Stała posada i płaca jeszcze do niedawna sprawiały, że praca w służbach mundurowych, dla wielu młodych osób, była szczytem marzeń. Zdaniem NIK obecnie wygląda to trochę inaczej. W ostatnim czasie z pracy w policji zrezygnowało ponad 2 600 osób. Czy Elbląg wpisuje się w ten trend? Chyba niekoniecznie.
Jak podkreśla NIK w swoim nowym raporcie o realizacji Programu modernizacji Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Ochrony Państwa w latach 2017-2020 w okresie od 31 grudnia 2016 r. do 30 czerwca 2018 r. stan zatrudnienia we wszystkich formacjach zmniejszył się łącznie o ponad 3 tys. funkcjonariuszy. Najwięcej mundurowych odeszło z policji - ponad 2.600 osób. NIK podkreśla, że znaczny odsetek funkcjonariuszy odchodzących ze służby to ludzie młodzi.
W Elblągu przez wiele lat etat w służbach mundurowych, czy to w policji, czy np. w straży granicznej był przez młodych ludzi bardzo pożądany. Czy w tej chwili to się zmieniło?
Do służby w Komendzie Miejskiej Policji w Elblągu w 2019 roku przyjęto 6 osób. Jednocześnie 9 funkcjonariuszy zrezygnowało w tym roku ze służby w elbląskiej komendzie. Większość z nich, bo 8 osób, ma z uprawnieniami emerytalnymi i długoletnim stażem, podkreśla rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Policja na Warmii i Mazurach w tym roku ogółem, na służbę przyjęła 75 osób, cały czas jednak poszukuje kolejnych chętnych do pracy.
W samej KMP w Elblągu, według danych z 1 sierpnia, wakat to 15 etatów. Jeśli chodzi o całe województwo mamy 159 wakatów (4,4%), jest to jeden z najniższych wakatów skali Polski
- informuje kom. Krzysztof Wasyńczuk, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie.
Przypomnijmy. W ubiegłym roku policjanci walczyli o podwyżki płac. Wtedy w ramach protestu część funkcjonariuszy poszło na zwolnienia lekarskie, a akcję nazwano epidemią "psiej grypy". Pomogło, bo związkowcy doszli do porozumienia z rządem i wywalczyli podwyżkę. Czy to wystarczy, aby zachęcić młodych ludzi do wstępowania w szeregi policji?
NIK podkreśla, że ministrowi spraw wewnętrznych i administracji nie udało się skutecznie przeciwdziałać odchodzeniu funkcjonariuszy (głównie policjantów) ze służby.
Nie udało się zachęcić funkcjonariuszy do pozostania w służbie, poprawić atrakcyjność pracy w poszczególnych formacjach, nie mówiąc o zwiększeniu stanu zatrudnienia. Podwyżki uposażeń i wynagrodzeń, zrealizowane w zaplanowanych kwotach i w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi, nie przyniosły zamierzonego skutku. Powodem był znacznie większy wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej. W latach 2016-2017 i w I połowie 2018 r. średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej wynosiło odpowiednio: 4.052,19 zł, 4.271,51 zł i 4.521,07 zł, co oznacza, że w tym okresie wzrosło o 11,6. Z kolei wypłacone w służbach podwyżki spowodowały, że średnie uposażenie funkcjonariuszy wzrosło w okresie 2016 - I połowa 2018 r. od 8,4 proc. w Straży Granicznej do 8,9 proc. w Policji. Największe podwyżki pensji dostali funkcjonariusze BOR/SOP - o 16,4 proc. (dzięki dodatkowym środkom finansowym)
- informuje NIK.
Utrzymywanie się niekorzystnych tendencji kadrowych może mieć negatywny wpływ na stan zatrudnienia w poszczególnych formacjach podległych MSWiA, a przez to ograniczyć im możliwość realizacji ustawowych zadań mających wpływ na stan bezpieczeństwa państwa, podsumowuje NIK.
Źródło: NIK.
Mam rozumieć, że jak mnie kiedyś policja zatrzymała to nie mogę być już policjantem? A chciałbym bo spodobało mnie się to.
Brakuje chętnych do służby w policji, a ci co nadal służą czekają do emerytury, nie ma naboru do szkół pielegniarskich, a średnia wieku pracujących to 50 lat, nie ma maszynistów kolejowych, brakuje kierowców w autobusach komunikacji miejskiej, a nawet świecą pustkami Seminaria Duchowne (w olsztyńskim w br. nie wstąpił ani jeden). Ciekaw jestem jak to widzą rządzący, bo to spowoduje drastyczne pogorszenie warunków życiowych i bezpieczeństwa. To przedwyborcze rozdawnictwo tworzy nam państwo opiekuńczo - socjalne, tępi ambicje i chęć rozwoju i stąd mamy roszczeniowość, niski poziom inicjatywy własnej oraz ogólny bezwład społeczny. Przyszłość kraju maluje się w ciemnych kolorach. Brrr strach się bać.
Po co pracować jak można leniuchować.Jeszcze chwila i to pseudo bezrobocie padnie jak ukraińcy pokażą władzy że własnie wyjechali do niemiec...Tu w kraju nic nie jest tak jak powinno.Paździerz i karton...
Wcale mnie to nie dziwi kto by chciał pracować za pensje na groszki w dodatku bycie sługusem swoich przełożonych naczelników i komendantów. W dodatku być opluwanym przez ludzi. Brak jest ludzi do pracy i bardzo dobrze skończył się czas mości murgrabiów co mieli firmy a człowieka traktowali jak szmatę. Sami rękawy niech zakasają i do roboty. Dla przykładu zwykły pracownik tzn przyjezdny z Pl w Szwecji 10 tys złotych po odliczeniu kosztów mieszkania ma miesięcznie więc nie ma nawet o czym rozmawiać.
Niestety artykuły nie rzetelny. W Elblągu z tych 2600 odeszło kilku w tym jeden w okresie przygotowawczym.