Radny Jerzy Wilk: Bardzo możliwe, że pan Czyżyk będzie kandydatem na prezydenta - 1 cz. wywiadu

Co sądzi Pan o wynikach konkursów, na podstawie których pracę na stanowisku dyrektora Departamentu Komunikacji Społecznej w UM otrzymała pani Hanna Laska-Kleinszmidt. Czy rzeczywiście posiadała lepsze kwalifikacje niż pan Guzowski?

Konkursy mają to do siebie, że zawsze można zrobić tak, żeby wygrała osoba, na której nam zależy. Podobnie było pewnie w tej sytuacji. Wydaje mi się, że założenie było takie, że ma być to osoba zaufana i nie chodzi tu o promocję miasta, a o promocję pana Prezydenta. Z tego punktu widzenia pani Hanna Laska-Kleinszmidt jest osobą bardziej zaufaną i bardziej niezbędną w tej sytuacji, niż pan Guzowski. Kontrkandydat pani Laski-Kleinszmidt ma oczywiście ogromne kwalifikacje zawodowe, natomiast nie jest związany z obecną władzą. Istniało ryzyko, że będzie zbyt niezależny, a to nie o to chodziło w tym wszystkim.

Kolejny konkurs, tym razem na stanowisko Kierownika Biura Prezydenta Elbląga, wygrała pani Magdalena Chałupa, która też była wcześniej związana ze Światowidem i radnym PO, Antonim Czyżykiem. Mówi się, że obsadzanie stanowisk współpracownikami pana Czyżyka, ma na celu przygotowanie Urzędu dla przyszłego prezydenta miasta, którym jakoby miał zostać właśnie Antoni Czyżyk. Czy uważa Pan, że to możliwe?

Chodzi taka plotka, że pan Prezydent Nowaczyk wystartuje w Eurowyborach, że ma szansę na drugie miejsce na tej liście, bo pan Lisek będzie pierwszy. Czy zdobędzie mandat, trudno mi powiedzieć. Raczej wątpię, żeby dwa mandaty zdobyła Platforma. W każdym razie taka plotka chodzi, a wtedy bardzo możliwe, że pan Czyżyk będzie kandydatem na prezydenta. Natomiast jeśli chodzi o dobór pracowników, to i pan Kucharczyk, pan Pilichowski, byli z tego środowiska, teraz obie panie. Gdybyśmy robili nabór na instruktorów tańca, to rozumiem, że Światowid jest bazą i kuźnią kadr. Natomiast jeżeli chodzi o urzędników, to w przeszłości było tak, że jak Urząd Wojewódzki był likwidowany, to jak był nabór kadr do samorządu, to UW był naturalnym zapleczem, z którego korzystano poszukując osób na stanowiska samorządowe. Wielu urzędników szczebla wojewódzkiego przeszło wtedy do pracy samorządowej. Mieli ku temu kwalifikacje. A tutaj, jak mniemam nie robiliśmy naboru na instruktorów tańca, a na urzędników samorządowych i to wysokiego szczebla. Wydaje mi się, że posiłkowanie się pracownikami z jednego środowiska jest błędem.

Ostatnimi czasy duże emocje wzbudza też obsadzanie stanowisk w oświacie. Internauci są zaniepokojeni wynikami  konkursów w placówkach oświatowych.

Uważam, że Platforma robi źle, bo oświata była ich naturalnych zapleczem. Większość nauczycieli głosowało na Platformę. Teraz czują się najbardziej rozgoryczeni, bo, co prawda podwyżki dostają, jako jedna z nielicznych grup zawodowych, ale chodziło o coś innego – miało być transparentnie. W czerwcu Rada Pedagogiczna i Rada Rodziców ze SP 18 zaprosiła mnie do siebie. Tam pani Iwona Mikulska przegrała konkurs z panią od przyrody ze SP 1, z byłej szkoły pana Soi. To było najbardziej rozczarowujące. Natomiast w opinii osób, które brały udział w konkursie, ze strony Rady Rodziców i Rady Pedagogicznej, to różnica była duża w wypowiedziach i to  na korzyść pani Mikulskiej. Natomiast brak doświadczenia i nieznajomość prawa spowodowała, że oni mogli odmówić podpisania tego protokołu, ale oni o tym nie wiedzieli i tego nie zrobili. Gdyby oni nie podpisali tego protokołu, nawet we dwójkę, w 14 osobowej komisji, to by był sygnał dla osób kontrolujących, że były jakieś kwestie, którym trzeba się przyjrzeć. A tak, to wszystko zostało przeprowadzone niby legalnie i zgodnie z prawem, ale odczucia społeczne są inne, że coś jest nie w porządku z tymi konkursami. Tak jest oceniana nie tylko sprawa z panią Iwoną Mikulską. Również sprawa z p. Wojciechem  Rudnickim, który został odwołany z Poradni Psychologicznej nr 2 czy z odwołaniem doświadczonego dyrektora Technikum Mechanicznego Ryszarda Smolińskiego.

