Elbląski Komitet Obywatelski prowadzi bardzo ciekawy eksperyment. Mianowicie szuka kandydatów na radnych i prezydenta miasta wśród apolitycznych mieszkańców. Jest to niewątpliwie próba powrotu do idei demokracji bezpośredniej. Jednak czy tak wyłonieni kandydaci na radnych będą lojalni wobec EKO w radzie miejskiej?
Do tej pory aby zostać kandydatem na radnego, należało należeć do partii politycznej lub organizacji. Wewnątrz tej struktury układane były listy wyborcze, na które zazwyczaj dostawali się najbardziej zasłużeni działacze. Struktura zapewniała więc selekcję, linię programową, cele wyborcze.
Elbląski Komitet Obywatelski zmienił tą sytuację, sięgając po wzorzec wprost z demokracji bezpośredniej. Oto teraz każdy mieszkaniec Elbląga może takim kandydatem zostać. Musi tylko zgłosić się do EKO i przekonać jego członków, że warto właśnie na niego postawić.
Jednak Komitetowi nie zależy na kimkolwiek, więc wskazano pewne oczekiwania wobec kandydatów na radnych. Istotnym warunkiem jest to, aby były to osoby bezpartyjne, kreatywne, mające doświadczenie w pracy społecznej, respektujące wartości chrześcijańskie, przedkładające dobro wspólne miasta nad swoje osobiste interesy. Pięćdziesięciu kandydatów na radnych EKO wybierze Zespół Rekrutacyjny, przeprowadzając w razie potrzeby rozmowy indywidualne. Kolejność na liście w danym okręgu ustalą wewnętrznie sami kandydaci.
Działacze EKO deklarują, że mają już zgłoszenia kandydatów na radnych, których teraz weryfikują. Na razie jednak żadne konkretne nazwiska nie padają. Można się jednak spodziewać, że na listach EKO zobaczymy znane osoby.
Elbląski Komitet Obywatelski ma także ambicję powalczyć o najwyższy urząd w Elblągu – stanowisko prezydenta miasta. Tu również EKO wyciąga rękę do elblążan, szukając wśród mieszkańców naszego miasta idealnego kandydata. Kandydat na prezydenta, według Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego, musi być bezpartyjny, musi akceptować idee i program EKO. Aby ubiegać się o wybór musi złożyć wniosek zawierający: życiorys, opis swoich kompetencji zawodowych i społecznych, program wyborczy oraz skan własnoręcznego oświadczenia o woli kandydowania na prezydenta Elbląga z ramienia EKO. Spośród zgłoszeń Komitet dokona wyboru co najwyżej trzech kandydatów na prezydenta. Następnie nastąpi cykl działań prezentujących tych kandydatów mieszkańcom Elbląga w celu pozyskania ich opinii. Zorganizowana zostanie otwarta debata prezydencka prowadzona przez dziennikarzy. Na jednym z serwisów internetowych oraz na stronie internetowej EKO uruchomiona zostanie sonda wyborcza. Ostatecznego wyboru kandydata na prezydenta dokona EKO posiłkując się wynikami konsultacji społecznych.
Na razie jednak nie ma żadnych „przecieków” z obozu EKO, że tacy kandydaci już są. Być może wówczas Komitet będzie musiał wystawić swojego człowieka do walki o urząd prezydenta. Wiele wskazuje na to, że mógłby to być Arkadiusz Jachimowicz – wieloletni radny miejski, działacz pozarządowy, twórca Fundacji Elbląg i wieloletni szef Elbląskiego Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Pozarządowych.
Trzeba przyznać, że EKO jest ciekawą inicjatywą grupy elblążan, których pierwotną ideą była próba odpolitycznienia elbląskiego samorządu. Jednak na pewno działacze Komitetu muszą zdawać sobie sprawę, że zaczną do nich lgnąć byli lub jeszcze obecni działacze partyjni, którzy nie znajdują już sobie miejsca w swoich ugrupowaniach. Zresztą na cyklicznych spotkaniach EKO takie osoby, związane niegdyś z lewą i prawą stroną elbląskiej sceny politycznej są widoczni. Być może Komitet, chcąc wystawić pełne listy wyborcze w pięciu okręgach, będzie musiał po tych „politycznych” kandydatów sięgnąć. Jednak trzeba przyznać, że żadne ugrupowanie walczące o miejsca w Radzie Miejskiej nigdy nie było jeszcze tak otwarte na zwykłych elblążan jak Elbląski Komitet Obywatelski.
Ciekawą inicjatywą EKO, wskazującą na otwartość tego ugrupowania, są cykliczne spotkania organizowane dla elblążan. Poświęcone są z reguły sprawom samorządowym. Ostatnie było próbą znalezienia syntezy najlepszych cech radnego miejskiego. Kolejne, już zapowiadane przez liderów EKO, będzie dotyczyło idealnego prezydenta.
Nadal jednak nie możemy zapoznać się z programem wyborczym Komitetu. Ten dopiero się bowiem tworzy. Z pewnością jednak będzie się odwoływał do idei społeczeństwa obywatelskiego.
Na koniec warto się zastanowić, w jaki sposób liderzy Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego będą chcieli utrzymać w ryzach swoich radnych. Trzeba sobie zdawać sprawę, że przyszła Rada Miejska może być jeszcze bardziej poszatkowana politycznie niż obecnie. O 25 miejsc w radzie walczyć bowiem będą radni z list PO, PiS, SLD, Dobrego Samorządu, Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego i być może uaktywnią się przy okazji mniejsze partie polityczne jak SdPL, Stronnictwo Demokratyczne czy Partia Demokratyczna. Oznacza to, że być może żadne ugrupowanie nie zdobędzie większości w Radzie Miejskiej. Wtedy z pewnością liderzy ugrupowań będą „łowić” radnych z innych ugrupowań. Elbląski Komitet Obywatelski nie jest zaś partią polityczną i nie może wymusić na swoich radnych żadnej deklaracji lojalności. Poza tym radni EKO, jako osoby apolityczne, mają prawo tą swoją apolityczność zmienić i po wyborach do jakiejś partii wstąpić.
Na pewno Elbląski Komitet Obywatelski jest ciekawą alternatywą dla tych elblążan, którzy nie chcą głosować na partie polityczne. Ciekawe tylko czy EKO znajdzie szanse i możliwości wyciągnięcia z domów tych mieszkańców, którzy do tej pory na wybory nie chodzili. To będzie warunkiem sukcesu nowego ugrupowania.
Popieram EKO
Poproście Gelertową aby chciała startopwać na Prezydenta Miasta to Nowaczyka by zmiotła .....
z tą Gelertową to oczywiscie żart? ;P
"Można się jednak spodziewać, że na listach EKO zobaczymy znane osoby" - mam nadzieję, że nie sato osoby znane ze względu na wcześniejszą przynależność do jakiejś partii itp.?