Jeżeli zło ma być nazwane złem, jeśli mówimy o ofiarach wydarzeń z grudnia 1970 roku, to musimy również wyraźnie wskazać sprawców tej i innych zbrodni okresu PRL - mówił Zbigniew Koban, przedstawiciele elbląskiej "Solidarności" podczas obchodów 53. rocznicy Grudnia '70. Dziś, 18 grudnia w Elblągu uczczono pamięć ofiar tragicznych wydarzeń.
W grudniu 1970 roku w Trójmieście, Szczecinie, a także w Elblągu doszło do protestów robotniczych krwawo stłumionych przez ówczesne władze. Milicja i wojsko użyły wobec strajkujących broni zabijając kilkadziesiąt osób. Wśród ofiar znaleźli się również elblążanie. - W wyniku brutalnych akcji zabite 43 osoby, ponad 1600 zostało rannych. Kolejne tysiące aresztowanych i ciężko pobitych.
Byli to głównie pracownicy zmierzający do pracy lub wykonujący swoją pracę. Jakże dobitnie pokazuje to historia zamordowanych w grudniu 1970 roku trzech elblążan chcących normalnie żyć, wykonujących swoją pracę. Tak, jak Waldemar Rebinin kierowca karetki pogotowia, przewożący artykułu medyczne dla rannych podczas manifestacji w Gdańsku, zastrzelony przez MO. Podobnie portowiec Zbigniew Godlewski, 18-letni elblążanin zabity w Gdyni w drodze do pracy.
Marian Sawicz nie był uczestnikiem manifestacji, ale oprawcy strzelali do bezbronnych ludzi, aby zabić - o elblążan zmarłych podczas grudniowej masakry przypomniał Zbigniew Koban, zastępca przewodniczącego Regionu Elbląskiego NSZZ "Solidarność".
Dziś, 18 grudnia elbląska "Solidarność" uczciła pamięć ofiar masakry z grudnia 1970 roku. Obchody 53. rocznicy tragicznych wydarzeń rozpoczęły się mszą świętą w katedrze św. Mikołaja. Stamtąd uczestnicy uroczystości przeszli pod pomnik Ofiar Grudnia'70, gdzie zapalano znicze i złożono kwiaty.
Dzięki grudniowym bohaterom powstała "Solidarność". Jesteśmy im winni dozgonną wdzięczność, pamięć i szacunek. Bardzo często w tej pamięci "Solidarność" była osamotniona. Pamiętamy, jak przed laty, pod grudniowymi pomnikami pojawialiśmy się sami, pochylając nasze sztandary podczas apeli poległych. Dzisiaj uroczystości mają charakter państwowy, a obok nas stoją przedstawiciele najwyższych władz państwowych. To ważna lekcja historii. Szczególnie dla młodego pokolenia, które nie doceni wolności, jeśli nie pozna ceny, jaką musieliśmy za nią zapłacić. W tej edukacji niezwykle ważna jest rola Instytutu Pamięci Narodowej, który przez blisko ćwierćwiecze swojej działalności odkrył wiele mrocznych kart naszej najnowszej historii. Dziś słyszymy o planach jego likwidacji. Solidarność nigdy na to nie pozwoli
- podczas obchodów list przewodniczącego "Solidarności" Piotra Dudy odczytał Grzegorz Adamowicz, wiceprzewodniczący władz krajowych związku.
W podobnym tonie wypowiadał się przedstawiciel elbląskiej Solidarności, który w swoim przemówieniu również mówił o przyszłości IPN.
Ten pomnik (Pomnik Ofiar Grudnia'70) jest znakiem wiecznej pamięci o pomordowanych, ale aby ich ofiara dawała następnym pokoleniom nadzieję, iż zło może być przezwyciężone, musimy młodym ludziom przekazywać wiedzę o tym, jak wielką cenę trzeb płacić, broniąc wolności, godności, sprawiedliwości prawdy. Trzeba w tym miejscu podziękować wszystkim, którzy do poszerzenia wiedzy o wydarzeniach grudnia 1970 r. oraz edukacji historycznej młodzieży się przyczyniają. Szczególne podziękowania kieruję do Instytutu Pamięci Narodowej, tak bardzo zaangażowanego i skutecznego w tych działaniach. Jeżeli zło ma być nazwane złem. Jeśli mówimy jednoznacznie o ofiarach wydarzeń z grudnia 1970 r., to musimy również wyraźnie wskazać sprawców tej i innych zbrodni okresu PRL. Nie możemy godzić na przywracanie przywilejów, chociażby tylko emerytalnych oprawcom, rządzący muszą pamiętać, że konfliktów społecznych nie można rozwiązywać siłą, a sprawcy i wykonawcy takich działań nie mogą być za to nagradzani. Pamięć o poległych w protestach robotniczych w grudniu 70 roku jest naszą zaszczytną powinnością
- podkreślił Zbigniew Koban.
