Sprzedaż mienia komunalnego, planowana na rok 2014 miała przyniesć Miastu dodatkowe dochody. Dziś jest już pewne, że zaplanowanych 27 mln zł ze sprzedaży majątku, w tym roku nie uda się wprowadzić do miejskiej kasy. 10 proc. wykonalności całego planu za I półrocze mówi w tej kwestii samo za siebie. Jednak miejscy urzędnicy przekonują, że drugie połowa roku pomoże znacznie podbić ten wynik.
W grudniu br. na debacie budżetowej wskazywano, że dochody ze sprzedaży mienia komunalnego na rok 2014 zaplanowano na kwotę ponad 27 mln zł. Miał to być skutek przygotowanych do sprzedaży ponad 20 nieruchomości gruntowych, jak również dochody ze zbycia lokali mieszkalnych.
Już wtedy radni wyrażali swoje zaniepokojenie, wskazując, że dochody w budżecie Miasta zostały zaplanowane zbyt optymistycznie - Wydaje mi się, że mamy zagrożenie przynajmniej o 20 mln. zł. nie wykonania budżetu po stronie dochodów, one są przeszacowane – mówi wtedy radny Henryk Gawroński (PO). - Pierwsze 10 mln. zł, w mojej ocenie, pochodzi ze sprzedaży mienia komunalnego. Skoro w 2013 wykonaliśmy budżet na wysokości 12 mln. zł to w 2014 będzie to może 17 mln. zł. Drugie 10 mln zł to dochody z PITu. W związku z tym deficyt wyniesie nie 40 a 60 mln zł – zauważył radny.
.
Wskazywano wtedy, że Miasto przewiduje dużą realną sprzedaż nieruchomości i są w tych kwestiach prowadzone rozmowy z kontrahentami - Rusza sprzedaż na Modrzewinie, w przyszłym roku chcemy intensywnie kierować do sprzedaży kompleks przy ul. Lotniczej. Jest także dochód z przekształcenia użytkowania wieczystego na własności. Dodatkowo są dochody ze służebności, jest duża szansa na realizację tej sprzedaży – mówił wtedy dyrektor Departamentu Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji, Zbigniew Czerepko.
Dziś, analizując procent wykonalności ze sprzedaży majątku za I półrocze 2014, który wynosi niespełna 9,5 proc., radni zauważają, że istnieje jednak zagrożenie niewykonania dochodów tzw. majątkowych - jednym słowem - zakładanych 27 mln zł ze sprzedaży miejskiego mienia raczej nie uda się pozyskać - Jeśli to nierealne to nie wiem, czy my jako Komisja nie powinniśmy zawnioskować do pana prezydenta, aby na następne posiedzenie Rady, przygotował autopoprawkę z realnym budżetem miasta - mówił wczoraj (24 września) radny Henryk Gawroński (PO).
Zbigniew Czerepko przyznaje, że zbyć miejskie mienie nie jest łatwo - Rzeczywiście na półrocze te cyfry nie wyglądały zachęcająco - mówi - Ale prowadzimy rozmowy z ewentualnymi kontrahentami, którzy się do nas zgłaszają: to jest to, o co zawnioskowali radni, byśmy nie sprzedawali działek i nie przygotowywali przetargów na zasadzie tylko oferty, lecz by były one potwierdzone przez listy intencyjne czy wnioski ewentualnych zainteresowanych przystąpieniem do przetargu - dodaje - Oczywiście nie było to wykonane we wszystkich pozycjach, bo np. nie uda się tego zrobić przy sprzedaży lokali mieszkalnych, bo te ostatnie są bardzo tanie i jest małe zainteresowanie ich kupnem. Poza tym wszystkie „ciekawsze” lokale zostały już zbyte w poprzednich latach.
Dyrektor Departamentu Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji wskazuje, że wynik sprzedaży ma się poprawić w II półroczu 2014 roku - Obecnie mamy przygotowane przetargi, które są poogłaszane na kwotę ponad 19 mln zł, z tego zakładamy 70 proc. skuteczność - tłumaczy. - A do końca listopada br. ogłosimy jeszcze 16 przetargów na sprzedaż mienia.
Czerepko wykończył Oddział Banku Nordea na Mickiewicza , ZBK - zadłużył , teraz wykańcza Elbląg - pogonić nieudacznika
Wyprzedają a potem muszą odkupywać drożej bo zarastają tereny lasem. Mieszkania oddajcie tym co czekają na przydział. Beznadziejna ta władza.
HA HA HA... ludzie, Wy dalej wierzycie temu co mówi Czerepko ? Ten człowiek nie ma zielonego pojęcia o zarządzaniu mieniem. Tak jak pisze poprzednik, zadłużył wszystko co się dało a teraz próbuje zrobić to z miastem. Człowieku, przygotuj najpierw nieruchomości, a potem je sprzedawaj. Nawet się nie wysilasz, żeby zrobić porządek z syfem wokół atrakcyjnych nieruchomości, z syfem który odstrasza inwestorów. Mamy w d... twoje działki budowlane na Chrobrego, gdzie nie ma żadnej infrastruktury. Nie masz pojęcia nieudaczniku, jak należy nieruchomość przygotować dla inwestora, dla nabywcy. Ale tak to właśnie jest, jak zatrudnia się kolesi, jak KOLESIOSTWO rządzi urzędem.
10 % wykonania planu - oto rzeczywista skuteczność Wilka, w tym przypadku obiektywnie mierzalna...
Zgadzam się z przedmówcami. Trzeba mieć poczucie wartości tego co się sprzedaje, a sprzedawane mienie przynajmniej przygotować.
No cóż ci wszyscy specjaliści i zaklinacze rzeczywistości ekipie Nowaczyka nie dorośli do piet!
Gościu, tzw. dyrektor przez przypadek trafił do Urzędu. Teraz już jest za późno aby wyprostować nieprawidłowości. Jak tak dalej pójdzie, to Elbląg pójdzie z tzw. torbami. Dobrze, ze wybory wkrótce, może tych nieudaczników pogonią w sina dal.
Czy inaczej teraz nie potrafią rządzić tylko metodą jak na bazarze, - trzeba sprzedać , żeby mieć kasę? Ja nie widzę żadnej przyszłości dla Elbląga.
Hasło wyborcze Wilka "Elbląg tanio sprzedam"! Ale czego można się spodziewać po likwidatorze?
Jakby ktoś nie rozumial.Miasto ma dochody albo z podatków albo ze sprzedaży mienia.Kredyt dochodem nie jest a spłacać go trzeba z odsetkami.W tej chwili miasto ma 300 mln długu,roczne wydatki wyższe niż możliwe do osiagniecia dochody.Aby budzet zbilansować trrzeba albo zmniejszyć wydatki ,albo zwiększyć dochody czyli coś sprzedać lub podnieść podatki.Podwyżek podatków nikt nie chce,sprzedaży mienia też nie.(A propos przygotowania mienia do sprzedaży poprzez inwestycje dobrym przykładem jest Modrzewina) Rezygnacji z bzdurnych wydatków typu puste place zabaw dla dzieci na każdym rogu ulicy tez nikt nie rozważa.Czyli chcemy wydawać najlepiej pozyczone pieniądze a Wilk czy ktokolwiek innych niech się wykaże i zapewni dochody.Darmową mannę zsyła jednak tylko Bóg i to tylko narodowi wybranemu.