O Krzysztofie Guzowskim pisaliśmy w czerwcu 2011. Ten wybitny dziennikarz, który był korespondentem wojennym i zwiedził 52 państwa, postanowił ubiegać się o stanowisko Dyrektora Departamentu Komunikacji Społecznej. Okazało się, że ma zbyt małe kwalifikacje w porównaniu z Hanną Laska-Kleinszmidt, która ów konkurs wygrała. Czy rzeczywiście?
Biuro prasowe Urzędu Miejskiego o nowej dyrektor DKS'u udzieliło nam następujących informacji "Hanna Laska-Kleinszmidt jest absolwentką Wydziału Ekonomii Politechniki Gdańskiej, kierunek Zarządzanie. Pracę zawodową rozpoczynała jako dziennikarz, była też rzecznikiem prasowym elbląskiego Teatru. Kilka lat pracowała jako specjalista ds. public relations w ówczesnym CKiWM "Światowid". Przez ostatnie lata pracowała w biurze Polskiego Zawodowego Stowarzyszenia Tanecznego. Prywatnie lubi kulturę flamenco i aktywny wypoczynek w górach".
Warto byłoby jednak rozszerzyć tę informację o dość istotne fakty. Przyglądając się wykształceniu nowej dyrektor DKS'u można odnieść wrażenie, że niewiele ma ono wspólnego z komunikacją społeczną. Oprócz studiów magisterskich na kierunku Zarządzania, Hanna Laska-Kleinszmidt jest absolwentką 3,5-letnich studiów inżynierskich na kierunku Mechanika i Budowa Maszyn, na Politechnice Gdańskiej.
Natomiast Krzysztof Guzowski, kontrkandydat na to stanowisko, swoimi kwalifikacjami, wykształceniem i doświadczeniem zawodowym bije na głowę Hannę Laska-Kleinszmidt. Jest on bowiem absolwentem Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (Wydział Filologii Angielskiej), gdzie zdobył zarówno licencjat, jak i tytuł magistra. Po ukończeniu tej szkoły kontynuował kształcenie na Uniwersytecie Warszawskim, na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych, gdzie ukończył podyplomowe studia dzienne o kierunku dziennikarstwo.
Hanna Laska - Kleinszmidt przez trzy lata pracowała jako dziennikarka w firmie Delta-Press Sp. z o. o. (1996-1999). Kolejne cztery lata pracowała w elbląskim teatrze jako specjalista ds. PR, a w 2005 r. została specjalistą ds. kontaktów z mediami w CSE Światowid. Tam przepracowała następne cztery lata. W 2009 r. rozpoczęła pracę w biurze Polskiego Zawodowego Stowarzyszenia Tanecznego i prowadziła zajęcia z tańca flamenco.
Zaglądając do CV jej kontrkandydata, który ostatecznie przegrał rywalizację, nasuwa się pytanie "dlaczego nie on?". Wśród imponującego dorobku zawodowego Krzysztofa Guzowskiego znalazło się stanowisko głównego specjalisty ds. PR i mediów w Biurze EURO 2012 Urzędu Miejskiego w Gdańsku, w randze zastępcy dyrektora Biura EURO 2012. Przez ostatnie siedem lat współpracował ze stacjami telewizyjnymi tj. TVP i TVN, jako ekspert. Przez dwa lata pełnił funkcję redaktora naczelnego miesięcznika "Futbol.pl", a w latach 1986-2007 był dziennikarzem gazety "Rzeczpospolita".
W liście motywacyjnym Krzysztofa Guzowskiego czytamy
"Zdobyłem doświadczenie we wszystkich kluczowych obszarach wymaganych do sprawnego funkcjonowania Departamentu Komunikacji Społecznej. Jestem anglistą. Znam doskonale wszystkie najważniejsze media w Polsce, umiem pisać i redagować teksty. Wielokrotnie występowałem przed kamerami telewizyjnymi.(...) Podczas trzyletniej pracy w Gdańsku poznałem zasady funkcjonowania Urzędu Miejskiego. Wiem, jak ważna jest komunikacja społeczna, także poprzez social media. Zorganizowałem dziesiątki konferencji prasowych, wziąłem udział w dziesiątkach spotkań z mieszkańcami. Przygotowywałem badania marketingowe, uczestniczyłem w kampaniach promocyjnych miasta."
