Pewna kobieta wystawiła na portalu sprzedażowym buty sportowe. Po pewnym czasie skontaktował się z nią kupujący i zadeklarował, że kupi owe buty. Wyśle tylko link poprzez, który przeprowadzą transakcję. Okazało się, że link który otworzyła kobieta był fałszywy. W konsekwencji sprawca uzyskał dostęp do jej bankowości elektronicznej i zaciągnął w jej imieniu kredyt.
Sytuacja miała miejsce niedługo po tym jak kobieta zamieściła w Internecie ogłoszenie dotyczące sprzedaży butów sportowych. Poprzez internetowy komunikator skontaktował się z nią „kupujący” i wysłał jej link do rzekomej firmy kurierskiej, przez którą zrealizuje płatność.
Link okazał się być fałszywy a kobieta wypełniając formularz, najprawdopodobniej podała zbyt dużo danych dotyczących jej bankowości internetowej. Oszust dostał w ten sposób dostęp do jej konta. Zamiast wpływu pieniędzy za sprzedane buty kobieta otrzymała informację o dwóch zaciągniętych kredytach na kwotę 4300 złotych. Sprawca następnie wypłacił z jej konta kwotę około 4000 złotych.
Policjanci przestrzegają przed otwieraniem nieznanych linków. Jeżeli korzystamy z portali sprzedażowych przeczytajmy regulamin korzystania a także zamieszczane na stronach informacje o sposobach wyłudzeń. Wtedy nie staniemy się ich ofiarą.
nadkom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
Stary numer, w całej Polsce tak robią od jakiegoś roku...
Potem zdziwienie, że tylu wyszprycowanych. Ludzie wszystko łykną.
banki to mają głęboko w d klienta, prawda jest taka że powinny w wielu przypadkach ponosić odpowiedzialność a umywają ręce, np. udzielanie dużego kredytu on line gdzie nie zgadza sie dokument tożsamości a niedawno był o takiej pani w mediach, bankom to najlepiej wychodzi dawanie kredytów na 22 % a oprocentowanie lokat na 1,5 % ROCZNIE, złodzieje i tyle