Czy elbląska Starówka ma szanse na to, aby stać się prawdziwym centrum spotkań kulturalno-rozrywkowych? Elbląscy restauratorzy ze Starego Miasta starają się zapewnić mieszkańcom Elbląga oraz przyjezdnym gościom jak najlepszą rozrywkę. Niestety dobra zabawa zazwyczaj wyklucza spokój i ciszę. Ludzie mieszkający w okolicy pubów w większości nie akceptują otaczającej ich rzeczywistości. Czy istnieje sposób na rozwiązanie konfliktu pomiędzy właścicielami lokali rozrywkowych, a mieszkańcami Starego Miasta?
Wspólne funkcjonowanie właścicieli lokali rozrywkowych z okolicznymi mieszkańcami od niepamiętnych czasów jest przedmiotem wielu kontrowersji. Problem dotyczy także elbląskiej Starówki. Ze swą historią, klimatem, jest ona miejscem pożądanym, zarówno przez turystów odwiedzających Elbląg, jak też mieszkańców miasta. O to, aby zapewnić mieszkańcom Elbląga oraz przyjezdnym gościom rozrywkę na najwyższym poziomie dbają elbląscy restauratorzy. Niestety dobra zabawa zazwyczaj wyklucza spokój i ciszę. Natomiast ta jest wielce pożądana przez większość mieszkańców Starówki. I tu zaczyna się problem.
- Otworzyliśmy knajpę z aspiracjami muzycznymi. Tu nie ma awantur, jedyne rzeczy, które denerwują naszych lokatorów to koncerty, które organizujemy średnio raz na trzy tygodnie. Sąsiedzi nam doskwierają. Walczymy. Niestety, dziś jesteśmy na dobrej drodze do utraty koncesji - mówi właścicielka pubu West Side, na Starym Mieście. - Jeżeli ktoś decyduje się na zamieszkanie na Starówce, powinien być nastawiony na tego typu uciążliwości. Tymczasem sąsiedzi notorycznie wzywają policję. Zdarzało się, że gdy podjechały służby, nic się nie działo.
Właścicielka pubu mówi, że każda kolejna interwencja działa na niekorzyść właściciela lokalu, a w momencie, gdy do Urzędu wpływa wniosek o odebranie koncesji, to właśnie ilość interwencji, a nie ich charakter ma podstawowe znaczenie.
- Zgodnie z art. 66 kodeksu wykroczeń policjanci mają prawo karać za bezzasadność wezwań, jednakże tylko w sytuacjach, gdy zgłoszona interwencja nie miała miejsca i była wywołana złośliwością lub swawolą. Policja nie może rozpatrywać kary w sytuacji, gdy opisane zdarzenie miało miejsce, a przed interwencją policjantów się zakończyło. Każde zdarzenie, należy rozpatrywać indywidualnie – informuje Jakub Sawicki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. – Jednocześnie dodaje, że policjanci udzielają informacji urzędom o ilości interwencji oraz ich charakterze.
Pozwolenie na sprzedaż alkoholu dla lokali rozrywkowych jest głównym wyznacznikiem ich „być albo nie być”. Właściciele mieszkań często wykorzystują ten fakt, składając wnioski o odebranie powyższego. Decyzja organu wydającego jest decyzją administracyjną, więc zainteresowanej stronie przysługuje możliwość odwołania się, na zasadach określonych w kodeksie postępowania administracyjnego.
- Koncesję trzeba przedłużać co cztery lata. W tej sytuacji jestem zależny od sąsiadów. Na dzień dzisiejszy nie wiem, czy ją dostanę. Ludzie nie zastanawiają się nad tym, że zainwestowałem, że mam kredyty, że ciężko pracuję. Niestety, w obliczu roszczeń niektórych sąsiadów nie mogę normalnie funkcjonować – skarży się kolejny restaurator, właściciel klubokawiarni Starovka. - Stare Miasto jest miejscem spotkań, a nie sypialnią. Każdy, kto kupował mieszkanie u góry wiedział, że tu będzie lokal o takim właśnie charakterze. Niestety dla niezadowolonych lokatorów nie jest to argument. Robię, co mogę, żeby było dobrze, lokal jest odpowiednio wygłuszony, niestety policja przyjeżdża czasem 3 razy w ciągu dnia, ja mam w papierach wezwania, bez względu na to że jest cicho.
