"Znowu rządzący - tym razem do spółki z opozycją - urządzają nam zamach na prawa człowieka, na godność i wolny wybór. Wyrzucają do śmieci Ratujmy Kobiety, a procedują sadystyczny, antykobiecy projekt, który ma zmuszać do rodzenia za wszelką cenę. Dość!", przekonywali organizatorzy protestów, po odrzuceniu projektu ustawy liberalizującego prawo aborcyjne, zorganizowanych dzisiaj (17 stycznia) w całej Polsce. W Elblągu w imieniu kobiet przemówiło tylko kilkanaście osób, głównie z partii Zielonych i Razem.
Odrzucenie obywatelskiego projektu ustawy Ratujmy Kobiety, zmierzającego do liberalizacji prawa antyaborcyjnego w Polsce stało się punktem zapalnym do kolejnych protestów kobiet. Dzisiaj, 17 stycznia, w wielu miastach Polski kobiety ponownie wyszły na ulice. Czarna środa - jak nazwali akcję organizatorzy- miała być przejawem sprzeciwu wobec kolejne "zamachu na prawa kobiet".
Na manifestację "Deja Vu. Dość niesłuchania obywatelek!" w zorganizowaną w Elblągu, przy ul. Czerwonego Krzyża, przed biurem poselskim PiS, przyszła jedynie garstka mieszkańców.
Myślę, że mimo tego, że jest nas tak mało, przyjście tutaj miało sens. Chociażby dla mojego lepszego samopoczucia. Wiem, że robię tyle, ile mogę. To, co się dzieje w Polsce, jest wbrew elementarnej zasadzie, która głosi: Szanujmy wszystkich. My kobiety jesteśmy tutaj uprzedmiotowione
- przekonuje pani Danuta, mieszkanka Elbląga.
Jestem w zasadzie na każdym proteście organizowanym w ostatnim czasie. Tym razem przyszłam, aby zamanifestować prawo kobiet do wolności i decydowania o sobie. To niedopuszczalne, że o tym, co możemy robić, a czego nie możemy, decydują osoby, które nie mają o tym zielonego pojęcia, mam na myśli kler. Jeżeli nie będziemy protestować w tych ważnych dla nas sprawach, walczyć o swoje prawa to skończymy marnie
- mówi Basia, uczestniczka protestu.
Zdecydowaną większość uczestników protestu stanowili przedstawiciele partii: Zielonych i Razem, którzy wypowiedzieli się w imieniu kobiet, nie szczędzili również gorzkich słów pod adresem opozycji parlamentarnej, która przyczyniła się do odrzucenia projektu Ratujmy Kobiety.
Politycy opozycji parlamentarnej pokazali, że są mało odporni na wpływ kościoła, który nie powinien wtrącać się w prawa kobieta, ani w rządzenie państwem. Nasi koledzy i koleżanki z różnych partii pokazali, że są tchórzami, że nie mają własnego zdania. Nasze postulaty zostały wyrzucone do kosza. Uczestnicy protestów zostali olani przez opozycję. To pokazało, że Polska jest rozdarta między PiS a PO. Chcemy to zmienić pokazać, że jest alternatywa
- przekonywał Sebastian Jurkowski z partii Zielonych.
- Odrzucono projest, który w swoim zamyśle miał liberalizować restrykcyjne prawo aborcyjne, które obowiązuje w tej chwili w Polsce. Okazała się, że to wyjątkowo nie PiS, który w tym przypadku dał dowód politycznego sprytu, ale wstydem okryła się opozycja parlamentarna, która zagłosowała przeciwko projektowi Ratujmy Kobiety, co więcej blisko trzydzieści osób z PO i Nowoczesnej, wyszło z głosowania. Stchórzyli przed odpowiedzialnością, przed wyborcami, wyborczyniami i przed klerem. Ci ludzie pokazywali się na naszych manifestacjach, kiedy była okazja zdobyć kilka punktów wyborczych, ci ludzie głośno mówili, że będą bronili praw kobiet. Kiedy przyszło do głosowania, pokazania swojej opinii, okazało się, że postanowili zagłosować tak, jak życzył sobie kościół. Uważamy, że to jest skandal i tchórzostwo. Nie ma zgody na takie uprawianie polityki w Polsce - mówił Robert Koliński z partii Razem.
Na udział w manifestacji nie zdecydowali się lokalni przedstawicieli Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej czy Kongresu Kobiet, którzy tak chętnie uczestniczyli w innych podobnych akcjach, chociażby w Czarnym Proteście zorganizowanym w Elblągu w listopadzie 2016 roku.
Przypomnijmy. W środę, 10 stycznia, sejm zdecydował, że nie będzie pracował nad obywatelskim projektem komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" zakładającym liberalizację obowiązujących przepisów w sprawie aborcji. To wspólna decyzja zarówno posłów partii rządzącej, jak i opozycji. Za odrzuceniem projektu głosowało 202 posłów, przeciw było 194, wstrzymało się siedmiu. Wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu złożyli posłowie Kukiz'15 i koło WiS. Sprzeciw wyrażali też posłowie PiS, klub ten jednak podzielił się podczas głosowania. Wśród przeciwników odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu było 58 posłów klubu PiS m.in. prezes Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin, Antoni Macierewicz, Jacek Sasin, Ryszard Terlecki i Witold Waszczykowski. Za odrzuceniem było 166 posłów Prawa i Sprawiedliwości, dwóch posłów wstrzymało się od głosu, a 11 nie głosowało. Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było natomiast trzech parlamentarzystów PO. 104 posłów Platformy chciało procedowania nad projektem, 29 nie głosowało. W klubie Kukiz’15 było 11 posłów za, jedenastu przeciw, trzech wstrzymało się, a pięciu nie głosowało. W Nowoczesnej 15 posłów opowiedziało się przeciwko odrzuceniu, Paweł Pudłowski wstrzymał się od głosu, nie głosowało 10 osób.
Sejm z zasady pracuje tylko nad obywatelskimi projektami które go interesują nie interesują go inne projekty sr... na nie
Ale poparcia KODu nie widzę? Zimowy sen?
Każdy decyduje o sobie!
co to za garstka lerwaków? szkoda miejsca na opsiywanie tego "wydarzenia".
Może wystarczy już tego populistycznego bełkotu? Nie widzicie, że znowu POwcy, KODowcy i Nowoczesni wystawili Was do wiatru ? Tylu Was było, że na jednym zdjęciu się zmieściliście, nie potrzeba było tym razem fotoreportażu... Pstryk jedno zdjęcie i do domu...
Cyrk !!!!
Niestety dzieki idiotycznym zagrywkom PO JEST jak jest ze nawet zdrowo myslacy ludzie poddają się reżimowi pisowko_ perlelowskiemu , bo dyktatura ta sama , Białoruś i 3 swiat
Kongres Kobiet nie protestuje? Dlaczego,tym razem nie ?
Możemy podziękować PO, że rządzi PiS. Tak, ta "olewaliście" wyborców, po kolejnych, wygranych wyborach, że wyborcy was olali. Potrzeba nowej, normalnej opozycji, żeby pozbyć się delikatnie pisząc "dziwnej" partii PiS.
ciekawe która z tych protestujących kobiet była by gotowa zabić dzisiaj swoje urodzone już dziecko ???