Pierwsze sygnały o tym, że sieci w związku z zakazem handlu w niedziele, chcą wprowadzać np. nocne godziny pracy, już do nas dotarły. Takie rozwiązania, jeśli rzeczywiście zostaną wprowadzone, naszym zdaniem są niedopuszczalne. Oczywiście będziemy monitorowali sytuację, a w miarę potrzeby podejmowali interwencje. Myślę jednak, że właściciel dyskontów na razie sprawdzają jak daleko mogą się posunąć, aby nie stracić na zakazie - mówi Jan Fiodorowicz, szef NSZZ Solidarność Zarządu Regionu Elbląg.
Od 1 marca w życie wejdą przepisy ograniczające handel w niedzielę i święta. To oznacza, że przez 23 niedziele spośród 44, które pozostały do końca tego roku sklepy będą zamknięte na głucho. Ustawę w tej sprawie, 30 stycznia, podpisał prezydent RP Andrzej Duda. Nowe prawo było głośno dyskutowane, już na etapie projektu (w skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, który złożył do sejmuj obywatelski projekt, weszła między innymi NSZZ "Solidarność). Jego pomysłodawcy domagali się wszystkich niedziel wolnych od pracy, przeciwnicy mówili, że to uderzy tylko w klientów, a sieci i tak nie dadzą zrobić sobie krzywdy. Projekt ostatecznie przyjęto w okrojonej wersji i już niedługo "niedziela bez zakupów" stanie się faktem.
Po części zdają się jednak potwierdzać obawy niektórych. Informacje o tym, jak niektóre sieci będą próbowały obejść nowe prawo, pojawiły się już jakiś czas temu. W ubiegłym tygodniu poznaliśmy więcej konkretów. Wprowadzenie nowych rozwiązań planuje m.in. Biedronka i Lidl. Lidl testuje model organizacji pracy, który pozwala pracownikom sklepów na rozpoczynanie poniedziałkowej zmiany o godz. 5. Jednocześnie zamierza wydłużyć godziny otwarcia sklepów w piątki i soboty do 22.00, jak informowało m.in. Radio Zet. Trochę inny pomysł, jak wynika z doniesień prasowych, ma Biedronka.
15 minut przed niedzielą i 15 minut po niej - tak mają zaczynać i kończyć pracę kasjerzy Biedronki. Zgodnie z przewidywaniami wielkie sieci handlowe już pracują nad sposobami minimalizacji strat, które będą efektem wprowadzenia zakazu handlu. Wirtualnej Polsce udało się dotrzeć do pisma, z którego treści wynika, że Biedronka rozważa wprowadzenie zmian nocnych dla swoich pracowników
- informowała w ubiegłym tygodniu WP.pl.
Właściciel sieci przekonuje, że żadne finale decyzje w tej sprawie jeszcze, a cała sprawa jest na etapie analizy. Pozostaje jednak pytanie, czy ostatecznie pracownicy sklepów w pełni będą mogli cieszyć się z wolnych niedziel, czy też przyjdzie im je odpracować. Szefa elbląskiej Solidarności zapytaliśmy, czy do związku docierają, w tej sprawie, sygnały od pracowników.
Takie pierwsze sygnały, odnośnie sieci Biedronka, już do nas dotarły, ale to nie są jeszcze konkretne sytuacje. Myślę, że właściciele dyskontów dopiero sprawdzają jakie rozwiązania mogą wprowadzić, jak daleko się posunąć, aby nie stracić na zakazie handlu w niedzielę. Oczywiście będziemy trzymali rękę na pulsie i monitorowali sytuację, a w miarę potrzeby podejmowali interwencję. Takie rozwiązania, jeśli rzeczywiście zostaną wprowadzone, naszym zdaniem są niedopuszczalne
- przekonuje Jan Fiodorowicz.
Związkowcy nie ma wątpliwości co do tego, że taki zakaz jest potrzebny.
Sama ustawa, oczywiście nie jest dokładnie tym, o co zabiegaliśmy, nam chodziło, przypominam o wprowadzenie zakazu, który obejmowałby wszystkie niedziele. Jednak jesteśmy zadowoleni i z takiego rozwiązania. CO ważniejsze z takiego rozwiązania zadowoleni są również sami pracownicy sieci. Jestem po spotkaniu z pracownicami Biedronki. Panie są przeszczęśliwe, wreszcie będą mogły spędzać niedziele jak ludzie
- dodaje szef elbląskiej "Solidarności".
Są tacy co uważają ,że polacy powinni pracować jak woły całą dobę . Czy molochy chcą robić na złość zarządzającym w tym rozporządzeniu, może się znajdzie jeszcze inne rozporządzenie , który da właścicielom po kieszeni i w tedy będzie spokój .
Jak stonka niedzielna, ruszy w sobotę na zakupy to utarg będzie dwa razy większy, bo zrobią zakupy jak by to 3 dni miało być zamknięte.
do takiego wyzysku i upokorzenia polakow doprowadzily niezady żydkow w polsce. teraz sie zydkom we lbach poprzeracalo i oskarzaja polakow w konszachcie z niemcami o rozpetanie przez polske II wojny swiatowej. szok! polacy robia za murzynow we wlasnej ojczyznie
@ opus: Teraz taki rozkład sił na tym świecie , Ze jak sam jesteś mały to z mocnym trzymasz. albo z kumplem mocnego - czyli Izraelem . i wtedy nikt cie nie ruszy . A jak zaczynasz jazgotliwie obszczekiwac mocniejszych od siebie albo kumpla jego , to dostajesz kopa i cały zasmarkany w rowie lądujesz . jak dziś reżim PIS.
Czy my Polacy nie potrafimy sami stwozyc takich sieciowek jak libl czy pedonka we wlasnym kraju wtedy moglibysmy zbojkotowac te pazerne stonki odwracajac sie id nich ja nie chodze po tych wiejskich sklepach kupuje lokalnie
Wszyscy by chcieli pracować 8 godz. z wolnymi sobotami i niedzielami. OK. Ale warunek tak samo salowe, ratownicy, pielęgniarki, lekarze, policja, strażacy, Celnicy ( w niedzielę granica zamknięta ), energetycy i wiele innych zawodów.
Mamy "stokrotka", i "Społem" i ceny europejskie przy zarobkach polskich
Stare "dyżurne" zdjęcia z zeszłego roku...zawsze aktualne :-) Pozdrowienia dla Redakcji.
dla mnie handel w niedziele może być , nie mam z tym problemu, chce to robie zakupy , albo ide na spacer , mój wybór, zreszta w ygodniu mało mam czasu na latanie p sklepach, a Pis i solidarność uszczęsliwiaja mnie na siłe , co za bzdury dzieja sie w tym państwie
Własne sieci mamy - np Stoktorka, Piotr i Paweł, Społem.