy z innych ugrupowań politycznych. Ostatnio Pan Ryszard Klim z SLD otrzymał propozycję wyjazdu do Tarnopola na Ukrainie, z kolei PiS otrzymało zaproszenie do wyjazdu do Leer w październiku tego roku. Tak więc jak widać nie tylko radni Platformy biorą udział w takich wyjazdach. Każda wizyta zagraniczna ma swój cel, dotyczy konkretnej tematyki i zgodnie z tym budowany jest skład osobowy wyjeżdżającej delegacji.
Na koniec chciałabym zapytać o Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego. Obecnie każde pytanie, które chciałoby się zadać w sprawie dotyczącej któregokolwiek z departamentów trzeba kierować do Biura Prasowego. Czy uważa Pan, że jest potrzebna aż taka kontrola nad informacjami wychodzącymi z Urzędu?
Struktura obiegu dokumentów i przepływu informacji w Urzędzie Miejskim została stworzona przez osoby tam zatrudnione i to raczej one powinny się wypowiedzieć w tym temacie. Osobiście uważam, że dostępność dziennikarzy do władzy powinna być uproszczona. Przekaz medialny powinien być szybki i sprawny. To będzie obopólna korzyść. Wierzę w to, że nowy dyrektor DKS-u poradzi sobie z tym problemem i Urząd Miejski będzie bardziej dostępny dla dziennikarzy, bo tak powinno być.
Dziękuję za rozmowę.
Z przewodniczącym Klubu Radnych PO Antonim Czyżykiem rozmawiała Kamila Jabłonowska
nie mogę tego słuchać (czytać)...uzbroić się w cierpliwość....bajki, bujdy obietnice--mówcie to ludziom którzy zaufali wam przy urnach a teraz co?? ..podwyżki w ZBK,....wolna amerykanka w wydziale edukacji,...kolesiostwo i bajanie ludzi obietnicami że kiedyś, niedługo coś tam się wydarzy......wam trzeba POdziękować i zapomnieć im szybciej tym lepiej
Cytat: "Współpraca z miastami partnerskimi zawsze odbywała się z korzyścią dla Elbląga – w ciężkich czasach miasta te np. przekazywały nam karetki czy wyposażenie do nich, wspierały nas również innymi działaniami charytatywnymi". Jak na mój gust utrzymywanie masy urzędniczej, ich pensje, podatki zusy płacone przez nas przez rok, dwa, pięć, dają nam wiele milionów. Sami mieszkańcy mogliby sobie kupić karetek pięć i wspomóc dwieście akcji charytatywnych, a tak wspierają Grzesia, Witka, Jasia, Antoniego etc a sami patrzą w kierunku jałmużny od miast partnerskich. Super! Takie DZIADY XXI w.
Jest takie powiedzenie w krajach wolnorynkowych (Polska jest socjalistycznym), że człowiek przedsiębiorczy zatrudni: szewca, spawacza, cieślę, handlowce etc... ale NIKT NIE ZATRUDNI URZĘDNIKA! To etat zbędny i niepotrzebny, ponieważ dla przedsiębiorcy nie wyprodukuje niczego, co ten mógłby spieniężyć. Dopóki większość ludzi w Polsce będzie piastowała stanowiska urzędnicze i okołourzędnicze, zamiast pracować, dopóty będzie tak jest a w perspektywie- coraz gorzej. Swoją drogą, Czyżyk minął się z powołaniem, powinien zostać rzecznikiem prasowym Urzędu, Pani Ania Kleina do zwolnienia ;-)
Cytaty z wywiadu przeprowadzonego z Jerzym Wilk "Od 10 do 14 października ma być kolejny wyjazd. Tym razem będzie to Leer, w Niemczech. Pan Prezydent zwrócił się oficjalnie z propozycją wytypowania kandydata także do naszego klubu. Odmówiliśmy udziału w tym wyjeździe".(...) "Uważamy (PiS – przyp. red.), że w okresie obecnego kryzysu, gdy koniecznym staje się ograniczanie wydatków na wszystko, w tym także przyjrzenie się rozbudowanym ponad miarę strukturom Urzędu Miejskiego i innych miejskich jednostek organizacyjnych, kosztowne wyjazdy na inne kontynenty nic nie dadzą nam, mieszkańcom. To my, jako podatnicy finansujemy te wyjazdy i mamy prawo się domagać, aby nasze pieniądze były rozsądnie wydawane". Ktoś tu kłamie.
tylko pan Czyżyk nie powiedział, że PiS z tego zaproszenia nie skorzystał, jeżdżą tylko koleżki z PO oraz Pater i Klim z SLD, wydajecie kasę na wycieczki z których nic nic mamy
Tak właśnie wygląda poczatek końca tych rządów. Elblążanie mówią panom Czyżykowi i Nowaczykowi Dziękujemy!
"Odwiedzając elbląską Starówkę już kilkakrotnie spotkałem delegacje z Chin, pilotowane przez konsulat Chin w Gdańsku, które rozmawiają z większymi, mniejszymi przedsiębiorstwami w Elblągu" - czyli, gdyby Pan Czyzyk siedział w domu i nie odwiedzał Starówki, nie miałby pojęcia,że ktokolwiek rozmawia z elbląskimi przedsiębiorcami? poza tym skąd wie, że z przedsiębiorcami i ze pilotował ich konsulat? chodził za nimi i podsłuchiwał? Wygląda na to,ze radni elbląscy wiedzę na temat rozwoju Elbląga czerpią ze spacerów. To sie muszą nachodzić.
panie CZyżyk wy nie jesteście żadna władza tylko pracownikami Urzędu Miasta zatrudnionymi przez mieszkańców tego miasta .
"Odwiedzając elbląską Starówkę już kilkakrotnie spotkałem delegacje z Chin, pilotowane przez konsulat Chin w Gdańsku, które rozmawiają z większymi, mniejszymi przedsiębiorstwami w Elblągu" co za kretynizm jedź pan na starówkę do Gdańska tam dopiero spotka pan całe stada "inwestorów" z Chin- wycieczki od inwestora nie odróżnia. Co na ulicy te rozmowy biznesowe prowadzą??
Słowa tego pana, przekazane w poprzedniej części wywiadu, wywołały u mnie wzburzenie. Myślałem, że gdy przeczytam drugą część będzie podobnie. Okazuje się, że druga, to zupełne "mydło" i beznadzieja. Ten pan nie ma wizji, jest bez wyrazu, jego inicjatywy mają bardzo ograniczony, wręcz mocno ukierunkowany charakter. Ktoś tu słusznie zauważył, że mógłby być rzecznikiem w UM i z tym się zgadzam. Nadaje się jedynie do przekazywania informacji, bo sam twórcą nie jest. Mam nadzieję, że mieszkańcy Elbląga skutecznie wybiją z głowy temu panu mrzonki o zasiadaniu w fotelu radnego, a już kosmiczną pomyłką byłaby jego chęć zasiadania w fotelu prezydenta.