Dużo kontrowersji wzbudzają wyjazdy zagraniczne prezydenta. Dubaj, Chiny, Francja. Jak Pan myśli czemu one mają służyć?
My (PiS – przyp. red.) byliśmy oburzeni wyjazdem Prezydenta do Dubaju, który odbył się w zeszłym roku. Szukanie tam inwestorów dla Elbląga jest nietrafione. Od razu przypominam jak się skończyło szukanie inwestora przez jednego z ministrów PO dla Stoczni w Katarze. Jeżeli już, to powinniśmy ich szukać w najbliższym otoczeniu w kraju i za granicą. Z Dubaju nikt tutaj nie zainwestuje. A tym bardziej ktoś z Chin. Żeby było jasne - Prawo i Sprawiedliwość nie bierze w tych wyjazdach udziału. Mieliśmy pretensje o wyjazd do Dubaju, a Chiny to już było tego dopełnienie. Od 10 do 14 października ma być kolejny wyjazd. Tym razem będzie to Leer, w Niemczech. Pan Prezydent zwrócił się oficjalnie z propozycją wytypowania kandydata także do naszego klubu. Odmówiliśmy udziału w tym wyjeździe.
Skoro te podróże nie mają szansy przynieść wymiernych korzyści dla Elbląga, jak by je Pan określił?
Wycieczki, wizyty i rewizyty w partnerskich i nie tylko, miastach. Sympatyczne wyjazdy, ale nic poza tym. Wyjazd do Dubaju był na pewno fajny. Sam bym pojechał, gdyby mnie było na to stać. Ale nie za publiczne pieniądze. Uważamy (PiS – przyp. red.), że w okresie obecnego kryzysu, gdy koniecznym staje się ograniczanie wydatków na wszystko, w tym także przyjrzenie się rozbudowanym ponad miarę strukturom Urzędu Miejskiego i innych miejskich jednostek organizacyjnych, kosztowne wyjazdy na inne kontynenty nic nie dadzą nam, mieszkańcom. To my, jako podatnicy finansujemy te wyjazdy i mamy prawo się domagać, aby nasze pieniądze były rozsądnie wydawane. W tej sprawie radny Marek Pruszak w imieniu Klubu Radnych Prawo i Sprawiedliwość złożył wniosek o rozliczenie kosztów i efektów tych wyjazdów i Pan Prezydent ma przygotować stosowną informację na październikową sesję Rady Miejskiej.
Nawet ten najbliższy wyjazd do Niemiec nazwałby Pan wycieczką?
Tematyka ma być związana z oświatą. Jest to raczej przyjacielski wypad na uroczystości do tego partnerskiego miasta, a grupa reprezentująca Elbląg znowu liczy kilka osób. Akurat ten wyjazd budzi najmniej kontrowersji.
Wyjazd do Dubaju rzeczywiście nic nam nie dał, ale po powrocie z Chin Prezydent mówił o chętnych inwestowaniem na Modrzewinie. Może jeszcze coś z tych deklaracji będzie zrealizowane?
Absurd. Przede wszystkim te deklaracje są nie do sprawdzenia. Ale nie wierzę w to, że kapitał chiński trafi do Elbląga. Chiński bank ma wejść do Polski, ale nie do Elbląga. My nie mamy potencjału, żeby cokolwiek rozwijać na Modrzewinie we współpracy z Chinami. To oni teraz mają tani rynek pracy u siebie, tak jak my kiedyś byliśmy takim rynkiem pracy dla Europy Zachodniej. W Elblągu rośnie bezrobocie, upadają kolejne firmy, maleje ilość miejsc pracy. Młodzi, wykształceni ludzie wyjeżdżają za pracą do innych krajów Unii, a w Elblągu nie widać perspektyw na przyszłość. To jest rola Prezydenta, żeby przedstawić taki plan rozwoju. Z moich obserwacji wynika, że takiego planu obecne władze nie mają, a cała energia idzie w organizację kolejnych ,,konkursów”.
W odległości niespełna 60 kilometrów mamy Federację Rosyjską. Dlaczego mamy tak słaby kontakt z najbliższym sąsiadem?
Powinniśmy wejść tam gospodarczo i zachęcać, żeby oni także u nas inwestowali. Powinniśmy ożywić wymianę przygraniczną, także poprzez stworzenie warunków do powstania dużej galerii handlowej na obrzeżach miasta. A przede wszystkim przystąpić do realizacji przekopu przez Mierzeję Wiślaną. A tak, to na razie port jak był martwy, tak jest prawie martwy, niewiele się w nim dzieje. W dodatku obsługuje go rosyjska firma, która miała wyposażyć port w nowoczesne urządzenia przeładunkowe oraz stworzyć nowe miejsca pracy, a wygląda na to, że tylko pozbawiła tych miejsc pracowników polskiej firmy, która dotychczas port obsługiwała. W sprawie efektów zmiany operatora w porcie zadałem pytanie Panu Prezydentowi i czekam na odpowiedź. O Porto 55 chyba lepiej nie mówić. Mamy także innych sąsiadów, na których warto zwrócić uwagę, np. Łotwa, Estonia, Ukraina, która ma olbrzymi potencjał no i oczywiście Niemcy.
