Platforma Obywatelska ukarze posłów, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu nad projektem liberalizującym prawo aborcyjne. W tym gronie jest też Elżbieta Gelert. - Nie wzięłam udziału w głosowaniu, bo jestem za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego. Nigdzie się jednak z PO nie wybieram. Jeżeli będą kary, podporządkuję się temu - wyjaśnia posłanka.
Opozycja, głosowaniem nad obywatelskim projektem komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładającym znaczną liberalizację przepisów obowiązujących w sprawie aborcji, strzeliła sobie w stopę. Projekt, w środę (10 stycznia) sejm wyrzucił do kosza, a w środowiskach prokobiecych zawrzało. Aby trafił do komisji, zabrakło dziewięciu głosów i to głosów opozycji.
Za odrzuceniem projektu "Kobiet", mimo partyjnej dyscypliny, zagłosowało troje posłów PO. 29 osób z Platformy - w tym gronie jest również posłanka elbląskiego okręgu wyborczego - Elżbieta Gelert i 10 z Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu, mimo obecności w sejmie. Jakby tego było mało przeciwni odrzuceniu projektu "Ratujmy kobiety" było 58 posłów klubu PiS z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele. Trudno sądzić, że to oznacza realną szansę na liberalizację prawa aborcyjnego w Polsce, ale partia rządząca może teraz przekonywać, że chciała się pochylić nad obywatelskim projektem.
Dzień, po głosowaniu, śmiało można nazwać czarnym czwartkiem dla opozycji. W efekcie klub Nowoczesnej ukarał naganą i karą finansową w wysokości 1000 zł posłów, którzy nie brali udziału w głosowaniu nad projektem liberalizującym prawo aborcyjne. Klub Palamentarny PO podjął decyzję o wykluczeniu z klubu trójki posłów: Marka Biernackiego, Joanny Fabisiak i Jacka Tomczaka, za złamanie dyscypliny w głosowaniu. Jednocześnie zapewnił, że posłowie nieuczestniczący w obu środowych głosowaniach zostaną dotkliwie ukarani.
- Zdecydowana większość posłów PO głosowała za skierowaniem obywatelskiego projektu ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie #RatujmyKobiety do dalszego procedowania w komisji. Projekt zawiera zapisy dotyczące edukacji seksualnej, dostępności do antykoncepcji, dotyka spraw związanych z klauzulą sumienia, którym należy się poważna dyskusja. Platforma Obywatelska stoi po stronie kobiet - czytamy w oficjalnym komunikacie PO.
O to, dlaczego nie uczestniczyła w głosowaniu i czy podda się karze, zapytaliśmy posłankę Elżbietę Gelert.
Nie wzięłam udziału w głosowaniu zarówno za zaostrzeniem, jak i też za liberalizacją prawa aborcyjnego, ze względu na obronę kompromisu aborcyjnego. Jeżeli PO zadecydowałaby, że obydwa projekty idą do dalszych prac, to wtedy uważałabym, że podstawą takiej decyzji jest to, że każdy projekt obywatelski powinien znaleźć się w procedowaniu i wzięłabym udział w głosowaniu. Natomiast decyzja była inna. Dlatego zdecydowała się nie brać w nim udziału. Jestem za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego. Nie uważam, żeby w obecnej kadencji Sejmu, gdy PiS ma większość, jakiekolwiek zmiany poza radykalizacją prawa, mogły wejść w życie. Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin poparli przekazania projektu liberalizującego prawo aborcyjne do prac w komisji, żeby wywołać polityczną awanturę, bo chyba nikt nie ma złudzeń, że są jego przeciwnikami. Jak widać po wielu emocjonalnych komentarzach, osiągnęli swój cel. Tym bardziej uważam, że najbezpieczniej dla nienaruszania kompromisu aborcyjnego będzie temat wszelkich zmian trzymać z dala od sejmowych maszynek do głosowania
- przekonuje Elżbieta Gelert - szczegółowo o powodach nieuczestniczenia w głosowaniu posłanka pisze również na swoim profilu na Facebooku.
Posłanka zapewnia, że nigdzie nie wybiera się z PO i jeśli zostanie ukarana przez klub, to podporządkuje się tej decyzji. Dodaje również, że nie sądzi, aby cała sytuacja, choć odbiła się szerokim echem, miała bardzo poważne konsekwencje dla Platformy. Samej polityczne może być jednak trudno odbudować zaufanie części elblążanek. Uczestniczki Czarnych Protestów organizowanych w 2016 i 2017 również w Elblągu, wytykają jej obłudę i przypominają, że wspólnie z nimi brała udział w manifestacji.
Rzeczywiście uczestniczyłam w Czarnym Proteście przeciw planom radykalizacji prawa aborcyjnego według pomysłu Ordo Iuris i za utrzymaniem kompromisu aborcji. Dalej jestem za utrzymaniem tego kompromisu. Natomiast jeśli wczytać się w projekt "Ratujmy Kobiety", to tak - jak najbardziej jestem za tym, aby uświadamiać kobiety, żeby wprowadzić te prawdziwe lekcje, na których mówiłoby się o wychowaniu seksualnym, ale ta ustawa posuwa się jednak dużo dalej
- dodaje posłanka Gelert.
a kogo to obchodzi?
Żenada i nic wiecej Bajzel w szpitalu w sejmie i....
W miesiącu lutym przewodniczący partii PO. G . Schetyna ma ogłosić rozwiązanie struktur partii , powód partia chora wymaga poważnego leczenie w zamkniętych ośrodku .
Co to dla niej 1000 zł na waciki tyle wydaje miesiacznie.Bo na podpaski juz niestety dawno za pózno.
Pani poseł . Nie pan decyduje co chce , tylko wyborcy wybrali panią do ich reprezentowania. Jeżeli robi coś w brew ich woli to dowiedzenia traci Pani mandat . Zrzeka się mandatu i tyle -pa. O ile ma się honor.
Do diabła z tą POslanka. To ten sam kaliber nieroba jak ten motorówka.
Pani posel prosze sie nie kompromitowac, ani pani ani pani kandydat, zenada, zajmijcie sie leczeniem, a nie polityką bo nie wychodzi wam ani jedno ani drugie
Ta wypowiedz pokazuje tylko bezczelnosc i olewactwo elblaskiego skrzydla PO , ale patrzac na. Pani zaplecze nie ma co sie dziwic, zalosne
Chyba już nikt normalny w Elblągu Gelertowej nie ufa?! To ostatnia kadencja, teraz bedzie wkrótce szlabanową na swoim parkingu przy szpitalu. Co zrobiła dla Elbląga ? NIC!!!
Konieczna zmiana na tym stolku dyrektorskim. Elbląg zyska i szpital iskonczmy znakami co to nie zrobiła i co zrobi. Stołek Tennessee jest dozywotni.