- Nie bałam się, ale wcześniej chyba po prostu o tym nie myślałam. Teraz jednak znów jest coraz więcej zakażeń koronawirusem, dlatego dziś tutaj jestem. Liczę na to, że szczepienie pomoże, że nie zachoruję - mówi pani Gabriela, mieszkanka Elbląga. Elblążanom, którzy do tej pory się nie zaszczepili przeciw COVID-19 coraz trudniej do tego przekonać. Sprawdzamy, czy skorzystali z mobilnych punktów szczepień.
Specjalny autobus, w którym chętni mogli się zaszczepić, wyjechał na ulice Elbląga. Miał trzy przystanki. W czwartek (28 października) mobilny punkt szczepień parkował przy ul. Mielczarskiego przy Szkole Podstawowej nr 14 i przy ul. Porowej obok Lidla, a w piątek na Targowisku Miejskim. Elbląski samorząd chciał w ten sposób zachęcić mieszkańców do zabezpieczenia się przeciw COVID-19. Czy to się udało?
Byliśmy zaskoczeni zainteresowaniem. Pierwszego dnia zaszczepiliśmy 45 osób. Dziś, w ciągu czterech pierwszych godzin działalności punktu było ich 17. Myślę, że wybraliśmy dobre lokalizacje. Ludzie, idąc na zakupy, wracając z pracy, przy okazji mogli się zaszczepić i część z tego skorzystała. Dla nas każda dodatkowa osoba, która się na to zdecyduje, jest na wagę złota. Mobilne punkty okazały się dobrym sposobem na docieranie do elblążan. Myślimy, nad organizacją kolejnych podobnych akcji
- mówi Alina Owczarek, koordynatorka szczepień.
- Trafiała do nas osoby, które chciały wiedzieć, czy ich stan pozwala na przyjęcie szczepionki, miały wątpliwości. Staraliśmy się je rozwiewać. Większość tak naprawdę kwalifikuje się do szczepień. Dyskwalifikują w zasadzie tylko ostre choroby i poważne alergie związane ze szczepionkami. Niesyty mnóstwo osób jeszcze jest niezaszczepionych. One są potencjalnymi roznosicielami wirusa i powodem do tego, że ludzie chorują i często w ciężkich stanach trafiają do szpitala. Dlatego szczepienia są tak ważne - mówi dr Krzysztof Sulkowski, lekarz z mobilnego punktu szczepień.
To bardzo dobry pomysł z tym autobusem. Na siłę nikogo się nie zmusi, ale przy może coś kogoś tknie i się zaszczepi - przekonuje pan Bohdan, który sam w mobilnym punkcie szczepień przyjął już trzecią dawkę antidotum na koronawirusa.
Mam za sobą już dwie dawki przyjęte wiosną. Teraz po prostu chucham na zimne. Nie chciałbym zachorować. Zmagam się z innymi chorobami, więc tym bardziej chcę o siebie zadbać. Myślę, że to ważne, żeby jak najwięcej osób się zaszczepiło
- dodaje mężczyzna.
Obecnie w pełni zaszczepionych jest 54,2 proc. mieszkańców Elbląga. To nadal zbyt mało, aby mówić o odporności zbiorowej. Dodatkowy zachęta jest więc potrzebna. Tym bardziej że w ostatnich miesiącach tempo szczepień spadło.
Cały czas obserwujemy taki stopniowy spadek zainteresowania. W tym najlepszym okresie zdarzało się, że w punkcie szczepień w hali sportowo-widowiskowej przy al. Grunwaldzkiej mieliśmy około 1 tys. osób dziennie. Później spadło do ok. 600 tygodniowo i długo utrzymywało się na tym poziomie. Teraz odwiedza nas tygodniowo ok. 300 i ta sytuacja utrzymuje się już od trzech tygodni. To grupa osób zróżnicowana wiekowo. Tych najmłodszych jest najmniej. W tej chwili najczęściej docierają do nas osoby w średnim wieku, które pewnie najbardziej potrzebują certyfikatu. Na chętnych nadal czekamy w punkcie szczepień w hali
- dodaje Alina Owczarek.
Nie jestem antycovidowcem ale to faktycznie robi sie mega dziwne. Kiedyś się czekało niewiadomo ile na to szczepienie a szczepionki musiały być cały czas w bardzo niskiej temperaturze. Teraz szczepią w busach każdego kto chce.
Kasujecie kasujecie dalej komentarze Kiedy szczepienia w kiblu na dworcu?
Przechodziłem z tragarzami, patrzę, keczup we wiosce, to czemu nie, wziąłem na próbe, jak darmo dajo. Bohdan z Elbląga. Jaja większe niż fotowoltaika na Terkawce, o której Wróblewski dowiedział się po 20 latach, że leży na torze podejściowym do lotniska aeroklubu. Takie cuda w Elblągu: keczup w autobusie, idiota prezydentem.
Byle jak, byle gdzie, byle kogo. I oczywiście podpisujesz w takich warunkach papier, że sam tego chciałeś i i wszystkich zwalniasz z odpowiedzialności za wszystkie skutki wstrzyknięcia nieprzebadanej substancji.
Szczepienie tymi preparatami nie chroni przed zachorowaniem. Natomiast zwalnia z kwarantanny, co znaczy, że można legalnie rozprzestrzeniać chorobę.
Najgorsze ze znow zaklamują rzeczywistość, w szpitalach tragedia , tu glupa kleją , w robocie udają ze ok zeby ludzie nie chodzili nz kwarantannę i siedzieli w robocie zarazajac jeden drugiego! Bezmyslnosci i arogancja aby dbać o zdrowie ludzkie! Brak reżimu i mądrości i bezpieczenstwa! Bezmyslnosci w szkolach , rodzice na zwolnienia bo z dzieciakami trzeba siedzieć!
Nie bałam się, ale wcześniej chyba po prostu o tym nie myślałam. Teraz jednak znów jest coraz więcej zakażeń koronawirusem, dlatego dziś tutaj jestem. Ile dostajecie za tą propagandę ?.
Apelujà o noszenie maseczek na cmentarzu, porąbalo juz ich? W sklepach bez, w knajpach bez, w disco bez , w pracy bez a na powietrzu tak !
"Niesyty mnóstwo osób jeszcze jest niezaszczepionych. One są potencjalnymi roznosicielami wirusa " - doktorek zapomniał że zaszczepieni TEŻ zarażają
Chcemy się uchronić to lepij się zaszczepić każdy ma z nas wybór albo się zaszczepić i być wolnym od rządowych przykazań albo zostać niewolnikiem polskiego rządu im więcej się zaszczepimy tym większe luzy bendziemy mieli jako Polacy