Czy Pana zdaniem stać Elbląg na kolejny wyjazd władz?
W tej chwili sytuacja gospodarcza jest taka, że powinno się oszczędzać. Ludziom się ciągle o tym mówi, a tutaj wydaje się na takie bzdury duże pieniądze. Teraz będziemy też pytali o wyjazdy do Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach. Tam podobno dyrektorzy szkół pojechali na szkolenie. My się o tym dowiedzieliśmy, ale nigdzie to oficjalnie nie zostało powiedziane.
Co Pan uważa o tym szkoleniu?
Uważam, że to skandal. Bo jeżeli wydaje się publiczne pieniądze, to my wszyscy za to płacimy. Trzeba to wyjaśnić. Dlaczego tam się to ,,szkolenie” odbywało ? Mamy własny, nowy Ratusz Staromiejski. Jest w nim sala konferencyjna. A jeżeli sami się na to składali, to podziwiam i współczuję, że się w ten sposób integrują. Natomiast jeżeli każdy dyrektor zapłacił za wyjazd z budżetu szkoły, którą kieruje, to też jest to nie w porządku. Brakuje na przysłowiową kredę, limitowane są środki czystości i nie ma na pomoce naukowe. Będziemy o tę sprawę pytać na najbliższej sesji. Czasy komuny i przymusowego integrowania się za „społeczne pieniądze” minęły, myślałem, że już bezpowrotnie. A tu taka niespodzianka.
Choć nasza rozmowa temu przeczy, słyszy się zarzuty wobec Pana, że jako szef opozycji, obawia się Pan występować przeciwko działaniom Prezydenta, ponieważ Pana żona pracuje w Urzędzie.
To rzecz, która sprawia przykrość mojej rodzinie. Jestem radnym opozycji i wielokrotnie udowadniałem, że potrafię wytykać błędy w sprawowaniu władzy zarówno Prezydentowi Słoninie jak i Prezydentowi Nowaczykowi. Od pięciu kadencji pełnię funkcję radnego i to wyborcy decydują, że zasiadam w Radzie Miasta. Natomiast jeśli chodzi o moją żonę, to ona pracowała, do końca istnienia województwa elbląskiego, w Wojewódzkim Zespole Pomocy Społecznej. Zajmowała się tam rynkiem pracy, pomagając zdobywać pracę znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej. W związku z planowaną ,,likwidacją województwa”, na zasadzie porozumienia, przeszła do pracy w Urzędzie Miejskim. Żadnej w tym mojej zasługi nie było. Żona ma specjalizację w swojej dziedzinie, jest ponadto tłumaczem języka migowego i pisze projekty w celu pozyskania środków dla osób niepełnosprawnych. Moja działalność może jej co najwyżej szkodzić. Mogę tylko się domyślać kto i dlaczego rozsiewa te insynuacje.
Dziękuję za rozmowę.
Z Przewodniczącym Klubu Radnych PiS Jerzym Wilkiem rozmawiała Kamila Jabłonowska
za te hotele w Mikołajkach i tymi wyjazdami turystycznymi do Dubaju i Chin trzeba byzainteresować CBA, może ruszą tyłki i sprawdzą te informacje. Bo jeśli to prawda o czym mówi Wilk, to tą całą ekipę trzeba pogonić z ratusza i to szybko
wyjazd akcentuje Pan Wilk, "że podobno" - co jeżeli się okaże, że żadnego wyjazdu nie było. sprostuje? przeprosi? odszczeka?
wyjazd był, pani dyrektor chwaliła się tym szkoleniem
a wy pis - zazdrościcie???????????????
co tam wyjazdy,dyrektor Czyżyk jako jedyny w Polsce posiada na stałe GABINET DYREKTORA w powiatowym miasteczku, oczywiście z pieniędzy podatników, a co ?http://www.swiatowid.elblag.pl/pl/o-nas/struktura/
Pani Wilk jest tłumaczem języka migowego????? po kilkugodzinnym szkoleniu ??
Moim zdaniem udowodniłby Pan swoją troskę o miszkańców gdyby Pana partia zorganizowała referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta!
prosimy zorganizować referendum !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mamy dość POpaprańców
po dwóch latach szkolenia, poz. nr 4 na liście tłumaczy wojewody
Słonina prawie nigdzie nie jeździł i dzięki temu załatwił wiele świetnych inwestycji. W ciągu tych 12 lat fabryki wyrosły jak grzyby po deszczy a Modrzewina aż kipi. Wiadomo dlaczego Wilk go popierał, ciemnym ludem łatwiej się rządzi.