Juliusz Dziewałtowski-Gintowt: Wiele spraw udaje się rozwiązać przez współpracę z prezydentem

Trwają wakacje. To również czas, kiedy  na dwa miesiące przestaną funkcjonować dyżury radnych. Ale czy elblążanie odczują ich brak? Zapytaliśmy każdego z radnych m. in. o to ilu mieszkańców naszego miasta skorzystało z możliwości osobistego porozmawiania z nimi, z jakimi problemami zgłaszali się przez półtora roku ich kadencji oraz czy uważają, że stwierdzenie "radny bezradny" jest krzywdzące.

Juliusz Dziewałtowski-Gintowt (do niedawna członek Klubu radnych SLD, obecnie radny bezpartyjny) w Radzie Miejskiej jest czwartą kadencję. Pełni funkcję członka Komisji Rewizyjnej oraz Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych.

Czy dużo elblążan korzysta z możliwości bezpośrednio skontaktowania się z Panem podczas dyżurów w UM ?

Niedużo. Czasem w ogóle nikt nie przyjdzie na dyżur. Natomiast kontakt ze środowiskiem mam stały. Ludzie często zaczepiają mnie na ulicy, albo gdzieś przy okazji spotkania  okazyjnego sygnalizują różne sprawy.
 
Z jakimi problemami zwracają się do Pana elblążanie?

Ostatnio taka najważniejsza sprawa dotyczy działkowiczów. Wielu z nich zwróciło się do mnie z prośba o poruszenie bardzo ważnej sprawy, będącej o dużym zasięgu społecznym. Poruszałem już to na sesji, ale właściwie niewiele tutaj można zrobić.  Działkowicze obawiają się, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje zapisy tej ustawy (rozmowa była przeprowadzona przed ogłoszeniem decyzji Trybunału – przyp.red.). Wtedy będzie to początek końca działań, bo  działkowiczom grożą opłaty dzierżawne za altanki i w ogóle będą pozbawieni prawa użytkowania działek. Działkowicze są bardzo poruszeni, bo większość działkowiczów to emeryci, renciści, więc ludzie nie zamożni i to wpływa na ich budżety rodzinne. To miejsce jest ich miejscem wypoczynku.

Czasem internauci piszą, że „radny jest bezradny”. Czy taka opinia może wynikać z tego, że ludzie przychodzą do radnych z problemami, których oni nie są w stanie rozwiązać?

Ludzie przychodzą do radnych z różnymi sprawami. Od najdrobniejszych, takich jak pomoc w wypełnieniu jakiegoś druku, do takich poważnych, jak ta sprawa z działkami, sprawami mieszkaniowymi czy takimi lokalnymi, jak remont ulic, chodników czy usytuowanie znaków drogowych. Stwierdzenie, że radny jest bezradny jest krzywdzące. Radny nie ma władzy, on musi się zwracać z interpelacją do prezydenta, bo to prezydent jest tą władzą wykonawczą, która dysponuje możliwościami, ale wydaje mi się, że wiele spraw udaje się rozwiązać przez współpracę z prezydentem.
 
Czy uważa Pan, że dyżury radnych są w odpowiednich godzinach? Czy powinno się je zmienić?

Trudno powiedzieć, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Trzeba by było zapytać tych przychodzących interesantów. W moim przypadku te godziny nie mają żadnego wpływu na przybycie ludzi.

Czy oprócz dyżurów w UM, radni powinni mieć jeszcze dodatkowo takie dyżury w swoich okręgach wyborczych? Np. w spółdzielni mieszkaniowej lub szkole.

Oczywiście, że tak, ale myślę,  że kontakt z radnymi nie jest utrudniony. Nasze telefony są ogólnodostępne. Poza tym  jestem ciągle związany ze swoimi wyborcami i mam kontakty bieżące.

Czy sądzi Pan, że obowiązkiem każdego radnego jest udostępnienie swojego numeru telefonu komórkowego oraz adresu e-mail'owego?

Oczywiście. Ja udostępniłem wszystko.

Podobno radni, którzy nie zdecydowali się udostępnić numeru telefonie bali się, że w środku nocy będą dostawać obraźliwe telefony. Czy zdarzyło się, że pan dostał kiedyś taki telefon?

Nie, absolutnie nie.

Czy Pana zdaniem interpelacje powinny być publikowane np. na stronie Urzędu Miejskiego razem z odpowiedziami?

Na interpelacjach proszę zawsze o udzielenie odpowiedzi i dla mnie i dla interesanta tak, żeby obie strony zainteresowane były powiadomione jak dana sprawa została rozwiązana, czy jest jednak niemożliwa do rozwiązania. To jest chyba wystarczające. Ale może i mogło by być dodatkowo publikowane to na stronie Urzędu.
 
Może Pan powiedzieć ile spraw z tych, które do Pana wpływają udaję się pozytywnie rozwiązać?

Tych spraw jest bardzo dużo. Tak procentowo nie odważyłbym się powiedzieć ile. W każdym razie dużo pomyślnie załatwiam.

Dziękuję za rozmowę.

Każdy kto chciałby skontaktować się z radnym Juliuszem Gintowt-Dziewałtowskim może napisać do niego e-mail'a na adres j.d.g1@wp.pl lub zadzwonić pod numer 600-253-885.