Wakacje rozpoczęte. To również czas, kiedy na dwa miesiące przestaną funkcjonować dyżury radnych. Ale czy elblążanie odczują ich brak? Zapytaliśmy każdego z radnych m. in. o to ilu mieszkańców naszego miasta skorzystało z możliwości osobistego porozmawiania z nimi, z jakimi problemami zgłaszali się przez półtora roku ich kadencji oraz czy uważają, że stwierdzenie "radny bezradny" jest krzywdzące.
Jerzy Zbigniew Wilk (wiceprzewodniczący Klubu Radnych PiS), w Radzie Miejskiej jest piątą kadencję. Pełni funkcję członka Komisji Finansowo-Budżetowej. W tym roku zrezygnował z dalszego pełnienia funkcji wiceprzewodniczącego Rady Społecznej Szpitala Miejskiego im. Jana Pawła II.
Czy dużo elblążan przychodzi w czasie Pana dyżurów w UM?
Tak, stosunkowo dużo. Na każdym z dyżurów mam po 2-3 osoby, a bywa też dużo więcej.
Z jakimi problemami ludzie zgłaszają się do Pana?
Część z osób przychodzi w sprawach mieszkaniowych - zadłużenia, groźby eksmisji, sprawach przydziału mieszkania itp. Kolejna grupa szuka sposobu na znalezienie pracy i szukają pomocy w jej znalezieniu. Następna grupa to osoby starsze i niepełnosprawne - ich problemy to chęć pomocy w otrzymaniu skierowania na turnusy rehabilitacyjne, pozyskania środków na pokonanie barier architektonicznych i w komunikowaniu się, karty N+ i zgłaszanie nieprawidłowości w ich wykorzystywaniu oraz tworzenie miejsc pracy dla niepełnosprawnych. Ostatnia grupa, także duża, to osoby skrzywdzone przez władze lub źle potraktowane przez nie - np. przedsiębiorcy „przy czołgu" i na Robotniczej, mieszkańcy Zawodzia i brak mostów, mieszkańcy Lotniczej i złomowisko czy ostatnia sprawa sprzed kilku dni - gdy Rady Rodziców z dwóch szkół zgłosiły się do mnie w sprawie oburzających rozstrzygnięć przy wyłanianiu dyrektorów tych szkół. Np w SP18 dyrektor Iwona Mikulska z osiągnięciami z zakresu ekologii na szczeblu krajowym, przegrywa po pięknej prezentacji, który przygotowała, z nauczycielką, która nie posiada do tej pory żadnych tego typu osiągnięć, ale pracowała do niedawna z Dyrektorem Departamentu Oświaty UM. Kolejne konkursy „wygrywają" pracownicy Delegatury Kuratorium ze znanymi dyrektorami - p. Smolińskim z TM-u, do którego chodziłem 35 lat temu, czy z panem Wojciechem Rudnicki z Poradni Nr 2 z Kosynierów Gdyńskich. W tym ostatnim spotkaniu ze mną, wzięło udział ponad 30 osób. Warto aby media także zajęły się tymi cudami konkursowymi.
Uważa Pan, że godziny dyżurów są odpowiednie? A jeśli trzeba je zmienić, to na jakie?
Uważam, że są one dogodne, bo oprócz radnego i mieszkańców musi być dostęp do urzędników i możliwość kontaktu z nimi, czy to telefoniczna czy bezpośrednia. W innym wypadku radni mogliby tylko przyjąć skargę, a na jej wyjaśnienie trzeba by było długo czekać. Za każdym razem musieliby składać je na piśmie, a nie zawsze jest taka potrzeba. Przewodniczący i Wiceprzewodniczący dyżurują we wtorki, a to dzień, gdy urzędnicy także dłużej pracują. Dlatego i ja, i moi rozmówcy, nie widzimy utrudnień w kontaktach. Dodatkowo, gdy ktoś się zjawia o innej porze, to Panie z Biura Rady umawiają mnie na dodatkowe spotkania i uzgadniamy telefonicznie miejsce i terminy spotkania.
