- 500 tysięcy zł – tyle potrzeba nam, żeby rzeczywiście móc wspomagać naszych pacjentów w utrzymywaniu trzeźwości, a NFZ na ten rok zaproponował nam 78 tysięcy zł – mówi Bogusław Mikulski, szef Ośrodka Terapii Uzależnień „Szansa” mieszczącego się na terenie Szpitala Miejskiego przy ul. Żeromskiego. Ośrodek liczy na wsparcie finansowe samorządu wojewódzkiego.
- Placówki medyczne miały czas do 31 grudnia, żeby podpisać z nami kontrakty, jednak połowa szpitali powiatowych tego nie zrobiła – wskazuje Magdalena Mil, rzecznik prasowy Warmińsko- Mazurskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. - Za kilka dni ogłosimy konkursy i placówki będą miały czas do końca lutego na podpisanie kontraktów.
Podpisanie kontraktu nie zapewnia placówkom medycznym środków niezbędnych do funkcjonowania. Głowią się skąd wziąć pieniądze na zaspokojenie podstawowych potrzeb.
- Brak pieniędzy powoduje, że jesteśmy zmuszeni zrezygnować z części programów, a także ograniczyć dostęp do leczenia osobom potrzebującym - przyznaje Bogusław Mikulski, szef Ośrodka Terapii Uzależnień „Szansa” i dodaje – Liczymy na wsparcie województwa, na przykład w postaci sfinansowania dodatkowych programów.
Dzisiaj w Szpitalu Miejskim o godzinie 11.00 rozpocznie się narada, na której omówiony zostanie m.in. problem braku środków na terapię i leczenie. Wezmą w niej udział przedstawiciele Ośrodków Terapeutycznych z całego województwa oraz Michał Tatarek, pełnomocnik wojewody warmińsko-mazurskiego ds. uzależnień.
Piątek, 1.11.2024, Imieniny: Dzis jest Wszystkich Swietych
Nie masz konta?
Zarejestruj się »
ja widzę wyjście i pieniędzy będzie sporo.pijani kierowcy będą sponsorami,złapani po pijaku za kierownicą auto na licytację a pieniądze na pomoc nawet i ośrodek terapeutyczny.Dość litości dla pijanych kierowców.
szukajcie a znajdziecie!!!
Jestem przeciwna wydawaniu pieniędzy z naszych podatków na leczenie alkoholików i innych uzależnionych, którzy sami świadomie doprowadzają się do takiego stanu. Wolałabym, żeby te pieniądze były przeznaczone na przykład na chociażby częściowe finansowanie in vitro . Przecież para, która chce mieć dziecko, a niestety nie może, nie ma na to żadnego wpływu. To nie ich wina, że nie mogą począć dziecka i takim parom trzeba pomóc. No ale tu potrzeba regulacji prawnej. Natomiast u nas wydaje się pieniądze na leczenie alkoholików, którzy na własne życzenie doprowadzili się do takiego stanu, bo przecież nikt nie rodzi się alkoholikiem. Nikt nikogo nie zmusza do picia. Nikt nikomu nie wlewa alkoholu na siłę do gardła, żeby się uzależnił. Więc dlaczego marnuje się pieniądze publiczne na przymusowe leczenie ludzi, którzy w większości tego nie chcą i wracają do nałogu (pomijam osoby świadome podjęcia leczenia i wyjścia z nałogu, ale tacy to niewielki procent leczonych....jak nie promil :)
do `1234 a czy mialas w domu osobe uzalezniona ,czy wiesz co to znaczy dac komus szanse na wyjscie z nalogu czy ty wiesz kto to jest osoba uzalezniona to nie tylko alkohol a moze sama masz w domu mwza ktory popija po kryjomu przed taba i syna lub corke palacych ziolo moze oni wkrotce beda potrzebowali pomocy ty im to zapewnisz
do `1234 a czy mialas w domu osobe uzalezniona ,czy wiesz co to znaczy dac komus szanse na wyjscie z nalogu czy ty wiesz kto to jest osoba uzalezniona to nie tylko alkohol a moze sama masz w domu meza ktory popija po kryjomu przed taba i syna lub corke palacych ziolo moze oni wkrotce beda potrzebowali pomocy ty im to zapewnisz
Alkoholizm jest chorobą. Mądrzejsi ludzie od nas tak uznali i każdy kto próbuje to podważyć wystawia się na pośmiewisko. Alkoholizm, jak każda choroba jest niezawiniona. Jeżeli ktoś ma co do tego wątpliwości to niech je jak najszybciej rozwieje zapoznając się choćby z podstawową wiedzą na temat tej choroby. Równie dobrze można zamknąć hospicja i uznać chorych na raka jako ludzi, którzy chorują na własne życzenie, paląc, stosując w nadmiarze leki przeciwbólowe i inne lub przebywając w szpitalach. Podobnie inwalidów, którzy przechodzili przez jezdnie w niedozwolonych miejscach, czy kierowców, którzy kupili sami sobie samochody.
Uzależniony - zdziwisz się może ale miałam w domu osobę uzależnioną i wiem co to za piekło. Zgadzam sie z Tobą, że trzeba dać szanse na leczenie osobom, które chcą wyjść z nałogu (napisałam to w swojej poprzedniej wypowiedzi - przeczytaj sobie dokładnie) Ale przymusowe leczenie to farsa. Niby zamknięty oddział, ale wnoszonego po kryjomu alkoholu nie brakuje. Jeżeli ktoś sam nie podejmie decyzji o leczeniu to nikt go do tego nie zmusi. Jaras - nie myl pojęć. Chodzi mi o choroby wywołane przez czynniki, których można unikać. Więc nie porównuj ludzi chorych na raka do alkoholików. Przecież nie można powiedzieć o kobiecie, która ma raka piersi, że choruje na własne życzenie i sama się przyczyniła do tego, bo tu wchodzi w grę genetyka.
dlaczego farsa .przeciez stamtad wychodza ludzie ktorzy wiedza ze sa chorzy na nieuleczalna chorobe ciala i umyslu i teraz trzeba im pomuc aby nie zgubili sie na drodze zycia .moze twoja pomoc osobie uzaleznoinej z ktora mieszkasz lub mieszkalas nie byla trafna ,nie wiem ale ci wspolczuje bo wiem jakie to jest pieklo .Musimy stworzyc takie warunki aby osoby te juz wiecej nie siegnely swojego dna .pozdrawiam
1234 nie mylę się co do alkoholizmu - to nie jest choroba zawiniona, niezależnie od Twojego zdania. Wskazywałem bezsens takiego myślenia.
Jaras, dla Ciebie może to bezsens myślenia, ale moje zdanie ukształtowała sytuacja z mojego domu. Ojciec był alkoholikiem i leczenie miał za darmo. Tyle razy był na terapiach, że szkoda gadać. Wszyscy za wszelką cenę chcieli mu pomóc. Na takie leczenie alkoholików to pieniądze są. Ale jak zachorowała moja mała siostra na bardzo żadką chorobę, to powiedziano nam, że leków na tą chorobę NFZ nie refunduje i musimy zbierać pieniądze na jej leki. Szlag mnie trafiał na myśl, że ojca chcą mi leczyć za darmo nawet pod przymusem, a żeby leczyć moją bezbronną siostrę musieliśmy wręcż żebrać o pieniądze. Pozdrawiam.