Podobno Prezydent Nowaczyk zaprzecza jakoby planował kandydować do Europarlamentu. Sądzi Pan, że w tej plotce jest ziarenko prawdy?

Uważam, że sporo prawdy może w tym być. Nikt nie będzie mówił dwa lata przed wyborami, że ma zamiar wziąć w nich udział, ale myślę, że w tym celu tworzone jest takie zaplecze w UM. Bo podkreślam, nie chodzi o promocję Elbląga, a o promocję osoby pana Prezydenta. Dlatego otacza się zaufanymi osobami, które mają mu zapewnić poprowadzenie tej kampanii według jakichś tam założeń. Gdyby chodziło o promocję Elbląga, to pan Guzowski oczywiście był lepszym kandydatem. Znacznie lepszym. Ma rozeznanie w środowisku, ma dobre kontakty, ale nie o takie kontakty chodzi, gdy idzie o wypromowanie osób rządzących miastem, a nie samego miasta.

Z tego co Pan mówi, prezydent Nowaczyk rozpoczął już przygotowania do kampanii, której nie ma szans wygrać.

Lider na liście jest po to, żeby zdobyć mandat. Liderem myślę będzie ponownie pan Lisek. Jeżeli to będą wybory, w których nie będzie listy krajowej, to z listy regionalnej, która w naszym przypadku obejmuje województwo warmińsko – mazurskie i podlaskie, pan Nowaczyk musiałby być znany w obu tych województwach, a tak nie jest. Dlatego może na liście zająć drugie miejsce, a z tego miejsca nie wierzę, żeby zdobył mandat. Musiałby mieć ogromną i kosztowną kampanię. Prezydent Elbląga jest zbyt mało znany.

W takim razie czy bardziej realna jest prezydentura Antoniego Czyżyka?

Pan Antoni Czyżyk, oprócz tego, że jest przewodniczącym klubu, okazał się skutecznym menadżerem, bo to właśnie z jego zasobów ludzie są pozyskiwani. Uważam jednak, że te posunięcia personalne nie są dobre. Pan Prezydent opiera się na zapleczu jednej osoby, a to moim zdaniem jest błąd. W pewien sposób one będą wdzięczne nie panu Prezydentowi, a raczej panu Czyżykowi, że je zaprotegował. Ale jako potencjalny,  kandydat na przyszłego prezydenta z PO posiada  większe umiejętności negocjacji i pójścia na kompromis. Tej umiejętności nie posiada obecny prezydent Nowaczyk.

Czy to nie jest tak, że w PO, jak w każdej partii, są frakcje i decyzje wynikają z umów pomiędzy leaderami tych frakcji?

W pewnym sensie tak. Ale do niedawna to frakcja, w której znajdowali się Elżbieta Gelert i Jerzy Wcisła, była dominująca. Teraz widać, że Antoni Czyżyk ma większe wpływy. Ludzie pewnie są zniesmaczeni takim sposobem uprawiania polityki, ale w papierach pewnie wszystko gra. Oceniając jednak kandydatów obiektywnie, każdy z nas ma własne oceny i wątpliwości. Widać to chociażby w wypowiedziach na forach internetowych.

Roszady na stanowiskach najpierw spółek miejskich, a obecnie pracowników UM, były jednoznacznie negatywnie komentowane przez internautów. Obecny Prezydent jest człowiekiem, który korzysta z Internetu  i na pewno zna treść wypowiedzi mieszkańców. Z czego zatem wynika jego działanie? Czy zupełnie nie liczy się z opinią publiczną?

