Owszem nie jesteśmy w tak trudnej sytuacji, jak osoby pracujące w gastronomii, turystyce. Nikt nas nie zamyka, ale co z tego. Ludzie teraz pracują w domach, mniej się przemieszczają, bardziej liczą z każdą wydaną złotówką, więc ubywa nam klientów, a co za tym idzie, mniej zarabiamy - mówi pan Mariusz, taksówkarz z Elbląga. Sprawdzamy, jak pandemia obeszła się z elbląską branżą taksówkarską.
Pandemia COVID-19 odbiła się na działalności wielu firm. Z jej skutkami mierzą się również przewoźnicy. Taksówkarze, podobnie jak przedstawiciele innych poszkodowanych branż domagają się większego wsparcia od rządu. Wśród postulatów, które zaprezentowali w połowie stycznia podczas protestu w Warszawie, było m.in. zwolnienia ze składek ZUS za grudzień i styczeń, wypłaty świadczenia postojowego za listopad, grudzień i styczeń oraz uzyskania nowej bezzwrotnej pożyczki w wysokości 5000 zł z Urzędu Pracy. Dziś, 1 lutego, o trudnej sytuacji taksówkarzy pisze także "Gazeta Wyborcza", Jak podaje, część taksówkarzy zrezygnowała z zawodu a spośród tych, którzy pozostali za kółkiem, co drugi ma problemy z płaceniem składek ZUS lub opłat korporacyjnych.
Zapytaliśmy, co o aktualnej sytuacji w branży sądzą elbląscy taksówkarze? Zdania są podzielone. Część kierowców pracujących w korporacjach podkreśla, że ich sytuacja nie jest różowa. - To logiczne, że bez klientów nasze zarobki topnieją - mówi pracownik jednej z większych elbląskich korporacji.
Pewnie, nie jesteśmy w tak trudnej sytuacji, jak osoby w gastronomii, czy turystyce. My przynajmniej możemy pracować. Nikt nas nie zamyka. To nie oznacza, że wcale nie odczuwamy skutków pandemii. Ludzie pracują w domach, mniej się przemieszczają, bardziej liczą z każdą wydaną złotówką, więc nam ubywa klientów, a co za tym idzie, spadają nasze zarobki. W tej chwili, dzięki zimie, trochę się to poprawiło. Jak będzie dalej trudno powiedzieć. Lubię swoją pracę za kółkiem, rozmowy z klientami, ale nie wiem, czy nie będę musiał pomyśleć o czymś innym
- mówi pan Mariusz, taksówkarz z wieloletnim doświadczeniem.
Są też taksówkarze, którzy podkreślają, że z taksówki, nawet w czasie epidemii, nadal da się wyżyć, choć jest to trudniejsze.
- Taksówkarze tak już mają, że zawsze narzekają - śmieje się pan Robert, który jak mówi, jeździ w jednej z mniejszych, ale też tańszych korporacji w Elblągu.
Tak na poważnie to oczywiście, trudniej w tej chwili zarobić jeżdżąc taksówką. Jednak myślę, że w Elblągu nadal można z tego spokojnie wyżyć. Najtrudniejszy okres był na początku pandemii. Wielu taksówkarzy przestraszyło się i przez jakiś czas nie jeździło, przestraszyło się również sporo klientów. Później jednak pojawiły się przegrody w autach, maski i sytuacja się uspokoiła, nie ma strachu. Oczywiście rosną koszty utrzymania, rosną koszty ZUS. Nie jest łatwo, ale nie jest tragicznie. Wiele firm taksówkarskich podnosi ceny, ale to nie jest wyjście z sytuacji. Klienci szybko orientują się, gdzie jest drogo i rzeczywiście omijają te korporacje. Więc tam sytuacja rzeczywiście może być trudniejsza. Jedno jest pewne, pomoc rządu powinna być większa. Do tej pory nie odczuliśmy jakiegoś wsparcia, a to by się przydało
- dodaje pan Robert.
Mimo pandemii liczba taksówek kursujących po Elblągu utrzymuje się raczej na poziomie sprzed pojawienia się koronawirusa, tak wynika danych Urzędu Miejskiego w Elblągu. W 2019 roku Ratusz wydał 78 licencji na przewóz osób, w 2020 r. 94, a w styczniu tego roku 2.
Z kolei jeśli chodzi o cofnięcia lub wygaszenia licencji to w 2019 roku było ich 43, w 2020 r. 42, a teraz, w styczniu rozpoczęto 7 takich postępowań
- mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu.
jak wszystkim,
droższe ceny taxi niż w Gdańsku i zgadzam się z Robertem ze ceny podnieśli
jak dla mnie podnieśli ceny o 30%, do tej pory czesto korzystałem z taksówek ale ostatnio wole przejść się spacerkiem taxi w ostateczności, każdemu jest trudno, ale z drugiej strony trzeba zadać czasem sobie pytanie, nie tylko w tej branży, czy nica [lepiej wykonac 5 kursów za 15 zloty, czy 10 za 10 złotych. w sumie mała różnica po korekcie na paliwo ale jaki inny szacunek podróżnych i chęci korzystania z usługi przewozu, pozdrawiam
Niech nie zmyślają, kilka razy próbowałem zatrzymać taksówkę, na Królewieckiej żaden się nie zatrzymał, na postojach pusto..... żenada
To nie naciągajcie cholerne złotówy!!!! Po to zamawiam z rabatem, żeby faktycznie go otrzymać, ale "złotówa" specjalnie wybiera dłuższą trasę i tam gdzie swiatła, żeby był dłuższy kurs! Oczywiście nie wszyscy z tej korporacji, to naciągacze. Wystarczy wsiąść i od razu wiadomo, że uczciwy bo i czysto, pachnąco i z kulturą, a nie jak w innych- brud, smród fajek i cwaniactwo. Gdy wyczuję- nie wsiadam. Płacę i wymagam i tyle, w temacie.
Taksówkarz emeryt to może i zarobi, jak płaci tylko zdrowotny do Zusu, gorzej mają Ci taksówkarze co maja duży Zus do zapłacenia okolo 1.600 zł do tego opłata, ze jeździsz w korporacji około 550 zł. A teraz w tym czasie poandemii zarobią nie więcej jak 4.000 zł odejmijcie od tego opłaty Zusu i korporacji oraz benzyny. Nie jest tak kolorowo jak piszecie.
tak jak zwykle złotówki znowu płaczą... ludzie nie chcą jeździć bo wiecznie macie z czymś problem, a to tak blisko a pan taksówke zamawia, a to Klimy nie, a to w samochodzie smród fajek, a to terminal bym musiał włączyć, a to pieniądze odliczone, Ci kierowcy co podchodzą normalnie do tematu to klientów mają. Z Ogólnej na dworzec 23zł ? I albo rajdowiec albo emeryt... i dziwne że płacz bo uber, bo bolt.... przynajmniej wiem z kim i czym jadę. Zamiast narzekać na brak klientów to może trzeba się zastanowić i zmienić parę rzeczy.
A ja korzystam tylko z jednej firmy Rabat taxi próbowałem z różnych ale praktycznie wszędzie drożej, jak narazie się nie zawiodłem kierowcy spoko i nawet sami podpowiedza którędy szybciej aby ominąć światła a jeżdżę kilka razy w ryg
komunikacja miejska padła , macie żniwa jak w święta.
Klientów ubywa januszom z taxi, bo pojawiają się w Elblągu atrakcyjniejsze środki transportu. Elektryczne hulajnogi i skutery, Bolt itp.