Czy zdarza się, że elblążanie przychodzą do Pana z problemami, których po prostu nie jest Pan w stanie rozwiązać? Jeśli tak, to procentowo jaka byłaby to ilość spraw?
Wiele z tych spraw to problemy, które trudno radnemu rozwiązać bez pomocy władz - Prezydenta i Urzędu Miejskiego. To sprawy mieszkaniowe i poszukiwanie pracy dla bezrobotnych. Tych spraw jest ok. 30 - 40 %. A radnemu opozycji jest jeszcze trudniej, bo władza nie ułatwiają nam pracy.
Czy uważa Pan, że radni powinni, oprócz dyżurów, organizować spotkania z mieszkańcami w obrębie swoich okręgów, np. w spółdzielni mieszkaniowej lub szkole?
Na pewno tak - ja, moja koleżanka i koledzy dodatkowo dyżurujemy w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. 1-Maja. Każdy w kolejne wtorki miesiąca plus radny Wojewódzki, Pan Jacek Perliński. Dodatkowo, gdy sprawa jest niecierpiąca zwłoki, to wyjątkowo przyjmuję niektóre osoby w Spółdzielni ,,ELSIN", w której pracuję. Często ludzie zatrzymują mnie na ulicy i również w ten sposób przeprowadzam rozmowy i doradzam w różnych sprawach. Planuję jeszcze dyżury pełnić dodatkowo od miesiąca września w jeszcze jednym miejscu, ale to będzie niespodzianka, którą ogłoszę, gdy uda mi się pozyskać lokal na ten cel.
Ostatnio często słychać stwierdzenie "radny bezradny". Czy uważa Pan, że jest krzywdzące?
Radni tak jak ludzie są różni, mamy przekrój naszego społeczeństwa, bo reprezentujemy mieszkańców i przez nich byliśmy wybrani. Są radni bardziej i mniej aktywni, radni odważni i bojaźliwi, z empatią i idący po trupach do kariery itp. Dlatego nie lubię uogólnień i nie czuję się bezradny.
Czy Pana zdaniem obowiązkiem każdego radnego jest udostępnienie swojego numeru telefonu oraz adresu e-mail?
Adresy mailowe mają chyba wszyscy. Ja mam dwa i nie ma problemu z kontaktem w tej formie. Telefon mam tylko prywatny, nie mam służbowego, dlatego trudno wymagać, abym ten prywatny udostępnił wszystkim, bo miałem z tego tytułu w przeszłości przykre doświadczenia. Natomiast telefon do mnie znają Panie z Biura Rady i jeśli jest taka potrzeba to udostępniają ten numer zainteresowanym. Jest także ogólnodostępny numer do Biura Rady, aby ze mną się umówić, do PiS-u i do sekretariatu ELSIN-u. Kontakt ze mną jest wszechstronny i jeszcze nie słyszałem, aby ktokolwiek skarżył się, że ze mną się nie spotkał.
Radni, którzy nie zdecydowali się podać swojego nr telefonu mówią, że obawiają się obraźliwych telefonów w środku nocy. Czy kiedykolwiek miał Pan taki telefon?
Tak, kilka lat temu Dziennik Elbląski opublikował wszystkie telefony radnych, w tym prywatne. To był okres zbliżającej się kampanii wyborczej i osoby o innych poglądach, często nietrzeźwe, próbowały mnie obrażać o różnych porach dnia i nocy. Dodatkowo w poprzedniej kadencji Wydziały Urzędu Miejskiego, odpowiadając na interpelacje i na zapytania z dyżurów, wysyłały odpowiedzi do mnie do domu, a kopie, z moim adresem, także do zainteresowanych. W wyniku czego część osób niezadowolonych z odpowiedzi Urzędu zaczęło odwiedzać mnie w domu, chcąc podzielić się swoim niezadowoleniem z tych wyjaśnień. W dodatku część z tych osób przychodziła do mojego mieszkania do południa, gdy mnie nie było w domu, bo pracowałem, i musiały o tym informować zainteresowanych moje dzieci.