Uważam, że aktualne władze miasta nie były przygotowane do objęcia urzędu. Tych trzech wiceprezydentów, których powołał mają kompetencje podzielone i często zmieniane. Pani Grażyna Kluge, która ma ,,działkę socjalną i społeczną”, nie odpowiada za szpitale i służbę zdrowia, bo podobno tego  nie chciała wziąć. Wziął to Tomasz Lewandowski, który ze szpitalami miał dotąd tyle wspólnego co moje dzieci. A miał zajmować się  gospodarką komunalną. Nie miał dużej wiedzy na temat funkcjonowania szpitali i musiał poświęcić na nie dużo czasu, co spowodowało, że gospodarka komunalna ,, leżała odłogiem”. Ostatecznie musiał chyba skorzystać z podszeptów zewnętrznych, których konsekwencją były nieprzemyślane decyzje, jak np. zwolnienie dyrektora MPO.

W takim razie czym, jeśli nie kompetencjami kierował się Prezydent wybierając swoich zastępców? Czy to dobór stricte partyjny?

Raczej partyjny, ale także częściowo związany z dowodami wdzięczności za kampanię wyborczą.

Pana zdaniem kto z Platformy Obywatelskiej byłby lepszy na ich miejscu?

Myślę, ze Czyżyk lepiej dałby sobie radę niż pani Kluge, w tej działce oświatowo – kulturalnej.

A na miejscu pana Lewandowskiego?

To musiałbym wymienić na osobę z PiS-u. Nie wiem czy PO ma kogoś takiego od gospodarki komunalnej. Wydaje mi się, że nie mają. Za pana Witka też nie widzę dobrego kandydata z PO. Jego kompetencje są najmniej sprecyzowane. Wiem, że przejął budowę mostów i zajmuje się architekturą i planami zagospodarowania.  W ogóle to PO ma krótką ławkę.

Słusznie Prezydent ignoruje głos społeczeństwa?

Ludziom, którzy pracując w samorządzie robią rzeczy skandaliczne, zawsze zadaję pytanie, czy zamierzają wyprowadzić się z Elbląga? Przypominam wtedy, że władzy nikt nie ma na zawsze i  że kiedyś ją straci. Zawsze trzeba być człowiekiem  nie świnią. Bo później będziemy spotykali się na ulicy i nikt mu ręki nie poda. A może być tak, że ci, którzy teraz te konkursy powygrywali,  równie  szybko te posady stracą. Wystarczy, że zmieni się władza. Fakt, że nie są osobami merytorycznymi, tylko wybranymi według jakiegoś układu oburza mieszkańców.

Na koniec chcę zapytać o Biuro Prasowe  Urzędu Miejskiego. Obecnie każde pytanie, które chciałoby się zadać w sprawie dotyczącej któregokolwiek z departamentów trzeba kierować do Biura Prasowego. Czy uważa Pan, że jest potrzebna aż taka kontrola nad informacjami wychodzącymi z Urzędu?

To wprowadza tylko ogólny bałagan. Właściwie każda błahostka musi być centralnie rozpatrywana. Niedługo o zamiataniu chodnika będzie decydował Prezydent. Przecież to jest absurd. To świadczy o braku doświadczenia.  Albo ma się zaufanie do ludzi, albo nie powinno się ich powoływać. Jeżeli są tak niekompetentni, że władze miasta boją się, że palną jakieś głupstwo, to nie powinni ich powoływać, a jeżeli powołali, to powinni mieć do nich zaufanie. Inaczej oznacza to, że popełnili błąd przy nominacjach. Nie da się w tej sposób zarządzać miastem. To jest zbyt duża struktura, żeby w kilka osób dało radę tym zarządzać. Stąd ten chaos. Mosty nie skończone, drogi rozkopane, nic nie funkcjonuje, firmy padają, rośnie bezrobocie, jest totalny bałagan.

Pan prezydent powinien zastanowić się nad jednym - w jego otoczeniu są ludzie nielojalni. Wiedza o decyzjach i nominacjach szybko przenika na zewnątrz wcześniej niż konkurs jest rozstrzygnięty. My o wynikach konkursu wiemy wcześniej, niż komisja zdążyła o nich zadecydować. I to powinien być powód do jego trosk.


W poniedziałek, 8 października, zapraszamy na drugą część wywiadu z przewodniczącym Klubu PiS Jerzym Wilkiem.