Ludzie mieszkający w okolicy pubów w większości nie akceptują otaczającej ich rzeczywistości.
- Puby są dla nas przekleństwem. Szczególnym dramatem jest organizowanie koncertów do późnych godzin nocnych. Najbardziej narażone są mieszkania najbliżej pubu. Nie akceptujemy tego stanu rzeczy - mówi jedna z mieszkanek ulicy Kowalskiej. - Każdy z nas ciężko pracuje, a im się wydaje, że możemy nie spać. Ja przestałam spać w swojej sypialni, bo w sąsiedztwie mam dwa kluby, które nawet w święta zakłócały spokój.
Restauratorzy zgodnie twierdzą, że właśnie w dni wolne jest najwięcej chętnych, aby wyjść z domu i skorzystać z usług lokali rozrywkowych.
- Ja rozumiem, że są święta, ale dla nas wtedy jest dużo pracy, ludzie wracają z zagranicy na święta, inni chcą po prostu odpocząć od codziennych obowiązków. Mają do tego prawo – mówi restaurator z ulicy Kowalskiej. – Mieszkania na Starówce są bardzo drogie. Niezadowoleni, za pieniądze wydane na mieszkanie w tak charakterystycznym miejscu mogą sobie kupić mieszkanie w innej części miasta, wówczas będą mieli ciszę.
Wiceprezydent Elbląga Grażyna Kluge, podkreśla, że w sporze należy wysłuchać zawsze obu stron i uczynić wszystko, by ludziom mieszkającym na Starówce mieszkało się spokojnie i dobrze, pamiętając jednocześnie o tym, że Stare Miasto to miejsce wydarzeń kulturalnych, co niesie za sobą głośniejszą muzykę, czy większą ilość niekoniecznie cicho zachowujących się ludzi. Zaznacza jednak, że lokale powinny mieć stosowne wyciszenia, mocno ograniczające emisję hałasu.
- Myślę, że powinno dochodzić do spotkań mieszkańców i właścicieli lokali, by pewne sprawy omawiać, wyjaśniać i nie doprowadzać do konfliktów - mówi wiceprezydent Grażyna Kluge.
Wydaje się, że dobre chęci, w sprawie porozumienia się właścicieli lokali rozrywkowych z lokatorami okolicznych mieszkań, to czasem za mało, a pewne kwestie muszą być uregulowane prawnie. Na dzień dzisiejszy, według prawa od 22.00 obowiązuje cisza nocna, bez względu na specyfikę miejsca.
Na Starym Mieście w Elblągu niejeden lokal musiał zostać zamknięty, ze względu na brak możliwości porozumienia się restauratora z sąsiadami. Pozostaje więc kwestia, jak ma wyglądać elbląska Starówka w przyszłości ? Czy ma szanse na to, aby stać się prawdziwym centrum spotkań kulturalno-rozrywkowych?
Wspólne funkcjonowanie właścicieli lokali rozrywkowych z okolicznymi mieszkańcami od niepamiętnych czasów jest przedmiotem wielu kontrowersji. Problem dotyczy także elbląskiej Starówki. Ze swą historią, klimatem, jest ona miejscem pożądanym, zarówno przez turystów odwiedzających Elbląg, jak też mieszkańców miasta. O to, aby zapewnić mieszkańcom Elbląga oraz przyjezdnym gościom rozrywkę na najwyższym poziomie dbają elbląscy restauratorzy. Niestety dobra zabawa zazwyczaj wyklucza spokój i ciszę. Natomiast ta jest wielce pożądana przez większość mieszkańców Starówki. I tu zaczyna się problem.