Udział w obchodach zorganizowanych przez elbląską Solidarność wzięli m.in. posłanka PiS Teresa Wilk, dyrektor gdańskiego oddziału IPN Marek Szymaniak, przedstawiciele władz wojewódzkich, wśród nich wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego Grażyna Kluge, elbląscy radni z klubu PiS, przedstawiciele krajowej i lokalnej "Solidarności", stowarzyszeń i mieszkańcy Elbląga. Zabrakło władz miasta. Prezydent Elbląga i przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu wspólnie ze Stowarzyszeniem Osób Represjonowanych i Poszkodowanych w latach 1980-1990 Regionu Elbląskiego oddzielne obchody rocznicy wydarzeń Grudnia'70 zorganizowali dziś rano. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
A UM dlaczego organizowal osobno?!?!?!?!??!?!?!?!
UM ? przecież tam jest komuna zatwardziała i resortowa młodzież
Ale zenada. Zeby w takich sprawach sie roznic i nie zorganizowac tego z miejscowa solidarnością!!!!!!
Wszyscy uciekają. Zostają resortowe dzieci i mundurowi emerycie z czerwonym rodowodem. Dojeżdżają obcokrajowcy. A władze miejskie są takie tak mieszkańcy.
gdzie władze miasta? gdzie parlamentarzyści?! WSTYD! 53 lata po tym jak Polak strzelał do Polaka ! draństwo!
Gdzie są ci elblążanie z tytułu? Elblążanie są zniechęceni hipokryzją "obchodów". Msdza w katedrze a po niej ryk zamówionych kiboli z wyrazami miłości bliźniego. Podobnie pod pomnikiem - skłócanie, dzielenie, wyzwiska, a wszystko pod pretekstem "upamiętnienia". Upamiętnia się godniee a nie stadionowo i wulŻenujące sceny i powrót do CRZZ. Lans swojego koryta na ofierze, godności i patriotyzmie ludzi `70. Pomyślcie dlaczego ludzie zostają w domach gdy wy "obchodzicie". Szacunek widać po tych kwiatkach rzucanych na glebę - rzucić, przedukać, ryknąć wulgaryzmy jako miłość bliźniego i pójść. Roczna "praca" zaliczona. Pokazówka odfajkowana, a na co dzień walka o koryto a nie człowieka.
W ramach pamięci o tamtych bohaterów, wspierający walkę o wolność słowa poprzez zapraszanie "dziennikarzy do ratusza (sic!) port.el stosuje cenzurę rodem z czasów Bieruta i Wiesława. Tylko klaka przechodzi. Gdy będę po "tamtej stronie", to gdy spotkam duszyczki `70, `81, to je zapytam - warto było by waszych przeciwników zastąpili jeszcze gorsi bo "demokratyczni"?
A wicewojewody nie widać zmienił orientacje?
Tyle lat istnieje IPN i , tak jak Macierewicz, nie zdołał niczego osiągnąć. Dzisiejsza ich obecność to układ z ZZ w obliczu głosów o zakończeniu "badań" i istnienia IPN.Sprawdźcie pensje aparatu IPN - nauczyciel, prokurator, znajomy bez zawodu, mają tam pensje które ich koledzy poza IPN zarabiają przez rok a nie miesiąc . Lans na ofiarach i walka o koryto. W BP KC PZPR w `70 też tak było. W `76 w Radomiu też, i w `80 też. jakieś zmiany "Udział" społeczeństwa w "obchodach" daje odpowiedź.
do REPUBLIKANIN wicewojewoda pakuje manatki bo jest na wylocie i ma zmartwienie kto i gdzie zatrudni takiego "fachowca"moze wrobel da mu robote przy remoncie wiaduktu ktory mial sie zawalic