Od kilku tygodni zmniejsza się ilość towarów przeładowywanych w elbląskim porcie. Rosjanie rezygnują z zamówień na materiały budowlane, bo spadek wartości rubla sprawił, że ich sprowadzanie z Polski im się nie opłaca. Słabszy rubel to jeden z efektów rosyjskiego embarga na owoce i warzywa.
- W ubiegłym tygodniu przeładowaliśmy w porcie zaledwie 9 tys. ton towarów. To niewiele, do niedawna przeładowywaliśmy znacznie więcej - powiedział dyrektor elbląskiego portu Arkadiusz Zgliński i dodał, że w jego ocenie na znaczący spadek przeładunków w porcie ma wpływ sytuacja polityczna, a konkretnie wprowadzone na początku sierpnia przez Rosję sankcje związane z zakazem importu z Polski owoców i warzyw. Decyzja o sankcjach w obwodzie kaliningradzkim spowodowała spadek wartości rubla, przez co polskie towary stały się nagle dla Rosjan droższe.
Dla elbląskiego portu spadek wartości rubla w Kaliningradzie w błyskawicznym tempie zaś przełożył się na zmniejszenie zamawianych przez Rosjan w Polsce towarów, zwłaszcza zaś - materiałów budowlanych, które do Kaliningradu wysyłane były właśnie drogą morską. Do niedawna tzw. budowlanka stanowiła 95 proc. wszystkich towarów wysyłanych z Elbląga do Kaliningradu. Popyt na te towary w Kaliningradzie jest bardzo duży, ponieważ polskie materiały budowlane cieszą się w tej części Rosji dobrą opinią co do jakości, i do niedawna były także atrakcyjne cenowo.
- Ale teraz już polskie towary przestały być dla Rosjan opłacalne, ponieważ nastąpił spadek wartości rubla i automatycznie wszystko dla Rosjan podrożało. To sprawia, że Rosjanie zmniejszają zamówienia w polskich firmach - powiedział Zgliński i dodał, że do armatorów docierają informacje, że materiały budowlane zaczęli dostarczać do obwodu kaliningradzkiego Litwini. - Dodatkowo Litwini rozliczają się z Rosjanami w rublach, a nie jak nasi przedsiębiorcy - w dolarach. Rosjanom jest to na rękę - dodał Zgliński.
Armatorzy z elbląskiego portu znaleźli się nagle w tak niekorzystnym położeniu, że rozważają wystąpienie do rządu o rekompensaty z tego tytułu. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęli. Rozżalenie osób zajmujących się wysyłką materiałów budowlanych do Rosji jest duże dlatego, że perspektywy były wręcz świetlane - w 2018 roku w Kaliningradzie zaplanowano rozegranie jednego z mundialowych meczów i w związku z tym w tej części Rosji będą przeprowadzane modernizacje i inwestycje budowlane na dużą skalę.
- Armatorzy, by zwiększyć swą konkurencyjność, obniżyli nawet stawki za przewozy, ale niewiele to daje - powiedział Zgliński.
Elbląski port planował też poszerzenie oferty w zakresie odbierania z Rosji soi i pasz dla zwierząt (w obwodzie działa firma, która na ogromną skalę sprowadza soję z Ameryki Południowej). Jednak, jak przyznał Zgliński, wciąż nie ma kompletu rozporządzeń regulujących sprawę odpraw fitosanitarnych w tym porcie, a te, które są, w ocenie Zglińskiego, nie są jednoznaczne.
Zgliński zapowiedział, że będzie się starał wyjaśniać te kwestie m.in. w ministerstwie rolnictwa, ale przyznał, że na razie i tak nic to nie da, ponieważ z powodu spadku wartości rubla i spowodowanego tym wzrostu cen w Rosji nikt nie jest zainteresowny sprowadzaniem z Kaliningradu soi, czy pasz.
- Nasza sytuacja z powodów embarga znacznie się pogorszyła. Na początku roku szło nam świetnie - mówił Zgliński i podał, że od początku roku w elbląskim porcie przeładowano już 269 tys. ton, co jest dobrym wynikiem, ponieważ w 2013 przez cały rok przeładowano 285,5 tony.
- Na początku roku szło nam tak dobrze, że zakładałem, że w tym roku przeładujemy 330 tys. ton, ale widzę, że jak dobijemy do 300 tys. ton, to będzie dobrze - dodał dyrektor elbląskiego portu.
Zdaniem Zglińskiego oraz władz Elbląga ratunkiem dla portu jest przekopanie Mierzei Wiślanej, co w znacznym stopniu "otworzyłoby" port w tym mieście na wymianę towarową z innymi światowymi portami.
Mimo że oficjalnie rząd nie zdecydował o przekopie Mierzei, elbląski port już zabezpieczył atrakcyjne tereny inwestycyjne leżące w pobliżu zarówno portu i rzeki Elbląg na wypadek ewentualnej przyszłej rozbudowy.
No i fajnie ,tak trzymać,popierać majdan ukraiński,walczyć z Putinem.Ta cholerna banda naszych najstarszych braci w wierze doprowadzi Polskę do ruiny.
Właśnie dlatego potrzebny jest przekop aby nie być zależnym tylko od ruskich . W tym momencie nie mamy innych możliwości pozyskiwania kontrahentów.
Polska już jest ruina, co tu jest dobrze? Prezesi zarabiają kupę kasy, ludziom płacą najmniej jak mogą, a jak chcesz podwyżkę to firma ma kłopoty finansowe, jak odchodzi prezes albo inny pajac to nagle odprawy w tysiącach i na to są pieniądze... ty jak się zwalniasz z pracy to ci nic nie przysługuje nawet kuroniówka, a prezesik czy dyrektorek odprawę bierze bo się zwalnia.. przecież to prokurator powinien być. Premie to powinny być za solidne zarządzanie firmą i duże wpływy do firmy a nie z to że się zwalnia na własna prośbę zobaczcie ile już polskich firm rozwalili albo rozwalają.... Poczta Polska jest tego najlepszym przykładem kto tam pracuje bądz pracował ten wie, a takich firm jest wiecej....
Jedzcie jabłka:-) hehe hehe......... i finansujcie banderoze.....:-):-)
Bez przekopu mierzei będzie nędza i upadek portu w Elblągu.
No i polepszył wam byt pisowski elektoracie mały karzełek moralny wspinając się na platformę do banderowców na kijowskim majdanie.
Co da przekopanie mierzei jak Rosja nie będzie zamawiała towarów. Przecież ten port utrzymuje się z transportów do Rosji.
A tak się p. Wilk chwalił, że aż dyrektorowi pensję podwyższył.
Hurra nie trzeba kopać!!!
po Ukraińcach Putler zajmie się Polakami, wspierać Ukrainie bo to tak jak Polske wspierać, nie słuchac ruskich trolli co mówią,że nie warto, że się szkodzi itd, komuchy ruskie tak działają od lat, nie dawać się , lac na nich i wlaczyć