Przemoc występująca w rodzinie to zgodnie z odpowiednim artykułem kodeksu karnego przestępstwo. Jej ofiara jest zazwyczaj słabsza, a sprawca silniejszy. Każdy z nas ma prawo się przed tym bronić. Pomocną może się tu okazać tzw. Niebieska Karta, która działa także w Elblągu. Statystyki nie są jednak wesołe: o ile w 2013 roku takich kart założono w naszym mieście 200, o tyle do końca września 2014 roku do elbląskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej „błękitnych papierków” wpłynęło już ponad 700. Czy to znaczy, że w Elblągu w ciągu ostatnich 12 miesięcy gwałtownie wzrósł problem przemocy w rodzinie? I w jaki sposób ma sobie z tym poradzić elbląski samorząd?
Przy rozwiązywaniu problemu przemocy w rodzinie pomocna miała być tzw. Niebieska Karta, która działa także w Elblągu. Obejmuje ona ogół czynności podejmowanych i realizowanych w związku z uzasadnionym podejrzeniem zaistnienia przemocy w rodzinie. W naszym mieście procedurę Niebieskiej Karty od policji przejął Zespół Interdyscyplinarny, w skład którego wchodzą elbląscy przedstawiciele policji, pomocy społecznej, oświaty czy komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.
Kiedy taka karta zostaje założona? - Każdorazowo wtedy, gdy ktoś zgłasza, że w danej rodzinie występuje przemoc. Potem taka karta trafia do Zespołu Interdyscyplinarnego, który spotyka się raz w tygodniu, w każdą środę i poszczególne karty kieruje do tzw. grup roboczych, które na bieżąco monitorują sytuację w rodzinie zagrożonej przemocą - mówi Mirosława Grochalska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Elblągu.
Statystyka jednak nie jest wesoła: o ile w 2013 roku takich kart założono w naszym mieście 200, o tyle do końca września 2014 roku do elbląskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej „błękitnych papierków” wpłynęło dokładnie 720. Przepisy wskazują, że każda taka rodzina raz w miesiącu powinna być monitorowana - Ale osiągamy to z wielkim trudem, ponieważ w tym roku nastąpił raptowny wzrost założeń błękitnych kart, a te zadania obsługuje jedynie trzech pracowników socjalnych i 15 dzielnicowych - tłumaczy Mirosława Grochalska. - Aby procedura działała jak najlepiej wyodrębniłam w strukturach MOPSu trzech pracowników, którzy zajmują się tylko obsługą samych kart.
Czy w Elblągu mamy zatem wzrost sytuacji związanych z przemocą w rodzinie? Niewykluczone, gdyż nawet elbląskie placówki medyczne notują wzrost wypisów niebieskich kart - Dochodzą do mnie sygnały od moich medyków, że do szpitala jest przywożonych coraz więcej osób - także dzieci - z interwencji tzw. rodzinnych, związanych z przemocą. I coraz więcej takich kart wypisujemy i zgłaszamy do organu, który te przypadki rozpatruje - potwierdza Wiesława Lech, dyrektor Szpitala Miejskiego w Elblągu.
Mirosława Grochalska zwraca zaś uwagę na nową interpretację przepisów przez funkcjonariuszy policji - Odgórne wytyczne z Ministerstwa wskazują, że od niedawna każda interwencja policji w przypadku wezwania do przemocy domowej, ma się zakończyć założeniem niebieskiej karty - tłumaczy pani dyrektor. - Fakt jest taki, że po miesiącu, dwóch lub trzech część z nich jest zamykana, z tytułu tego, że sytuacja była jednorazowa.
Ale dyrektor Grochalska zwraca tez uwagę na inny problem - Zaczyna być tak, że w wielu przypadkach niebieska karta staje się kartą przetargową przy rozwodach; co ciekawe zakładane są one często przez obydwie strony - dodaje.
Nie zmienia to jednak faktu, że Komisja Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych złożyła do prezydenta Jerzego Wilk wniosek o przedstawienie informacji w jaki sposób miasto monitoruje sytuację dzieci, jaki system ochrony został przyjęty i jaka jest skala przemocy wobec dzieci w naszym mieście - Jednocześnie sugerujemy zasadność opracowania programu i wdrożenia kampanii społecznej informującej o zagrożeniach, symptomach zdarzeń, sposobach walki oraz metodach postępowania w zauważonych zdarzeniach - mówi przewodnicząca Komisji, radna Maria Kosecka (PO).
Przy rozwiązywaniu problemu przemocy w rodzinie pomocna miała być tzw. Niebieska Karta, która działa także w Elblągu. Obejmuje ona ogół czynności podejmowanych i realizowanych w związku z uzasadnionym podejrzeniem zaistnienia przemocy w rodzinie. W naszym mieście procedurę Niebieskiej Karty od policji przejął Zespół Interdyscyplinarny, w skład którego wchodzą elbląscy przedstawiciele policji, pomocy społecznej, oświaty czy komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.
Kiedy taka karta zostaje założona? - Każdorazowo wtedy, gdy ktoś zgłasza, że w danej rodzinie występuje przemoc. Potem taka karta trafia do Zespołu Interdyscyplinarnego, który spotyka się raz w tygodniu, w każdą środę i poszczególne karty kieruje do tzw. grup roboczych, które na bieżąco monitorują sytuację w rodzinie zagrożonej przemocą - mówi Mirosława Grochalska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Elblągu.
