Sobota (28.09) miała należeć do Fundacji Pro- prawo do życia, która zapowiedziała protesty za, a nawet przeciw. Początek przewidziany był na godz. 9:00, w pięciu różnych punktach Elbląga. Niestety w żadnym z nich nie znaleźliśmy manifestantów. Jedyni, którzy stawili się na czas, to policjanci zabezpieczający imprezę.
Zgodnie z zapowiedziami Fundacji Pro- prawo do życia, w pięciu oddalonych od siebie punktach miasta, miały odbyć się zgromadzenia i przemarsze, podczas których protestujący mieli wyrażać swoją opinię na temat zajęć szkolnych prowadzących do deprawacji seksualnej dzieci i młodzieży, budować świadomość mieszkańców Elbląga w zakresie seksualizacji dzieci i młodzieży, manifestować w obronie dzieci przez pedofilią, pikietować przeciwko deprawacji seksualnej dzieci oraz manifestować w obronie rodziny.
Udaliśmy się na Plac Dworcowy, Stare Miasto, Plac Jagiellończyka i CH Ogrody. Wszędzie spotkaliśmy niezawodnych policjantów gotowych strzec bezpieczeństwa manifestantów, których …nigdzie nie było.
Zapytaliśmy mieszkańców co sądzą o samej inicjatywie. Większość uśmiechała się tylko kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Jestem jak najbardziej za ochroną rodziny i prawem do życia – mówi pani Jadwiga, - ale to prawo dotyczy każdego. Nie tylko garstki wybranych oszołomów. Bóg dał nam wolną wolę i to on będzie nas na koniec rozliczał jak z niej korzystaliśmy.
- Nic nie wiem o lekcjach w szkołach, które deprawują moje dzieci – stwierdza pan Edward. – Mam dwie córki, które chodzą do publicznych szkół, jedna do podstawowej, druga do średniej, i szczerze mówiąc liczę, że szkoła wyjaśni im te wszystkie zawiłości związane z dojrzewaniem i seksualnością. Mnie, jako mężczyźnie niełatwo o tym rozmawiać z dziewczynkami. Wolę jak z pytaniami o „te sprawy” idą do żony.
- Miał być marsz?- dziwi się nastoletnia Kasia. – Może i dobrze, że go nie ma. Myślę, że większość moich koleżanek i kolegów nie poparłaby go.
Choć głoszone hasła są jak najbardziej szlachetne, to występując z taką propozycją do mieszkańców należałoby najpierw rzetelnie zgłębić problem i to, czy w ogóle istnieje. No i przede wszystkim zapraszając na spotkanie samemu pojawić się na nim.
Jesteśmy przynajmniej 20 lat wstecz za całą europą. U nas nadal panuje przekonanie, iż miejsce kobiety jest w kuchni przy garach. Tolerancji i równouprawnienia powinni uczyć od przedszkola. Nie jest to na rękę obecnej władzy w tym kościołowi, bo jakby ktoś się jeszcze nie zorientował to kościół u nas ma ogromne wpływy i desperacko walczy o rację bytu. Zwykły biznes, ludzie bezmyślnie nabierają się na te wielkie słowa kapłanów zza mównicy. Wieczna pokuta, smutek, cierpienie - to Wam wpajają, tak jakbyście byli czemukolwiek winni. Kto rozumny, prędzej czy później zorientuje się, jak naiwny był przez tyle lat, inni z zamkniętymi umysłami będą jak te marionetki sterowane przez kościelny biznes.
Brawo Michał krotko ale dosadnie.
Pytanie czy jutro dewiaci i ich promotorzy też tak podkulą ogon pod siebie?
komu te marsze są potrzebne chyba że czescią od rowerow aby sie pokazać zamiast cicho siedziec i prosic o wybaczenie że są odmieńcami.
Przeciwnie, wszystkie eventy odniosły spektakularny sukces. Frekwencja dopisała, na miejscach pokazali się wszyscy przeciwnicy tak zwanej seksualizacji dzieci w szkołach, natomiast przeciwnicy pedofilii nie wiedzieli pod którym kościołem się pojawić.
Nie daliscie sie wkrecic w politykę P O i PSL i S L D. Jak tacy madrzy niech sami idą pochodem razem z ta bez mózgu co ubliza PiS .
@Michal w Kościele więcej kobiet niż mężczyzn, więc nie wiem skąd takie wywodu.
~ b0ss ale po której stronie konfesjonału ?
Brawo!TAK TRZYMAĆ!Elblążanie pokazali gest Kozakiewicza i całą tę pseudo swiatopoglądową iluzje i z prawa i lewa.LUDZI TO NIE INTERESUJE!Jutro frekwencja będzie podobna.
Lol:)