- Otworzyliśmy knajpę z aspiracjami muzycznymi. Tu nie ma awantur, jedyne rzeczy, które denerwują naszych lokatorów to koncerty, które organizujemy średnio raz na trzy tygodnie. Sąsiedzi nam doskwierają. Walczymy. Niestety, dziś jesteśmy na dobrej drodze do utraty koncesji - mówi właścicielka pubu West Side, na Starym Mieście. - Jeżeli ktoś decyduje się na zamieszkanie na Starówce, powinien być nastawiony na tego typu uciążliwości. Tymczasem sąsiedzi notorycznie wzywają policję. Zdarzało się, że gdy podjechały służby, nic się nie działo.
Właścicielka pubu mówi, że każda kolejna interwencja działa na niekorzyść właściciela lokalu, a w momencie, gdy do Urzędu wpływa wniosek o odebranie koncesji, to właśnie ilość interwencji, a nie ich charakter ma podstawowe znaczenie.
- Zgodnie z art. 66 kodeksu wykroczeń policjanci mają prawo karać za bezzasadność wezwań, jednakże tylko w sytuacjach, gdy zgłoszona interwencja nie miała miejsca i była wywołana złośliwością lub swawolą. Policja nie może rozpatrywać kary w sytuacji, gdy opisane zdarzenie miało miejsce, a przed interwencją policjantów się zakończyło. Każde zdarzenie, należy rozpatrywać indywidualnie – informuje Jakub Sawicki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. – Jednocześnie dodaje, że policjanci udzielają informacji urzędom o ilości interwencji oraz ich charakterze.
Pozwolenie na sprzedaż alkoholu dla lokali rozrywkowych jest głównym wyznacznikiem ich „być albo nie być”. Właściciele mieszkań często wykorzystują ten fakt, składając wnioski o odebranie powyższego. Decyzja organu wydającego jest decyzją administracyjną, więc zainteresowanej stronie przysługuje możliwość odwołania się, na zasadach określonych w kodeksie postępowania administracyjnego.
- Koncesję trzeba przedłużać co cztery lata. W tej sytuacji jestem zależny od sąsiadów. Na dzień dzisiejszy nie wiem, czy ją dostanę. Ludzie nie zastanawiają się nad tym, że zainwestowałem, że mam kredyty, że ciężko pracuję. Niestety, w obliczu roszczeń niektórych sąsiadów nie mogę normalnie funkcjonować – skarży się kolejny restaurator, właściciel klubokawiarni Starovka. - Stare Miasto jest miejscem spotkań, a nie sypialnią. Każdy, kto kupował mieszkanie u góry wiedział, że tu będzie lokal o takim właśnie charakterze. Niestety dla niezadowolonych lokatorów nie jest to argument. Robię, co mogę, żeby było dobrze, lokal jest odpowiednio wygłuszony, niestety policja przyjeżdża czasem 3 razy w ciągu dnia, ja mam w papierach wezwania, bez względu na to że jest cicho.
Ludzie mieszkający w okolicy pubów w większości nie akceptują otaczającej ich rzeczywistości.
- Puby są dla nas przekleństwem. Szczególnym dramatem jest organizowanie koncertów do późnych godzin nocnych. Najbardziej narażone są mieszkania najbliżej pubu. Nie akceptujemy tego stanu rzeczy - mówi jedna z mieszkanek ulicy Kowalskiej. - Każdy z nas ciężko pracuje, a im się wydaje, że możemy nie spać. Ja przestałam spać w swojej sypialni, bo w sąsiedztwie mam dwa kluby, które nawet w święta zakłócały spokój.
Restauratorzy zgodnie twierdzą, że właśnie w dni wolne jest najwięcej chętnych, aby wyjść z domu i skorzystać z usług lokali rozrywkowych.
- Ja rozumiem, że są święta, ale dla nas wtedy jest dużo pracy, ludzie wracają z zagranicy na święta, inni chcą po prostu odpocząć od codziennych obowiązków. Mają do tego prawo – mówi restaurator z ulicy Kowalskiej. – Mieszkania na Starówce są bardzo drogie. Niezadowoleni, za pieniądze wydane na mieszkanie w tak charakterystycznym miejscu mogą sobie kupić mieszkanie w innej części miasta, wówczas będą mieli ciszę.