Statystyka jednak nie jest wesoła: o ile w 2013 roku takich kart założono w naszym mieście 200, o tyle do końca września 2014 roku do elbląskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej „błękitnych papierków” wpłynęło dokładnie 720. Przepisy wskazują, że każda taka rodzina raz w miesiącu powinna być monitorowana - Ale osiągamy to z wielkim trudem, ponieważ w tym roku nastąpił raptowny wzrost założeń błękitnych kart, a te zadania obsługuje jedynie trzech pracowników socjalnych i 15 dzielnicowych - tłumaczy Mirosława Grochalska. - Aby procedura działała jak najlepiej wyodrębniłam w strukturach MOPSu trzech pracowników, którzy zajmują się tylko obsługą samych kart.
Czy w Elblągu mamy zatem wzrost sytuacji związanych z przemocą w rodzinie? Niewykluczone, gdyż nawet elbląskie placówki medyczne notują wzrost wypisów niebieskich kart - Dochodzą do mnie sygnały od moich medyków, że do szpitala jest przywożonych coraz więcej osób - także dzieci - z interwencji tzw. rodzinnych, związanych z przemocą. I coraz więcej takich kart wypisujemy i zgłaszamy do organu, który te przypadki rozpatruje - potwierdza Wiesława Lech, dyrektor Szpitala Miejskiego w Elblągu.
Mirosława Grochalska zwraca zaś uwagę na nową interpretację przepisów przez funkcjonariuszy policji - Odgórne wytyczne z Ministerstwa wskazują, że od niedawna każda interwencja policji w przypadku wezwania do przemocy domowej, ma się zakończyć założeniem niebieskiej karty - tłumaczy pani dyrektor. - Fakt jest taki, że po miesiącu, dwóch lub trzech część z nich jest zamykana, z tytułu tego, że sytuacja była jednorazowa.
Ale dyrektor Grochalska zwraca tez uwagę na inny problem - Zaczyna być tak, że w wielu przypadkach niebieska karta staje się kartą przetargową przy rozwodach; co ciekawe zakładane są one często przez obydwie strony - dodaje.
Nie zmienia to jednak faktu, że Komisja Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych złożyła do prezydenta Jerzego Wilk wniosek o przedstawienie informacji w jaki sposób miasto monitoruje sytuację dzieci, jaki system ochrony został przyjęty i jaka jest skala przemocy wobec dzieci w naszym mieście - Jednocześnie sugerujemy zasadność opracowania programu i wdrożenia kampanii społecznej informującej o zagrożeniach, symptomach zdarzeń, sposobach walki oraz metodach postępowania w zauważonych zdarzeniach - mówi przewodnicząca Komisji, radna Maria Kosecka (PO).
te niebieskie karty to pompowanie policyjnych statystyk na siłe tak jak z mandatami i ostatnio częstym odbieraniem prawka które sąd za chwile oddje. Wystarczy zwykła kłótnia rodzinna która jest w każdym małżeństwie i już dzielnicowy nakłania jedną ze stron do założenia karty kierując się jedynie swoim interesem w naciąganiu wyników a nie dobrem rodziny. Wiadomo że są też patologie ale ci już dawno widnieją w kartotekach bez niebieskiej karty
"Niebieska karta" jest też czasami dobrą sztuczką gdy planuje się rozwód. Zawsze na rozprawie rozwodowej można stronę przeciwną "dobić" tą kartą.
Stop przemocy - dobrze ,że radna podnosi ten temat
Bezrobotni gnoje na utrzymaniu rodziców to jest główna przyczyna+alkohol i ćpuństwo
Bez karty - pełna zgoda, z resztą skoro tym sięzajęł tez kosecka, to wiadomo, że nic madrego i normalnego z tego nie będzie - dziś oglądałem z dziećmi Bolka i Lolka i w pewnym momencie niesformemu Bokowi, który rzucił czymś w człowieka z ulicy, ten czlowiek wymierzył klapsa w tyłek - teraz taki klaps to się nazywa znęcanie nad dzieckiem i takie niebieskie karty zakladają... - ci co faktycznie sięznęcająw rodzinie to i tak sa jużnotowani, a świstek "niebieskiego" papieru nic tu nie da - w dodatku jest to nadużywane, bo wystarczy, że durektorce szkoły rodzic podpadnie np w płaceniu na komitet rodzicielski (oficjalnie dobrowolny, a nieoficjalnie...) i juzdyrektorka moze wnioskowac o ząlozenie takiej karty pod byle pretekstem - to tylko rodzi większe patologie jak cala kosecka z Partią Obłudy
mniej pracy więcej, bezrobotnych i umów śmieciowych na pewno się polepszy. Wiadomo człowiek upodlony przez wolną i demokratyczną Polskę potulnieje a obłudne bydło ma problem do rozwiązania, który samo stworzyło.
Horrendum,Pani radna nie zna sprawozdań,które spływają do ratusza ciagle, na temat spraw społecznych????Rany.Pani radna,proszę się zapoznac ze sprawozdaniami z podległych ratuszowi placówek,na temat dzieci,przemocy, spraw społecznych.Może wtedy Pani bedzie wiedziała ,co się dzieje w mieście w tym temacie.To wstyd,że Pani nie zna tych materiałów.