W przeciągu czterech miesięcy, poziom wody na rzece Elbląg przekroczył stan alarmowy... cztery razy. Każde przekroczenie stanu alarmowego to dla Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego nowa nauka.
Kierownik Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, Tomasz Świniarski zapewnia, że niebawem doprowadzi do spotkania z elblążanami prowadzącymi firmy nieopodal rzeki Elbląg. - Chcemy spotkać się z przedstawicielami zakładów pracy, które mają swoją siedzibę wzdłuż rzeki, byśmy wypracowali wspólną formułę. Kiedy narasta zagrożenie i rośnie zapotrzebowanie na piaski, worki, transport z tym związany, rodzi się kłopot, bo wszystko kumuluje się w jednym czasie. A można się do tego przygotować wcześniej - podkreślił Tomasz Świniarski. - Elbląg ma swoje miejsca, gdzie składowany jest piasek, ale obszar zagrożony jest duży.
Ostatnia, styczniowa akcja sprawiła, że Tomasz Świniarski chciałby jeszcze bardziej usprawnić współpracę. - Napisałem do szefów wszystkich służb, aby na piątkowe spotkanie z Prezydentem Elbląga przynieść gotowe notatki zarówno z tym, gdzie i co robili, jak i z tym, jakie mają uwagi, jakie wnioski wyciągnęli - opowiada. - Chodzi o to, żebyśmy się, jak najwięcej nauczyli.
Jednym z takich doświadczeń było umieszczenie "rękawów", których... po akcji nie można było zabrać, bo przymarzły do podłoża.
Użycie rękawów to wnioski z poprzednich działań. Doszliśmy do wniosku, że są najpraktyczniejsze, jeśli chodzi o zagrożenie powodzią. Dziś musimy nauczyć się kolejnej rzeczy - postawiliśmy rękawy na przeddzień mrozów i mamy zamrożone rękawy, które będą stały wzdłuż rzeki dopóki pogoda nie pozwoli nam ich zabrać
- stwierdził Tomasz Świniarski.
Kierownikowi Referatu zależy także na tym, aby mieszkańcy, szczególnie ci mieszkający wzdłuż rzeki, dzielili się swoim doświadczeniem. - Oni przerabiali to już nie raz i doskonale wiedzą na czym to polega - dodał. - Zachęcałbym, aby się z nami skontaktowali. Wszelkie uwagi będą dla nas cenne.
Tomasz Świniarski prosi wszystkich elblążan o współpracę.
Możemy wspólnie przygotować się na zagrożenie. Jeżeli mamy np. zagrożonych 10 domów i w chwili zagrożenia mamy 10 telefonów, to nie jesteśmy w stanie wszystkim pomóc w tym samym czasie. Już dziś możemy rozmawiać o tym, żeby mieszkańcy dostali np. parę worków od Urzędu, żeby być przygotowanym. Zwykle zabezpieczamy wloty do piwnic, wejścia do mieszkań. To mieszkańcy mogliby od razu zabezpieczyć, by poczuć się bezpiecznie
- zauważył.
bo zamarzła w nich woda ?
Te zapory brezentowe będą nie potrzebne.Nie trzeba spotkań ,debat proste wybudowac na obu brzegach rzeki mur betonowy i po problemie.CZY TO DO WAS DOCIERA.
Czemu nad tą rzeką jest tak mało ławeczek -stałych by w lato i jesienią posiedzieć popatrzeć na przyrodę.Postawiono pomost dziurawy tam gdzie stoją statki i szpeci ten pomost wiocha -chyba to z Ostródy.
Pierwsza sugestia dla pana kierownika- Niech odetkają studzienki przy Panieńskiej, Dojazdowej, Bulwar Zygmunta Augusta itd itd....
jakiś tępy ...... j wymyślił te rękawy , a drugi kazał je zalewać wodą wiedzą że będą mrozy , , a pewnie ktoś zarobi na ich remoncie ..... , bo po co worki z piaskiem ? - rękawy ciekawe w jaki sposób mają chronić skoro są zalane wodą a woda na napiera czyli ciecz o tej samej wartości... , gęstości , a piasek ma inną gęstość , także wały są usypane z piasku ,anie robione z rekawów wodnych.....
Oby tylko w porę zabrali te rękawy, zanim jakiś matoł wpadnie na pomysł aby zniszczyć je jakimś ostrym narzędziem.
Przecież litr wody waży prawie tyle samo co kilogram piasku, więc jaką ty widzisz różnicę?
Niech się nie martwią o te rękawy. Wkrótce wiosna, roztopy - jeszcze się przydadzą. A w Elblągu mrozy długo nie potrzymają tak poza tym. Nic im się nie stanie.