Tortury podczas przesłuchań w komendzie. Sąd w Elblągu zajął się głośną sprawą policjantów z Olsztyna

Przed Sądem Okręgowym w Elblągu ruszyło dziś, 14 grudnia postępowanie apelacyjne w sprawie kilkunastu policjantów z Olsztyna oskarżonych o stosowanie tortur podczas przesłuchań. Funkcjonariusze mieli kopać, bić pięściami i pałką, razić paralizatorem. Sąd pierwszej instancji skazał ich na kary od 6,5 roku bezwzględnego więzienia do kar pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem. Większość z nich odwołała się od wyroku.

Głośna sprawa dotycząca policjantów z olsztyńskiej komendy miejskiej wróciła na wokandę. Do brutalnych przesłuchań, nazywanych przez samych oskarżonych "robieniem małego Guantanamo", miało dochodzić w okresie od marca 2014 r. do kwietnia 2015 r. W ich trakcie przesłuchiwane osoby miały być m.in. rażone paralizatorem, kopane i bite pałką. Wielokrotnie im również grożono. - Praktyki policjantów z Olsztyna wyszły na jaw w kwietniu 2015 r. Po ujawnieniu nieprawidłowości i zatrzymaniu kilku pierwszych podejrzanych rezygnacje ze stanowisk złożyli ówcześni komendanci wojewódzki i miejski - informował PAP.

Proces rozpoczął się w listopadzie 2020 r. Na ławie oskarżonych zasiadło 17 funkcjonariuszy, wśród nich znalazł się również naczelnik wydziału do walki z przestępczością. Prokuratura postawiła im łącznie 72 zarzuty dotyczące stosowania tortur oraz przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. W czerwcu tego roku Sąd Rejonowy w Ostródzie ogłosił wyrok. Jednego funkcjonariusza uniewinnił. Sześciu skazał na kary bezwzględnego więzienia, w wysokości od 6 lat i 6 miesięcy do 8 miesięcy pozbawienia wolności. Ośmiu funkcjonariuszom wymierzono karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem (od 2 lat i 6 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata, do 10 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata). Część z nich została również zobowiązana do zapłaty nawiązki na rzecz poszkodowanych. Z takim postanowieniem sądu nie zgodziła się większość oskarżonych, a także prokuratura.

Wyrok wydany przez Sąd Rejonowy w Ostródzie, z 30 czerwca 2023 r. jest prawomocny co do dwóch oskarżonych. Natomiast co do piętnastu został zaskarżony

- przypomniał dziś sędzia sądu okręgowego Krzysztof Korzeniewski.

Apelacja oskarżyciela publicznego dotyczy uniewinnionego funkcjonariusza. Swoje odwołania wnieśli również obrońcy lub sami oskarżeni. Dziś (14 grudnia) przed Sądem Okręgowym w Elblągu rozpoczęło się postępowanie odwoławcze. Na sali pojawiła się cześć z oskarżonych funkcjonariuszy.

Apelację od tego wyroku wniósł obrońca Łukasza K., zaskarżając wyrok w całości na korzyść oskarżonego. Zarzucając temu wyrokowi błąd w stanie faktycznym, poprzez przyjęcie tezy, że późniejsze dowody i materiały zgromadzone w tej sprawie pozwalają na przyjęcie, że oskarżony Łukasz K. dopuścił się zarzucanych mu czynów, obrazę przepisów postępowania, w szczególności art. 6 kodeksu postępowania karnego, poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów oraz niezachowanie przy tej ocenie obiektywizmu (przejawiającą się w uznaniu zeznań jednego ze świadków za wiarygodne, mimo że stały one w sprzeczności z zeznaniami kilku funkcjonariuszy - przyp. red.) Kolejny zarzut dotyczy obrazy prawa procesowego. Przeprowadzenie okazania, która to czynność z uwagi na to, że zdjęcie Łukasza K. umieszczone w tablicach poglądowych zdecydowanie wyróżniało się wyrazistością spośród innych wizerunków, gdyż jego wizerunek został poddany obróbce cyfrowej, retuszowi tj. został wyostrzony i skontrastowany, sprawiło, że czynność ta nie została przeprowadzona w sposób wyłączający sugestię

- to część apelacji obrońcy jednego z oskarżonych, którą przytoczył dziś sędzia Korzeniewski.

Większość pozostałych odwołań od wyroków opierała się na podobnych przesłankach. Oskarżeni domagali się oddalenia zarzutów lub obniżenia kary. Do tematu jeszcze wrócimy.