W naszym mieście znajduje się ok. 40 kamer miejskiego monitoringu, które rejestrują zaistniałe sytuacje w różnych częściach Elbląga. Redakcja info.elblag.pl, Straż Miejska oraz elbląska Policja połączyły siły, by wspólnie stworzyć cykl artykułów ku przestrodze. Będziemy w nich opisywać zaobserwowane "Okiem Monitoringu" zdarzenia w nadziei, że skłonią one naszych czytelników do refleksji i przyczynią do uniknięcia podobnych sytuacji.
11 grudnia 2015 r., ok. godz. 10:25, kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały zdarzenie, do którego doszło przy ul. Bema, na zbiegu chodnika i wyjazdu z posesji. - Zdarzenia można było uniknąć - zaznacza Karolina Wiercińska ze Straży Miejskiej. - Po pierwsze, jeśli na chodniku nie ma ścieżki dla rowerów rowerzysta powinien jechać po ulicy. Po drugie, jeśli już doszło do tego, że poruszał się po chodniku rowerem, dla bezpieczeństwa swojego i innych powinien zdecydowanie zwolnić, zatrzymać się lub zejść z roweru i upewnić się czy nie wyjeżdża żaden pojazd.
Szczególną ostrożność powinien także zachować kierowca samochodu. - Kierowca samochodu wyjeżdżając z posesji również powinien się upewnić czy nie idzie pieszy lub w tym wypadku jedzie rowerzysta, który nie powinien, tym bardziej, że po jego prawej stronie znajduje się żywopłot utrudniający widoczność - podkreśliła Karolina Wiercińska.
Jaki przepis został złamany?
Korzystanie z chodnika przez rowerzystów reguluje art. 33 ust. 5 i 6 kodeksu drogowego. Kierujący rowerem, który ukończył 10 lat ma obowiązek korzystać z drogi dla rowerów lub pasa dla rowerów, a gdy te nie są wyznaczone powinien poruszać się po jezdni
- wyjaśnia podkom. Tomasz Krawcewicz, naczelnik wydziału ruchu drogowego KMP w Elblągu.
Są jednak szczególne sytuacje. - W wyjątkowych przypadkach może poruszać się chodnikiem - gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) - zaznaczył podkom. Tomasz Krawcewicz. - Korzystanie z chodnika jest również dozwolone, gdy jego szerokość wynosi co najmniej 2 metry a na drodze, którą rowerzysta się porusza dopuszczalna prędkość pojazdów jest większa niż 50 km/h. Pamiętać należy, że rowerzysta korzystający z chodnika lub drogi dla pieszych jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
Jak to wyglądało w tym wypadku? - W przypadku prezentowanego filmu rowerzysta miał obowiązek poruszać się jezdnią a nie chodnikiem. Ponadto jechał z jednostajną prędkością, nie zachowując wymaganej szczególnej ostrożności pomimo, że przejeżdżał przez wjazdy do posesji, gdzie widoczność ograniczają żywopłoty - dodał podkom. Tomasz Krawcewicz.
Jak słusznie zauważono - tego zderzenia można było uniknąć! Wystarczyło tylko trochę wyobraźni i dostosowania się do przepisów kodeksu drogowego.
Też jestem rowerzystą i według mnie jadący nie zrobił nic złego. Jechał wolno, bliżej torów niż żywopłotu. Kierowca samochodu natomiast jechał, jakby miał zamiar zaraz wjechać na jezdnie, nie ustępując nikomu pierwszeństwa. A co by było, gdyby zza żywopłotu wychodziła matka z wózkiem, ale biegło dziecko??? Jeśli ktoś chce jeździć rowerem po jezdni na Bema to proszę bardzo, ale pewnie życie mu nie miłe.
Jak dla mnie oboje powinni dostać mandat, jakby szła tam kobieta z wózkiem to by wjechał w dziecko. Jeżeli się wyjeżdża samochodem i nie ma się widoczności na chodnik to zawsze trzeba zwolnić i się upewnić czy ktoś nie idzie, jedzie. To samo dotyczy się rowerzystów :)
( Kierowca samochodu wyjeżdżając z posesji również powinien się upewnić czy nie idzie pieszy lub w tym wypadku jedzie rowerzysta, który nie powinien, tym bardziej,) ewentualnie kierowca musi zwrócić szczególną uwagę na nisko przelatujące samoloty !
Kubuś Puchatek - no właśnie wypisz, wymaluj przez takich rowerzystów jak ty, są potem takie wypadki. Przy ewidentnej winie rowerzysty, ty zwalasz wine na kierowce samochodem, bo potrącił rowerzyste jadącego niezgodnie z przepisami i w dodatku nie ustępujacego mu pierwszeństwa tylko wwalajacego się na jezdnię bez sprawdzenia. Jak tacy rowerzyści jak ty w tak ewidentnych przypadkach gadaja takie brednie, to tylko strach pomyśleć jakimi świętymi krowami musicie być jeśli juz zdaży wam się jechać po drodze rowerowej. Ps. Kierowca samochodu zrobił tylko bład, że wyjeżdzał bez upewnienia się, czy zza żywopłotu ktoś mu nie wyskoczy, jednak większa wina jest rowerzysty, bo on nie tylko się nie upewnił, czy moze wjechać na jezdnię, to w dodatku w ogóle nie powinno go tam być.
Polak. tu umiesz myśleć? Co z tego, że rowerzysta jechał niezgodnie z przepisami? To mogło być równie dobrze biegnące dziecko, albo dziecko na rowerku do lat 10, które by się poruszało zgodnie z przepisami i też by był wypadek, a więc logicznie oceniając wina jest TYLKO kierowcy, pomimo że rowerzysta złamał przepis! "Kierowca samochodu zrobił tylko bład, że wyjeżdzał bez upewnienia się, czy zza żywopłotu ktoś mu nie wyskocz" - to "tylko" jest tutaj błędem, który właśnie spowodował wypadek, i jak pisałem wyżej i nie tylko ja, kierowca "tylko" stwarzał zagrożenie również dla pieszych. Przez takich kierowców jak Polak. są właśnie wszystkie wypadki. PS. też jestem kierowcą i nie miałem jeszcze żadnej stłuczki, można? można!
Art. 26 ustawy prawo o ruchu drogowym jest jasny i wyraźny: "3. Kierującemu pojazdem zabrania się: [...] 3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych." i na to wykroczenie jest punkt w taryfikatorze: 100 zł za jazdę pojazdem niesilnikowym, 250 zł za jazde pojazdem silnikowym. Rowerzyści na chodniku nieustannie powołują się na art. 33, gdzie są jedynie wyjątki, czytając wybiórczo tylko to co dla rowerzystów jest wygodne. To, że rowerzysta tłumaczy się, że boi się jeździć po jezdni, bo kierowcy, samochody i duży ruch nie jest żadnym tłumaczeniem. Jeśli się boi jeździć rowerem po mieście, to niech chodzi pieszo lub korzysta z komunikacji miejskiej lub TAXI.