Czy Marek K. pseudonim „Krasul” stał na czele grupy przestępczej, która zajmowała się sprzedażą kobiet do niemieckich agencji towarzyskich? Tak twierdzi skruszony gangster Wojciech K., który zgodził się współpracować z wymiarem sprawiedliwości. „Krasul” temu zaprzecza i wskazuje, że to Wojciech K. był szefem tej grupy.
W środę przed sądem wyjaśnienia składał Wojciech K., który odpowiada z wolnej stopy. Marek K. „Krasul” wskazuje, że to właśnie on jest szefem gangu handlującego kobietami. Wojciech K. z kolei twierdzi, że procederem sprzedaży kobiet do niemieckich agencji towarzyskich kierował jednak „Krasul”.
Wojciech K. poszedł na współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Przyznał, że zwerbował jedną dziewczynę do pracy w agencji towarzyskiej w Niemczech. Zrobił to na wyraźne żądanie „Krasula”.
- Moja rola w tej całej operacji była niewiele znacząca – zeznawał Wojciech K. – Zajmowałem się handlem spirytusem. „Krasula” poznałem w 2005 r. Jednak nie nazwałbym tego dobrą znajomością czy przyjaźnią. „Krasul” chciał, abym załatwił mu jakieś dziewczyny, które mogłyby pracować w agencjach towarzyskich w Niemczech. Domagał się, abym kupował od niego spirytus i go sprzedawał. Nie chciałem się na to zgodzić, bo od niego wychodziło mi drożej. Z widzenia znałem taką Kaśkę. Zapytałem ją, czy nie chciałaby pracować w klubie erotycznym w Niemczech. Ona miała trudną sytuację w domu. Powiedziała, że to przemyśli, a później się zgodziła. Zrobiłem to, bo bałem się „Krasula”. Po tygodniu wyjechała do Niemiec z nimi. „Krasul” pożyczył ode mnie samochód. Miałem za to dostać 1000 zł. Samochód oddali mi dopiero po miesiącu. Pieniędzy nie zobaczyłem, bo „Krasul” pokazał mi rachunek, że naprawiali w aucie instalację elektryczną i to wyniosło ich 999 zł. Za dostarczenie im dziewczyny do agencji też nic nie dostałem. „Krasul” powiedział mi, że za to będę mógł handlować spirytusem na jego terenie.
Skruszony gangster przyznał też, że „Krasul” ma kontakty z jakimiś Ormianami. Jeden z nich handluje na elbląskim rynku. Podobno proponowali Wojciechowi K. zakup narkotyków a nawet karabinu „kałasznikow”. Wskazał też, że „Krasul” i jego kierowca „Szkielet” znajdują się na sali rozpraw w charakterze oskarżonych.
Wojciech K. stwierdził też, że czuje się zastraszony przez gangsterów. Jeden ze świadków próbował przed rozprawą się z nim kontaktować, ale nie było go wtedy w domu.
- Obawiam się o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny. Wiem, jak „Krasul” potrafi załatwiać takie sprawy – mówił skruszony gangster. – Rok temu wziąłem ślub, mam rodzinę. Postanowiłem zerwać kontakty z tym „półświatkiem”.
Przy okazji przesłuchania wyszło też na jaw, że Wojciech K. pracował przy produkcji filmów erotycznych.
- To była legalna praca – odpowiadał gangster. – Pracowałem jako model przy kręceniu filmów.
Wojciech K. zaprzeczył też, jakoby znany był jako „wariat” czy „świr” w przestępczym świecie.
Przypomnijmy, że akt oskarżenia w tej sprawie przygotowała Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Zarzuca ona, że grupa na przełomie sierpnia i września 2005 roku wywiozła do Niemiec pięć kobiet. Za dostarczenie każdej z nich przestępcy mieli otrzymać od 500 do 2 tysięcy euro. Kobiety trafiały do domów publicznych we Frankfurcie i Berlinie. Wszystkim zabierano dokumenty i groźbami, przemocą oraz głodzeniem zmuszano je do prostytucji.
Według prokuratury sześciu mężczyzn i jedna kobieta tworzyli gang, który w 2005 r. sprzedał pięć elblążanek do niemieckich agencji towarzyskich. Kobiety były kuszone pośrednictwem w uzyskaniu pracy w Berlinie. Wśród oskarżonych jest siedmiu mężczyzn w wieku od 34 do 50 lat oraz 24-letnia kobieta. Sześciu mężczyznom prokuratura zarzuca handel ludźmi. Grozi im za to kara od 3 lat więzienia oraz stręczycielstwo zagrożone karą do 3 lat więzienia. Zarzut stręczycielstwa usłyszała także 24-latka. Siódmy mężczyzna Piotr C. jest oskarżony o to, że próbował zmusić jedną z pokrzywdzonych w tej sprawie do odwołania obciążających zeznań.
dla mnie to je..konfident kropka mu peknie
A ja myślałem że Krasul.ski to tylko chleje a on też kobietami handlował hmm..ale siara.
Krasul wywodzi się z porządnej rodziny, zwłaszcza jego ojciec z PRL był b. znany w Elblągu~, duzo dobrego zrobił dla miasta. Ale on sam stał się - i to od dłuższego czasu już - menelem, śmondakiem, pospolitą łajzą, lumpem etc. i nie dziwota, że jest dzisiaj tam - gdzzie jest!
Nie zapominajcie o tym że on też ma rodzinę która może czytać wasze komentarze.