Trwają wakacje. To również czas, kiedy na dwa miesiące przestaną funkcjonować dyżury radnych. Sprawdziliśmy czy elblążanie odczują ich brak. Zapytaliśmy każdego z radnych m.in. o to ilu mieszkańców naszego miasta skorzystało z możliwości osobistego porozmawiania z nimi, z jakimi problemami zgłaszali się przez półtora roku ich kadencji oraz czy uważają, że stwierdzenie "radny bezradny" jest krzywdzące.
Paweł Tomasz Fedorczyk (członek Klubu Radnych PiS) w Radzie Miejskiej jest pierwsza kadencję. Pełni funkcję członka Komisji Rewizyjnej oraz Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki.
Jak wielu elblążan przychodzi w czasie Pana dyżurów w UM?
Na dyżury przychodzi bardzo niewielu elblążan. Ten brak zainteresowania dyżurami jest zauważalny. Zdecydowanie więcej dzieje się poza urzędem. Nie wiem z jakiego powodu tak jest, ale ta statystyka jest nieporównywalna.
Z jakimi problemami elblążanie zwracają się do Pana?
Tematyka jest tak krańcowo szeroka jak szeroki jest zakres zadań Miasta. Są tematy standardowe jak nawierzchnie ulic czy problemy z chodnikami. Swego czasu w rozmowach nagminnie przewijał się problem strefy płatnego parkowania i opłat za przedszkola. To właśnie sygnały elblążan skłoniły mnie osobiście, ale także Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości, do działania w tym zakresie. Jak wiemy ostatecznie opłaty zostały urealnione z korzyścią dla rodziców choć przyznaje, że model idealny co do wysokości opłat i sposobu wyliczania odpłatnych godzin nie istnieje. Ostatnio w rozmowach występuje tematyka Szpitala Miejskiego. Są też chyba najważniejsze dla ludzi tematy egzystencjalne i ten podstawowy - brak pracy. Kryzys, o którym dotychczas mówiliśmy w sposób akademicki wyraźnie jest już czymś realnym w wypowiedziach wielu elblążan.
Co sądzi Pan o godzinach dyżurów. Czy są dogodne dla mieszkańców?
Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Niewykluczone, że jest to bezpośrednia przyczyna tak małego zainteresowania dyżurami radnych w ogóle. Dostosowanie się do obecnych godzin dyżurów to dla niektórych kwestia organizacji dnia. Należy jednak pamiętać, że bardzo wiele osób pracuje dokładnie w godzinach funkcjonowania urzędu.
Czy uważa Pan, że radni powinni, oprócz dyżurów, organizować spotkania z mieszkańcami w obrębie swoich okręgów, np. w spółdzielni mieszkaniowej lub szkole?
Bez wątpienia jest wiele ważnych dla elblążan publicznych tematów, z uwagi na które warto co jakiś czas organizować takie spotkania. Chociażby dla wymiany poglądów na tematy miejskie. Pamiętajmy, że to od mieszkańców płynie wiele użytecznych sygnałów na temat funkcjonowania samorządu i jego jednostek. Przy czym uważam, że w spotkaniach powinny uczestniczyć grupy radnych mające realny choćby uchwałodawczy wpływ na sprawy miejskie. Pomijam i nie zajmuję się tematem spotkań organizowanych jedynie przy okazji kolejnych wyborów bo to niewarte naszej uwagi.
Czy Pana zdaniem obowiązkiem każdego radnego jest udostępnienie swojego numeru telefonu oraz adresu e-mail?
Mieszkańcy powinni mieć dostęp do władz miasta w tym do radnych również. Tu nie ma najmniejszych wątpliwości. Wszyscy radni mają założone skrzynki mailowe. Adresy poczty są dostępne w Urzędzie. Z każdym z radnych można nawiązać bez problemu kontakt czy to przez biuro rady czy przy okazji dyżurów. Radni częstokroć prowadzą różnego rodzaju działalność publiczną i skontaktowanie się z nimi nie jest trudne. Sam miałem sytuacje, gdy dodzwoniono się do mnie w moim miejscu pracy. Z radnymi Prawa i Sprawiedliwości można kontaktować się również przez elbląską siedzibę PIS.