Czy uważa Pan, że interpelacje wraz z odpowiedziami powinny być publikowane w Internecie, np. na stronie Urzędu Miejskiego?
Powinny być publikowane pod warunkiem zachowania tajemnicy w sprawach związanych z ochroną danych osobowych, reszta, która dotyczy ważnych tematów, które poruszamy, powinna być publikowana . Oczywiście wraz z odpowiedziami, które ostatnio są na żenującym poziomie, często pisane na odczepnego, nie wyjaśniające sprawy, pełne arogancji, której obecnej władzy nie brakuje.
Dziękuję za rozmowę.
Każdy, kto chciałby się skontaktować z radnym Jerzym Wilkiem może napisać do niego e-mail na adres jerzy.wilk@umelblag.pl lub zadzwonić pod numer 55 232-71-63 bądź 55 239-33-07.
Kłaniamy się nisko p.vice Kluge bardzo nisko!!!
To jakieś jaja, wywali dyrektora Rudnickiego z poradni na Kosynierów, człowieka z którym miałam jako matka dziecka wiele razy kontakt, tak dobrego i kompetentnego człowieka na swojej drodze nie spotkałam. Pomógł całej mojej rodzinie, jednego razu moje dzieciaki dzięki dyrektorowi pojechały w wakacje na bezpłatne kolonie, znalazł sponsora. O co chodzi ? i kto na jego miejsce ? Kto za tym stoi !!!! Panie dyrektorze jeszcze raz Panu za wszystko dziękuję, myślę, że będzie Pan miał wiele takich wpisów. Ludzie wpisujcie się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tego człowieka znaczy się wywalili na śmietnisko. Skandal !!!!
Panie Wilk, nie martw się Pan. Przyjdą wybory to strącicie ich. Łączcie się z Palikotami i zróbcie porządek w tym miescie.
Jak tam samopoczucie pani Joanno Ż.Miło wygryźć kolegę ze stanowiska.....To się nazywa etyka zawodowa pracowników ko!!!! Pokłony niskie również dla wiceprezydent K.Jak rozwalać dobre placówki to tylko damskimi rączkami.Panie Rudnicki i tak jest Pan najlepszy!!!!!
Brawo dla Pana Wilka, że mówi o ustawionych konkursach głośno.Mam nadzieję, że to naprawdę ZAINTERESUJE nasze lokalne media.Nie zawsze należy pisać listy pochwalne dla jaśnie panującej władzy.Nie taka jest funkcja mediów.Naprawdę możecie czasem głębiej zająć się trochę mniej wygodnym tematem, aniżeli hydranty w środku miasta w upalne dni.Te ustawki wkurzają mieszkańców i bardzo niepokoją!!!!!Co będzie następnym krokiem urzędu?Bardzo ciekawe, obyśmy nie musieli doświadczać tego na własnej skórze.Szacunek dla dyrektora Rudnickiego.TEn człowiek jest w porządku.Interesują go ludzie i pomoc im a nie tylko siedzenie na wysokim stołku.....Tej kobiety nowej nie znam, ale już jej nie lubię za to co zrobiła!!!!!
Od przedwczoraj toczy się szeroka , żywa , dyskusja o ostatnich konkursach Durektora S. w oświacie - wejdź na http://elblag.wm.pl/113748,Ustawione-konkursy-na-dyrektorow-Wladza-zaprzecza.html
a czemu tak szybko pani redaktor temacik ucięła?????? władzuni się nie spodoba????? to co wyprawia S. i K. przechodzi ludzkie pojęcie i to nie tylko w sprawie konkursów
Panie dyrektorze Rudnicki - wielkie dzięki za pomoc mojej córce, nie wiem gdzie by teraz była ale do dzięki Panu jeszcze chce się jej żyć. Szacunek dla Pana i Pana pracowników !!!!!! Niech Pan się nie martwi dobro wróci do Pana szybciej niż Pan myśli. Kurde jawna niesprawiedliwość. Życzę Panu powodzenia.
Dzięki.Zajrzę zaraz
http://elblag.wm.pl/113748,Ustawione-konkursy-na-dyrektorow-Wladza-zaprzecza.html