Wiceprezydent Elbląga Grażyna Kluge, podkreśla, że w sporze należy wysłuchać zawsze obu stron i uczynić wszystko, by ludziom mieszkającym na Starówce mieszkało się spokojnie i dobrze, pamiętając jednocześnie o tym, że Stare Miasto to miejsce wydarzeń kulturalnych, co niesie za sobą głośniejszą muzykę, czy większą ilość niekoniecznie cicho zachowujących się ludzi. Zaznacza jednak, że lokale powinny mieć stosowne wyciszenia, mocno ograniczające emisję hałasu.
- Myślę, że powinno dochodzić do spotkań mieszkańców i właścicieli lokali, by pewne sprawy omawiać, wyjaśniać i nie doprowadzać do konfliktów - mówi wiceprezydent Grażyna Kluge.
Wydaje się, że dobre chęci, w sprawie porozumienia się właścicieli lokali rozrywkowych z lokatorami okolicznych mieszkań, to czasem za mało, a pewne kwestie muszą być uregulowane prawnie. Na dzień dzisiejszy, według prawa od 22.00 obowiązuje cisza nocna, bez względu na specyfikę miejsca.
Na Starym Mieście w Elblągu niejeden lokal musiał zostać zamknięty, ze względu na brak możliwości porozumienia się restauratora z sąsiadami. Pozostaje więc kwestia, jak ma wyglądać elbląska Starówka w przyszłości ? Czy ma szanse na to, aby stać się prawdziwym centrum spotkań kulturalno-rozrywkowych?
Jolanta Olszewska
O istotnych funkcjach ograniczonego obszaru miasta decyduje funkcja zawarta w przestrzennym planie zagospodarowania miasta, który prawnie odpowiada na pytanie, co w danym miejscu winno sie dziać i jakie są możliwości kształtowania przestrzeni urbanistycznej. Jeśli ktoś uważa Starówkę za sypialnię to chyb jest w błędzie, ponieważ jest to na tyle specyficzne i szczególne miejsce w obrębie miasta, aby snuć dziwne rozważania na temat uciążliwości różnego typu obiektów użyteczności publicznej. Poprzednia władza, której się wydawało, że można być tylko trochę w ciąży - ubrała miasto wiele podobnych scenariuszy generujących nieustające konflikty społeczne i tylko jasna i precyzyjna klasyfikacja tego problemu i zagadnienia może dać pozytywny skutek i koniec nieustającego festiwalu radosnej twórczości.
wielcy mi ci restauratorzy że przed godziną 10 rano starówka Elbląska nie funkcjonuje nie można nic zjeść a nawet napić się kawy ,byłiśmy raz w Elblągu i mam nadzieje że to był ostatni raz wasza starówka wygląda jak wielki parking w dodatku przez nikogo nie sprzątany .
BIEDNI RESTAURATORZY!!!! TE BIADOLENIE TO WIELKA BEZCZELNOŚC.PO PROSTU NIE PRZESTRZEGANIE PRAWA PRZEZ TYCH LUDZI WYWOŁUJE KONFLIKTY . SZANOWNI RESTAURATORZY ODPOWIADAJĄ ZA PORZĄDEK TEŻ I NA ZEWNĄTRZ LOKALU,A Z TYM TO JEST WIELKI PROBLEM.NA MAŁEJ ULICZCE KOWALSKIEJ SĄ TRZY KLUBY MUYCZNE.W JEDNYM Z NICH NAWET W ŚWIĘTA WIELKANOCNE ZAKŁÓCANO OSTRO CISZE.JUŻ W SIERPNIU GDY WŁAŚCICIEL ZROBIŁ IMPREZĘ ZAMKNIĘTĄ DLA SWOICH GOŚCI ,GDY NAWET POLICJA Z JEGO HAMSTWEM NIE MOGŁA SOBIE PORADZIĆ I JEMU POZWOLONO OTWORZYĆ LOKAL????????? A MOŻE STARÓWKA W ELBLAGU MA BYĆ BEZ MISZKAŃCÓW ? MOZE RESTAURATORZY WYKUPIĄ ZA DOBRE PIENIĄDZE ICH MISZKANIA I CI SIĘ WYPROWADZĄ. TO JUŻ CHYBA KONIEC ODBUDOWY STARÓWKI BO TYLKO WIELKI GŁUPIEC BY TU KUPIŁ MIESZKANIE.!!!!!!!!!