Radni, którzy nie zdecydowali się podać swojego numeru telefonu mówią, że obawiają się obraźliwych telefonów w środku nocy. Czy kiedykolwiek miał Pan taki telefon?
Pod rozwagę biorę zorganizowanie drugiego numeru telefonu, służącego jedynie do pełnienia obowiązków miejskich. Podtrzymuje jednakże iż w mojej ocenie nie ma trudności w skontaktowaniu się z wybranym radnym. Odpowiadając precyzyjnie na zadane pytanie – nie miałem nocnych telefonów. Przykre, ale każdy kto funkcjonuje w życiu publicznym czy w ogóle w życiu społecznym, wcześniej czy później spotka się z nieprzyjemnymi zdarzeniami. Czy obraźliwy wpis internetowy jest mniej obraźliwy niż nieodpowiedni nocny telefon czy niestosowna rozmowa?
Czy uważa Pan, że interpelacje wraz z odpowiedziami powinny być publikowane w Internecie, np. na stronie Urzędu Miejskiego?
Zarówno składane przez radnych interpelacje jak i odpowiedzi na nie, to element publicznego charakteru tej działalności. To nie powinno stanowić tajemnicy, ponieważ dotyczy spraw miejskich, naszych spraw. Ważne jest, żeby zarówno interpelacje, ale i odpowiedzi na nie, były na temat i nie służyły innym celom niż publicznemu. Pomysł z takim internetowym rejestrem interpelacji i odpowiedzi jest dobry, ale rejestr taki musi być kompletny i pozbawiony elementów choćby niezamierzonej cenzury.
Ostatnio często słychać stwierdzenie "radny bezradny". Czy uważa Pan, że jest krzywdzące?
Z tym się nie zgodzę. Radni niezależnie od przynależności klubowej czy partyjnej działają w interesie Elbląga i na rzecz jego mieszkańców. Jedni mają więcej tego wpływu na bieg spraw, inni zdecydowanie mniej. Taka to logika samorządu, jedni rządzą faktycznie, inni są jedynie częścią organu, który podejmuje uchwały. Ale chcę podkreślić, że działalność publiczna w Radzie i głos każdego z radnych nie jest obojętny. Jeżeli do radnego zgłasza się jakaś osoba i w efekcie temat jest załatwiony pozytywnie to czy to już jest skuteczność czy jeszcze bezradność, bo to może tylko jeden temat załatwiony. Trudno to zmierzyć. Róbmy to, co jest naszym obowiązkiem, recenzentem tego zawsze będą elblążanie.
Dziękuję za rozmowę.
Każdy, kto chciałby skontaktować się z radnym Pawłem Fedorczykiem może napisać do Niego e-mail'a na adres pawel.fedorczyk@umelblag.pl
Czyżby człowiek tak nijaki, że nawet komentarzy nie ma????
brawo, mądrze i na temat
Jedni rządzą inni są jedynie częścią organu , który podejmuje uchwały - czyli są radni bezradni , którzy tylko podnoszą " łapki" akceptując to co wymyślą ci , którzy rządzą. Panie radny proszę podać z imienia i nazwiska tych , którzy rządzą oraz tych , którzy są tylko częścią organu .
To jest ten Radny,który okpił ZUS i wygrał sprawę o mobing w tym zakładzie.Gratuluję.Można na Pana liczyć!!!Pokazał Pan w Malborku klasę człowieka, który potrafi wiele.Muśle,że po tym wpisie pojawią się u Radnego ludzie GNĘBIENI przez pracodawców,a Pan przystąpi do działaniaz chamstwem fabrykantów.Bo wiadomym jest,że mobing jest wszechobecny.Powodzenia w pracy Panie Radny.