Wojskowy samolot z niecodziennymi pasażerami na pokładzie wylądował w poniedziałek, 19 lipca, na lotnisku w Malborku. Do Polski przyleciała grupa nastolatków z naznaczanego wojną Górskiego Karabachu. Młodzież spędzi w naszym kraju blisko dwa tygodnie. Jednym z pierwszych przystanków na ich trasie był Elbląg. - Każde z tych dzieci przeszło straszliwą traumę. Ich ojcowie, braci zginęli albo doznali bardzo ciężki obrażeń. Chcemy, aby pobyt w Polsce był dla nich prawdziwymi wakacjami - przekonuje Marta Axentowicz-Bohosiewicz, prezeska fundacji Armenian Foundation.
Przyjechałam tutaj ciekawa nowych doświadczeń i spotkań z nowymi ludźmi. Cieszę się, że będę mogła odwiedzić tyle nowych miejsc, przejść się po miastach, ale przede wszystkim, że zobaczę polskie morze. Czy znamy Polskę? Słyszałam o tym, ze Polska ma długą i ciekawą historię, chciałabym ją poznać podczas tego pobytu
- mówi Hasmik Atojan, 15-latka z Giumri.
To nasz pierwszy wyjazd zagraniczny. Chcemy poznać kulturę i historię tego kraju
- dodaje Aniuta Atojan, siostra Hamsik.
Grupa nastolatków z Armenii spędzi w Polsce blisko dwa tygodnie. Elbląg był jednym z pierwszych przystanków na ich trasie. Młodzież miała okazję m.in. zwiedzić katedrę św. Mikołaja w Elblągu. Najbliższe pięć dni spędzą w ośrodku Caritas Diecezji Elbląskiej w Mikoszewie. - Z radością zgodziłem się ugościć te dzieci w Mikoszewie. Tam będą mogli nacieszyć się morzem. W planach mamy również wycieczki, m.in. do Malborka i Trójmiasta - mówi ks. Wojciech Borowski z elbląskiego Caritas.
Większość z tych dzieci pochodzi z terenów górskich, więc nasze góry nie byłyby dla nich atrakcją. Morze to dla nich zupełną nowością. Oprócz Mikoszewa, Trójmiasta i Malborka odwiedzimy również Warszawę, Kraków i okolice Częstochowy. Naszym priorytetem są prawdziwe wakacje. To młodzież, która pochodzi z rodzin biednych, dotkniętych traumą wojny. Większość z nich nie miała do tej pory zbyt wielu okazji, aby wyjeżdżać poza swoją miejscowość, o Armenii już nie mówiąc. Chcemy, żeby ten pobyt w Polsce był dla nich atrakcyjny
- wyjaśnia Marta Axentowicz-Bohosiewicz.
Oprócz Caritas Polska i Fundacji Armenian Fundation w organizację wakacji dla ormiańskich nastolatków zaangażowała sie również posłanka Małgorzata Gosiewska, z ramienia Kancelarii Sejmu RP i Ministerstwo Obrony Narodowej. - Kiedy, w 2020 roku rozpoczęła się wojna o Górski Karabach, między Armenią a Azerbejdżanem pomyślałam, że coś trzeb a zrobić dla dzieci, bo one są zawsze najbardziej poszkodowane w takich sytuacjach. Po wielu miesiącach starań, współpracy z wieloma instytucjami, udało się nam się sprowadzić do Polski na wakacje 20 ormiańskich dzieci. Każde z tych dzieci to oddzielna historia związana z wojną. Ich ojcowie, bracia zginęli, albo doznali bardzo ciężki obrażeń. To są dzieci naznaczone straszliwą traumą. Mamy nadzieję, że wizyta tej pierwszej grupy przerodzi się w coś cyklicznego. Potrzeby na pewno są, dzieci dotkniętych traumą wojenną w Armenii jest dużo, na pewno będziemy chcieli pomagać - dodaje prezeska Armenian Foundation.
Posłanka to niech zajmie się aby dzieci w Polsce miał odpowiednie wakacje, o swoich nie dbacie ale cudzych zapraszacie.
Wszystko pięknie, ale czy te dzieci są bezpieczne. Czy nie ma tam opiekunów ze skłonnościami...
Od tego są rodzice. Zanim odpowiedzialny człowiek dl decyduje się na dziecko roważa również to czy stać go będzie na opiekę i zapewnienie atrakcji w wakacje.
Czemu nikt nie powiedział tym dzieciakom, że nie muszą nosić maseczek na twarzach? W Polsce już od dłuższego czasu nie ma takiego obowiązku na wolnym powietrzu.
jakby ich tu za mało było......
~ Mieszkaniec - takich jak ty nam potrzeba do pomagania innym , zgłaszaj się smiało i zaproponuj dla dzieci w Polsce odpowiednie wakacje , Dzieki za aktywność .
Obowiązek noszenia maseczek na tzw. wolnym powietrzu nie został zniesiony, NADAL OBOWIĄZUJE ! Przepisy pozwalają jedynie, na to, że można przebywać bez maski, gdy spełnione są warunki jak dystans i generalnie niewielkie skupienie ludzi w danym miejscu. Niestety Polacy nie rozumieją tego prawa i generalnie łamią te przepisy. Szczególnie widać to na elbląskim targowisku, gdzie praktycznie kupujący i sprzedawcy nie mają masek, czy też na przystankach komunikacji miejskiej lub innych imprezach na wolnym powietrzu. Tak więc młodzież z Armenii zachowała się prawidłowo, gdyż w niektórych okolicznościach nakaz chodzenia w maseczce był obowiązkowy.
Bardzo dobra inicjatywa. BRAWO!!!
a bo widzicie,""mieszkaniec"" to taki zawistny typek.sam chciałby wszystko ,ale dla kogoś to nic.egoista ukształtowany przez jedynie słuszna opcje polityczną.
Przepraszam, pomyślałem się, wygłupiłem się. Jest mi głupio. W ramach przeprosin zjem dziś kaszankę.