Wygląda, że to wszystko za mało, albo… za dużo
Zaczęliśmy się zastanawiać, czy powodem wyboru Hanny Laska - Kleinszmidt nie była rezygnacja Krzysztofa Guzowskiego, jej jedynego rywala. Udało nam się skontaktować z Krzysztofem Guzowskim. – Nie zrezygnowałem – powiedział nam dziś. – Jest to o tyle dziwniejsze, że byłem na rozmowie kwalifikacyjnej w Urzędzie Miejskim w Elblągu, w Biurze Pana Prezydenta, 14 września, w piątek. Na zakończenie rozmowy pan prezydent Nowaczyk powiedział, że w ciągu tygodnia zostanę powiadomiony o wynikach konkursu. Cierpliwie czekałem do następnego piątku. Niestety, 21 września, ani e-mailowo, ani telefonicznie nikt się ze mną nie skontaktował, więc w poniedziałek spojrzałem na stronę Urzędu Miejskiego i zobaczyłem, że przegrałem ten konkurs. Wychodząc od pana prezydenta Nowaczyka widziałem już, że coś jest nie tak. Ja uczestniczyłem w dwóch takich rozmowach, ale z drugiej strony stołu, ponieważ przyjmowaliśmy do pracy pracowników do Urzędu Miasta w Gdańsku, gdzie obecnie pracuję. Jeżeli ma się poważne plany wobec jakiegoś kandydata, to podczas takiej rozmowy trzeba z nim poruszyć, oprócz kwestii tego, jak on widzi tę pracę, dwie ważne kwestie – warunki pracy i warunki płacy. Dowiedzieć, jakie kandydat ma oczekiwania. Ja obecnie mam miesięczne wypowiedzenie, ale nikt z komisji nie zapytał mnie, od kiedy mógłbym do pracy przystąpić. Nikt też nie chciał wiedzieć, jakie są moje oczekiwania finansowe. A może chciałbym zarabiać 10 tys. zł miesięcznie, a Urzędu na to nie stać lub chciałbym zarabiać 3 tys. zł, co okazałoby się dla Urzędu ceną atrakcyjną? Wiedząc, że tego typu pytania są normalnością, wychodząc z gabinetu pana Prezydenta podejrzewałem, że nie jestem dobrym kandydatem na to stanowisko.
Podczas 15 minutowej rozmowy Krzysztof Guzowski zapytany był m.in. o to czy zna jakiś biuletyn, który wydaje Urząd Miejski w Elblągu oraz czy wie co to jest kontrasygnata. – Niestety to wiedziałem, bo kontrasygnuje sam wiele rzeczy, na które wydaję pieniądze – stwierdza Krzysztof Guzowski. - Nie mam pojęcia czy dobrze wypadłem. Starałem się jak mogłem. Kontakt z Elblągiem mam cały czas, bo tu mieszka moja mama. Od czterech lat mieszkam w Gdańsku, ale przynajmniej dwa razy w miesiącu odwiedzam mamę w weekendy i mniej więcej orientuję się, co dzieje się w Elblągu. Oczywiście nie znam szczegółów, bo nie miałem zielonego pojęcia co to jest za biuletyn, o który byłem pytany, ale podejrzewam, ze moja mama też nie miała go nigdy w ręku, bo oficjalne rzeczy, które z Urzędu przychodzą mi zostawia.
Krzysztof Guzowski na rozmowę kwalifikacyjną został zaproszony na godz. 10.15, gdyż, jak usłyszał od sekretarki umawiającej go na spotkanie, na godz. 10.00 ma przyjść druga osoba ubiegająca się o to stanowisko. – Co ciekawe, tej pani na 10.00 nie było – zauważa Krzysztof Guzowski. – Ja przed 10.00 czekałem w korytarzu, przed drzwiami do Biura Pana Prezydenta. Zauważyłbym, gdyby jakaś pani wchodziła, a potem wychodziła. Tej pani nie było. Może przeszła do pokoju pana wiceprezydenta? Jak wchodzi się do Biura Pana Prezydenta to po prawej mamy jego gabinet, a po lewej wiceprezydenta, więc może pani, która była przede mną poszła do tego drugiego gabinetu? Po tym, co mówiła mi pani, która ustalała termin spotkania spodziewałem się, że kandydatka wyjdzie z rozmowy, a ja wejdę. Tak nie było - kończy swoją wypowiedź Krzysztof Guzowski.
