Coś jest nie tak ze światłami na skrzyżowaniu przy szkole muzycznej. Niby są one wzbudzane przez przycisk, ale chyba nie do końca tak jest. Mam wrażenie, że to nie działa. Czy to awaria, czy ktoś celowo robi pieszych w balona - pyta pan Mariusz, Czytelnik info.elblag.pl.
Skrzyżowanie ulic: 12 Lutego, Grota Roweckiego, Armii Krajowej to jedno z najruchliwszych skrzyżowań w mieści i aby je pokonać piesi muszą się wykazać nie lada cierpliwością. Kilka lat temu zostało ono przebudowane. Na przejściach zamontowano sygnalizację ręczną uruchamianą przez pieszego przyciskiem.
Te przyciski to jednak w tej chwili, chyba tylko atrapa. Sygnalizacja włącza się bez względu na to, czy się je naciska, czy nie. Po co więc montować takie rozwiązanie, które pewnie ma swoją cenę, jeśli z niego się nie korzysta
- zwraca uwagę nasz Czytelnik.
Zapytaliśmy o Ratusz. Jak się okazuje, pan Mariusz miał rację. Przyciski sugerujące pieszym, że należy je nacisnąć, aby światło zmieniło się na zielone, nie są do sygnalizacji podłączone. W tej chwili to jedynie "kosztowna" ozdoba skrzyżowania.
Detekcję, czyli wzbudzanie sygnalizacji przez pieszych wyłączono w tym miejscu już jakiś czas temu. Od 2017 roku obowiązuje na tym skrzyżowaniu program stałoczasowy. Ta zmiana została wprowadzona, gdy do ruchu włączony został tramwaj (linia nr 4). Choć skrzyżowanie projektowane było ze wzbudzaną sygnalizacją, to dołożenie nowej relacji ruchu dla tramwaju wymagało przeprojektowania całego układu. Detekcję (wzbudzanie sygnalizacji) zastąpił program stałoczasowy, ale przyciski pozostały na swoich miejscach i w razie potrzeby będzie można do tego rozwiązania wrócić
- tłumaczy Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.
W tej chwili to jedynie "kosztowna" ozdoba skrzyżowania. Miasto jednak nie chce jej zdemontować, bo jak tłumaczy przedstawiciel urzędu, funkcjonowanie sygnalizacji w tym miejscu w przyszłości może się zmienić, co wiązałoby się z ponowną instalacją detektorów.
- Pozostawienie przycisków nie jest rozwiązaniem kosztowym. Proszę zwrócić uwagę, że przy coraz większym natężeniu ruchu i w zmieniającym się układzie drogowym rozwiązanie to funkcjonowało od momentu powstania skrzyżowania przez siedem lat (2010-2017). Ponadto skrzyżowanie zostało tak zaprojektowane, aby użytkownik miał do wyboru – program z detekcją lub stałoczsowy. Dopiero odinstalowanie przycisków niesie za sobą dodatkowe koszty i ogranicza możliwości wprowadzenia zmian - dodaje Łukasz Mierzejewski.
Trochę podobnie sytuacja wygląda na kolejnym przejściu, między urzędem a sądem. Tu również można sobie darować włączenie przycisków, w tym miejscu zielone światło nie zapala się nigdy. Jedynie w momencie, gdy przed przejściem pojawia się tramwaj, włącza się czerwone światło dla pieszych. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
UM stać na to by wywołać kasę w błoto. Bo to nie urzędzie kasa tylko publiczna a więc niczyja.
przy okazji dlaczego ZKM nie odpowiada na reklamacje dotyczące EKM. Trzy miesiące to za mało???
a wcześniej nie wiedzieli że kiedyś będzie tam jeździł tramwaj?
Biedrąg to jednak stan umysłu...
i dlatego nic nie robiąca Kluge dodatkowo dostała prace w Światowidzie, to jest paranoja
Z tymi światłami jest coś nie tak od kilku lat. Pozdrowienia dla pani Iwaniszczuk, która o tym wie i totalnie nic nie robi.
Takich atrap, i t o nawet z dodatkowym słupkiem na przycisk, mamy w naszym mieście dużo więcej. Chyba tylko sygnalizacja na przejściu przez ul. 12-lutego jest "normalna". A szczytem nieporozumienia jest sygnalizacja na niby-skrzyżowaniu Robotniczej z Królewiecką. Jadący na południe ulicą Robotniczą zatrzymują się na czerwonym, gdzie nawet tramwaj linii nr 2 nie przejeżdża przez ich jezdnię. Nie można wyłączyć sygnalizacji, która jest niepotrzebna?
Ten fakt był już wielokrotnie wyjaśniany, gdzie tłumaczono dlaczego on nie działa. Nie wiem po co odgrzewać ten kotlet, gdyż faktycznie nie ma realnej potrzeby uruchamiać tego przycisku. Wynika to z układu jezdnego (byłoby to na krótkim odcinku kolejne światło), a czerwone włącza się tylko w momencie przejazdu tramwaju. Proszę zwrócić uwagę, że to przejście jest zsynchronizowane z wcześniejszym i funkcjonuje z tamtejszą sygnalizacją. Ciekaw jestem ile razy jeszcze będzie ta sprawa poruszana jako problem.
Najdziwniejsze są przyciski na skrzyżowaniach, gdzie zmianą świateł zarządza automat i przyciskanie nic nie daje. Za to przechodzący przez ulicę prostopadłą do tej "oprzyciskowanej" są dyskryminowani, bo nie mają przycisków i żadnych szans na poprzyciskanie. Tak jest na skrzyżowani Płk. Dąbka i Brzozowej i na wielu innych.
No wszystko się należy. I zielone światło przeszkadza, czy to ważne, czy przyciśnie jeden z drugim, czy zrobi to automat! Zrozumiałym było by, gdyby włączało się jednocześnie zielone i czerwone, to stwarzałoby zagrożenie. A tak w czym macie problem?