Problemy ze szczepionkami dotyczą nie tylko antidotum na COVID-19. Blisko 3,5 tys. elblążan, wśród nich m.in. nauczyciele i urzędnicy, mogło otrzymać refundację za szczepionkę przeciw grypie ze środków samorządu. Ostatecznie z takiej możliwości skorzystały tylko 43 osoby. Co poszło nie tak?
Szczepienia przeciw grypie miały być dodatkową tarczą chroniącą również przed SARS-CoV-2, rekomendował je m.in. Główny Inspektor Sanitarny. W związku z tym elbląski Ratusz podjął decyzję o sfinansowaniu takich szczepień pracownikom tych instytucji, w których ryzyko zakażenia jest większe - w tej grupie znaleźli się m.in. nauczyciele, urzędnicy oraz pracownicy socjalni i organizacji pozarządowych. Akcja miała zostać przeprowadzona jesienią i zimą. Szacowano, że z refundacji skorzysta około 3,5 tys. osób, informował o tym we wrześniu ubiegłego roku wiceprezydent Elbląga Michał Missan. Ilu elblążan ostatecznie skorzystało z takiej możliwości? Odpowiedź jest zaskakująca.
W 2020 roku w ramach Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (dofinansowanie działań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19 – w związku z art. 15 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych) zaplanowano refundację kosztu zakupu szczepionek przeciwko grypie dla pracowników Urzędu Miejskiego, jednostek organizacyjnych, placówek oświatowych i organizacji pozarządowych realizujących zadania zlecone przez Samorząd. Z refundacji skorzystały 43 osoby, z tego 41 osób to pracownicy placówek oświatowych. Koszt realizacji tego zadania to 4 861,58 zł
- informuje Joanna Urbaniak, rzeczniczka prasowa prezydenta Elbląga.
Co sprawiło, że tylko niewiele ponad 1 proc. uprawnionych skorzystał z możliwości bezpłatnego zaszczepienia się przeciw grypie?
Niewielka liczba osób, które skorzystały ze wsparcia spowodowana była głównie brakiem dostępności na rynku szczepionek przeciwko grypie
- wyjaśnia rzeczniczka prezydenta Elbląga.
To problem, z którym zmierzył się nie tylko elbląski Ratusz. Także osoby, które za szczepionkę chciały zapłacić z własnej kieszeni, miały z tym nie lada problem. Na miniony sezon Polska zamówiła 2 mln szczepionek, jak się okazało to zdecydowanie za mało. Apteki i przychodnie przeżywały prawdziwe oblężenia, jednak ze względu na brak produktu, musiały większość osób odsyłać z kwitkiem (więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ). Efekt był taki, że z jednej strony eksperci - w tym GIS - oraz politycy zachęcali do szczepień na grypę, a z drugiej strony nie wszyscy chętni mieli dostęp do tego środka.
a co to grypa?
za peło siem szczepiłam, a tera pis rządzi i szczepień na grypem nie tsza jusz?