Pozostaje otwarte pytanie: Którymi drzwiami weszła nowa pani dyrektor?
i tak wlasnie wygladaja wszystkie "konkursy" w UM. osoba, ktora ma wygrac nawet nie stawia sie na rozmowe kwalifikacyjna, a w ewentualnym tescie sprawdzajacym ma podane wiele dni wczesniej pytania i odpowiedzi na nie, zeby mogla sie przygotowac. oczywiscie nie podaje sie tez do publicznej wiadomosi kto startowal w konkursie, bo wtedy wyszlyby takie kwiatki jak tutaj, polegajace na tym ze osoby z doswiadczeniem i kwalifikacjami przegrywaja z miernotami z otoczenia PO
No cóż, szacowny budynek dawnej szkoły von Plauena był miejscem, gdzie było wiele "cudów". I mamy kolejny, więc jest ciągłość tradycji . I jeszcze coś: mnie się wydaje, że pan Guzowski nie wszedł odpowiednio tanecznym krokiem, wybijając rytm kastanietami. Zdrówko
Wy w tym info.elblag nie badzcie tacy dociekliwi, bo Was nowa Pani Dyrektor lubic nie bedzie i nie zaprosi Was na konferencje prasowa. Wladza ta Pania chciala, to se wladza wybrala
Drzwiami "Światowidu" szanowna redakcjo :D Szkoda, że takiej klasy osoba nie znalazła uznania w oczach Szanownej Komisji :(
Kolejny dowód pseudo konkursów organizowanych przez UM Elbląg . Jedna mafia i kolesiostwo. Czas z tym skończyć, wypieprzyć na bruk tą b...... z ratusza. Wiosna wasza jesień nasza. Mieszkańcy wpisujcie się na listę za odwołaniem tego pseudo prezydenta i tej całej b..... Do dzieła. Wkrótce podam szczegóły.
Wiedzę że Info Elbląg dostrzegł patologię jak toczy nasze miasto , sądzę że takich artykułów jak ten powinno być więcej może to przemówi do świadomości wyborów po że robią źle głosując na nich . Tylko lemingi ze strachu przed J.Kaczyńskim pójdą całym stadem do urn i będą na nich głosować . Może niektórzy pójdą po rozum do głowy choć wątpię w to. Ale brawa dla redakcji za odwagę widać że mamy wolne media lub to co z nich zostało. Pozdrawiam Figo.
temu Panu zabrakło niestety jednego podstawowego papierka- poświadczenia ukończenia kursu tanecznego u Czyżyka i lizod...upstwa dla PO
Biję się w piersi ponieważ głosowałem na Pana Nowaczyka i to był błąd. Za Pana Słoniny Elbląg stanął w miejscu. Za tego prezesia aby dostać pracę trzeba chodzić tanecznym krokiem. Ciekawe ilu jeszcze tancerzy ma w zanadrzu Pan Czyżyk. Przecież nie może być tak, ze tancerz jest kierownikiem w MOSiRze, dyrektorem w MPO,a teraz jeszcze Dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej. Myślałem, że te wszystkie remonty chodników to są po to aby starsi elblążanie nie potykali się o wystające płyty chodnikowe, a tu zmyłka, chodzi o to pewnie aby tancerze się nie przewracali.
zupełnie poważnie: czy istnieje jakaś procedura odwoławczo-skarżąca w opisanej tu sytuacji, kiedy osoba kandydująca na stanowisko ma wątpliwości co do rzetelności czynności przeprowadzonych w czasie rekrutacji? nie mówię o zawiadomieniu prokuratury ale o innym trybie np.: Samorządowe Kolegium Odwoławcze itd.
Tania sensacja!!! Napisałem wcześniej, że z całym szacunkiem dla tej władzy to jest wyjątkowo błędna decyzja ale.... Każdy rządzący dobiera sobie sam podwładnych i współpracowników! Pod uwage bierze sie wszystko, wiedza, doświadczenie, kultura oczywiście lojalność i nadzieja na rozwój oraz przydatność w zawodzie. Idąc tokiem rozumowania autora tekstu należałoby by zadać pytanie dlaczego Premier Tusk na ministra zdrowia powołał Kopacz, a nie Macierewicza? Dajcie spokój trzeba żyć dalej choć przyznam, że za dużo tych pomyłek.........