KUPIL MIESZKANIE NA STARYM MIESCIE - NIE WIEDZIAL ZE TAM SA PUBY, DYSKOTEKI I ZE DO NOCY/RANA TAM LUDZIE CHODZA I NIEKONIECZNIE ZACHOWUJA SIE CICHO? DLA MNIE STAROWKA JEST MARNYM MIEJSCEM SPOTKAN. PIERW TRZEBA ZROBIC TAM JAKIS KONKRETNY DOJAZD DO MIEJSC GDZIE MOZNA BY BYLO COS ZOORANIZOWAC. PARKING POD KOSCIOLEM? MARNE MIEJSCE... SLABO ZOORGANIZOWANA DRUGA STRONA STAREGO MIASTA (ZA MOSTEM)..MOZNA BY TAM COS BYLO TEZ ZROBIC...ZA MALO KONCERTOW W GALERII. JAK COS SIE DZIEJE ZE MARNE I W CIAGU TYGODNIA OGRANIZOWANE Z MALA FREKWENCJA. COS CHYBA NIE TAK...?!
Stare Miasto jest wizytówką Elbląga i będą tam funkcjonowały różnego typu lokale dla potrzeb turystów oraz większości mieszkańców.Czy może cofniemy się do czasów PRLu?A hałas dzwonów zkatedry nieprzeszkadza?
nikomu nie dogodzą.. jakoś w Gdańsku czy Toruniu są wszelkiego rodzaju imprezy nie wspomne o Jarmarq Dominikańskim na którym sami wiecie co sie dzieje.. zazdrościmy większym miastom imprez odbywających się na ich starówkach a sami nie chcemy żeby na naszej się odbywały..;/ :/
Do mieszkańców starówki którym się nie podoba- WON NA WIOCHĘ MIESZKAĆ, tam znajdziecie cisze i sielankę. Jesteście jak mieszkańcy Poznania co budują domki pod lotniskiem w Krzesinach, a potem jęczą, że im f-16 hałasuje nad głowami. Zanim się gdzieś wprowadzi trzeba pomyśleć jakie będą tego konsekwencje, jak nie pasuje to wybrać inne miejsce.
mozna sobie zawsze wstawic okna dzwiekoszczelne tak jak to jest np. na innych starowkach w sasiednich krajach.
czy wy nie widzicie jak sa budowane kamienice? pustaki, stropy i styropian, te budynki w zadnym razie nie spełniają norm do "muzykowania" klubowego, co z tego,że one wyglądaja jak inne kamienice w innych miastach? one nie tłumią hałasu, restaratorzy zostali nabici w butelke, mają lokale niepełnowartościowe bo nie nadające sie do głośniejszego słuchania muzyki, o koncertach już nie wspominajac, tak to jest, normy hałasu to normy i zadne płacze i szlochy nic tu nie pomogą, w mieszkaniu ma byc cicho, a swoją drogą wiejskie dyskoteki na starym mieście? jedzcie na wioski okoliczne do remiz, tam sie bawcie
Malutki o czym ty mówisz (piszesz) !!! Jak jesteś chamski w stosunku do Policji to w minutę jesteś spakowany w radiowóz i tyle... Po drugie jak już jesteś taki czujny to powinieneś zauważyć że dzień w dzień restauratorzy sprzątają (mimo wnoszonych opłat u zarządcy) teren przed swoimi lokalami jak i sąsiednimi (tylko że ty już smacznie śpisz). Skąd w tobie tyle zawiści a bezczelność to właśnie wypisywanie takich niesprawdzonych wyssanych z palca bzdur . Byłeś kiedyś młody?