Trwają wakacje. To również czas, kiedy na dwa miesiące przestaną funkcjonować dyżury radnych. Ale czy elblążanie odczują ich brak? Zapytaliśmy każdego z radnych m. in. o to ilu mieszkańców naszego miasta skorzystało z możliwości osobistego porozmawiania z nimi, z jakimi problemami zgłaszali się przez półtora roku ich kadencji oraz czy uważają, że stwierdzenie "radny bezradny" jest krzywdzące.
Robert Turlej (członek Klubu Radnych PO) w Radzie Miejskiej jest pierwszą kadencję. Pełni funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Rewizyjnej oraz członka Komisji Oświaty, Kultury , Sportu i Turystyki. Jest również członkiem Zespołu Mobilności Aktywnej i Elbląskiej Rady Pożytku Publicznego.
Czy dużo elblążan przychodzi w czasie Pana dyżurów w UM?
Bywa z tym różnie. Dyżury radnych w UM nie cieszą się wielką popularnością. W obecnych czasach coraz więcej osób wybiera internetowy kontakt z radnymi Rady Miejskiej.
Z jakimi problemami ludzie przychodzą?
Przekrój spraw jest różny od takich, które można załatwić od ręki po takie, których realizacja jest bardzo kosztowna i długotrwała.
Czy uważa Pan, że godziny dyżurów są odpowiednie? A jeśli trzeba je zmienić, to na jakie?
Uważam, że godziny dyżurów powinny być zmienione na popołudniowe.
Czy zdarza się, że elblążanie przychodzą do Pana z problemami, których po prostu nie jest Pan w stanie rozwiązać, np. brak pracy, mieszkania? Jeśli tak, to procentowo jaka byłaby to ilość spraw?
W moim przypadku tego typu problemy pojawiają się sporadycznie. Niestety problemy te nie są do załatwienia od zaraz.
Czy uważa Pan, że radni powinni, oprócz dyżurów, organizować spotkania z mieszkańcami w obrębie swoich okręgów, np. w spółdzielni mieszkaniowej lub szkole?
Nie jestem zwolennikiem sztywnych dyżurów. Jeśli mieszkaniec chciałby się ze mną spotkać, zawsze może do mnie napisać i wówczas możemy spotkać się np. w Urzędzie Miejskim albo w terenie. Wiele osób kontaktuje się ze mną poprzez pocztę elektroniczną oraz Facebooka. Od początku mojej kadencji postawiłem na nowoczesne technologie i konsekwentnie się tego trzymam.
Ostatnio często słychać stwierdzenie "radny bezradny". Czy uważa Pan, że jest krzywdzące?
Stwierdzenie to wypowiadane jest wielokrotnie przez malkontentów, osoby które z natury lubią narzekać, ale także nie wiedzą na czym polega praca radnego. Moim zdaniem radni oprócz podejmowania ważnych uchwał dla rozwoju miasta powinni również być aktywni w swoich okręgach. Ponieważ jestem mieszkańcem Zawady, znam problemy tej dzielnicy i na bieżąco staram się je rozwiązywać. Na swoim przykładzie mogę podać inicjatywy, które bynajmniej nie świadczą o tym, że jestem „bezradny”, a są to m.in. budowa placu zabaw przy ulicy Topolowej, budowa biblioteki na Zawadzie, budowa Orlika przy SP9, nowe place zabaw przy przedszkolach na Zawadzie
Czy Pana zdaniem obowiązkiem każdego radnego jest udostępnienie swojego numeru telefonu oraz adresu e-mail'owego?
Jestem zdania, że radny powinien mieć również czas na życie prywatne. Dlatego też nie podaję publicznie swojego numeru telefonu, a jedynie adres e-mail, poprzez który można się ze mną kontaktować.
Czy uważa Pan, że interpelacje wraz z odpowiedziami powinny być publikowane w Internecie, np. na stronie Urzędu Miejskiego?
Tak. Treści swoich interpelacji umieszczam na swojej stronie internetowej www.RobertTurlej.pl
Dziękuję za rozmowę.
Każdy, kto chciałby skontaktować się z radnym Robertem Turlejem może napisać do niego e-mail'a na adres kontakt@robertturlej.pl
Jak pamiętam z kampanii wyborczej i okresu ją poprzedzającego, tenże radny przejawiał dużą aktywność i ekspresję. Gdy uzyskał to, co zamierzał, energii mu mocno ubyło - to zdaje się, klasyczna metamorfoza. W wywiadzie wypadł byle jak.
Jedyny przystępny radny, który naprawdę stara się pomóc ludziom i działa na ich korzyść. Brawo Panie Turlej, oby tak dalej!
skoro pan panie radny nie jesteś pan bezradny to niech pan powie co pan zrobił do tej pory dla mieszkańców ZAWODZIA ?dwa mosty w budowie trzeci główny od dziś w remoncie i co pan na to panie RADNY.
Do Ma. Ja też się "staram" lecieć na księżyc i nie wiem czy będzie mi to dane.
Podbij do radnego ze swojego okregu i niech dziala w sprawie miastow. Po to sa radni wybierani w okregach aby wlasnie dzialac lokalnie na swoim terenie.
Robert Turlej "Moim zdaniem radni oprócz podejmowania ważnych uchwał dla rozwoju miasta". Tak jasne ważne sprawy takie jak nadawanie patronów elbląskim tramwajom. Weź się człowieku ogarnij bo przez takie wypowiedzi zaliczasz się właśnie do grona elbląskich radnych - bezradnych.
U radnych, zwłaszcza tych debiutujących w RM, podoba mi się taka nieukrywana bezczelność kiedy na słowa krytyki reagują słowami "osoby nie wiedzą na czym polega praca radnego". Można odnieść wrażenie, że radny bierze udział w sprawach przełomowych dla losów miasta i mieszkańców, pcha naszą cywilizacyjną lokomotywę sam w pocie czoła itd. Trochę za dużo patosu jak na robotę, która polega na przeczytaniu projektów uchwał powstających najczęściej w Urzędzie, chwila skupienia na komisji a później wojskowy klubowy dryll w podnoszeniu ręki za uchwałą. I już. Tyle.
Szanowny panie Turlej. Ci "malkontenci" to przeważnie ludzie cięzko pracujący nba to byś Pan miał szybki dochód bez wysiłku czyli "chudą dietkę". proszę więc nie obrażać mieszkańców Elbląga . Wstyd, ze taki ktoś zasiada w Rm.A jak ię rolę odwrócą ciekaw jestem czy starczy panu do 1wszego . A zresztą "Turlej" się pan :)
tradycyjnie gamonie zapominają że to służba i przeżerają beznamiętnie nasze pieniądze w postaci diet
Panie Turlej - taki Pan zapracowany :) a my ciagle czekamy na liczniki czasu i zielona fale :D