Niełatwy orzech do zgryzienia mieli wczoraj (9 czerwca) radni zasiadający w Komisji Rewizyjnej. To właśnie im przyszło opiniować sprawozdania finansowe Miasta i wykonanie budżetu za 2013 rok oraz zagłosować nad przygotowaniem wniosku absolutoryjnego dla prezydenta miasta. Kondycja finansowa Miasta nie jest łatwa, ale najbardziej niepokoi fakt o ciągle rosnący dług jaki wobec Zarządu Budynków Komunalnych mają jego mieszkańcy. Dziś, przy 64 mln zł długu, widać jak na dłoni, że na jego zmniejszenie pozytywnie nie wpłynęło wprowadzenie w poprzedniej kadencji Nowego Programu Mieszkaniowego i znacznej podwyżki czynszów.
Podczas wczorajszego posiedzenia Komisji Rewizyjnej, elbląscy radni zaopiniowali bilans wykonania budżetu jednostki samorządu terytorialnego za 2013 rok, przyjęli sprawozdanie na temat wykonania budżetu za rok ubiegły i zagłosowali nad przygotowaniem wniosku absolutoryjnego dla prezydenta Jerzego Wilka.
W kwietniu br. Regionalna Izba Obrachunkowa zaopiniowała pozytywnie przedłożone przez Jerzego Wilka sprawozdanie z wykonania budżetu za 2013 rok - Zamknął się on deficytem w wysokości 70 584 982,73 zł, a wykonane wydatki bieżące nie są wyższe niż wykonane dochody bieżące - wskazuje w pismie RIO.
"Jesteśmy hojni"
Łączna kwota spłat kredytów i pożyczek wraz z odsetkami, w 2013 roku wyniosła nas 60 294 492,00 zł, (po wyłączeniach unijnych nieco ponad 51 mln zł) natomiast łączna kwota długu na koniec roku budżetowego wyniosła 300 929 791,56 zł co stanowi 57,71% wykonanych dochodów gminy przy maksymalnym wskaźniku zadłużenia 60%. Pierwotnie, gdy przygotowywano projekt budżetu miasta na 2013 rok planowany dług miał wynieść nieco ponad 299,6 mln zł.
Nie ulega wątpliwościom, że dla elblążan jak i miasta, rok 2013 był pod względem finansów rokiem wyjątkowo trudnym - Był to budżet wielowładzy: dwóch prezydentów, jednego komisarza i dwóch Rad Miejskich - wskazuje radny Ryszard Klim (SLD) - Trudno go realizować i zrealizować, ale są sprawy, które nie przemawiają do mojego przekonania; lekką ręką wydajemy np. 31,5 tys. zł, która jest kwotą częściową z 60 tys. zł, a została wypłacona warszawskiej firmie, która robiła ekspertyzę do "Strategii Rozwoju Elbląga 2020", której dokument będziemy przyjmować na najbliższej sesji. Z mieszanymi uczuciami patrzę tu na zapis wskazujący, iż ekspert otrzymał tę kwotę m.in za wskazanie luk informacyjnych w dokumencie Strategii. Dla mnie ta strategia jest w znacznej mierze luką informacyjną, wiec hojni rzeczywiście jesteśmy - kończy radny.
"ZBK to wyrzut sumienia wszystkich po kolei"
Nic jednak niepokoi bardziej niż fakt ciągle rosnącego długu Zarządu Budynków Komunalnych w Elblągu. W tej chwili to już prawie 64 mln zł, na które składają się w dużej mierze odsetki - Dla porównania w 2009 roku dług ZBK wynosił ponad 31 mln, plus 14 mln zł odsetek, kolejny rok to kolejny milion złotych więcej dodane do długu - tłumaczy Rozalia Danuta Grynis, z-ca skarbnika miasta. - Największy przyrost należności datuje się na rok 2011: tutaj dług ZBK wynosił 36 mln zł. W tej chwili to już 41,2 mln zł, plus 22 mln zł narosłe z odsetek.
Problem zadłużenia tej jednostki - przynajmniej teoretycznie - miał rozwiązać Nowy Program Mieszkaniowy, który funkcjonował od stycznia do września 2013 roku i zakładał m.in znaczną podwyżkę czynszów w komunałkach; pomóc miał również wykup lokali komunalnych na własność przez ich użytkowników. Wprawdzie do tej pory Miastu udało się sprzedać 1200 lokali, ale te ostatnie okazało się ułudą; jak wskazuje skarbniczka miasta, mieszkania wykupiły te osoby, które posiadają swoistą płynność finansową i nigdy z tytułu niepłacenia czynszu długów nie miały - bo takie były warunki wykupu.
- ZBK to wyrzut sumienia wszystkich po kolei. Powyższa analiza została zignorowana, gdy wprowadzano w życie Nowy Program Mieszkaniowy - mówi radny Paweł Fedorczyk (PiS). - To tylko życzeniowość radnych sprawiła, że zbagatelizowano fakt, iż zadłużenie (ZBK - red.) nie rośnie dlatego, że będą sprzedawane mieszkania. Uważaliśmy, że nowy Program Mieszkaniowy cokolwiek zmieni w systemie funkcjonowania w systemie zadłużenia się. Otóż nie. Teraz widać ewidentnie, że program nic nie zmienił i nie ma pomysłów, jak zahamować rosnący dług ZBK.
Najprawdopodobniej wniosek o przygotowanie kompleksowego programu - planu oddłużenia ZBK-u, radni z Komisji złożą na najbliższej sesji Rady Miejskiej.
Sprzedać mieszkania po 1 zł. Zlikwidować ZBK. Nie będzie długu wobec miasta - prosta sprawa .
Czy ktoś w końcu wyjaśni po co było referendum po za "...wy ***o...m tych z PO..."? Sprawa mieszkania na ul.Trauguta okazało się wyssana z palca, Straż Miejska nie rozwiązana, arogancja władzy wrzosła, inwestorów nie ma, dług ZBK rośnie, stadionu nie ma, roboty nadal trwają w całym mieście, tramwaje nie jeźdzą, porto 55 nie ma, góra ziemi leży na Modrzewinie....Gdzie dzisiaj jest Grupa Referendalna z Kaziem, Mariuszkiem, Rafałkiem i Lechem i tym z ul Chopina?
Jeszcze trochę rządów PiS i będziemy bankrutem. Będą większe podatki i tak dalej. Jak ktoś nie wie jak rządzić niech się do tego nie bierze.
jak miasto chce poprawy sytucji w ZBK to proponuje zwolnić prawie wszystkich zostawić parę osób do przyuczenia nowej obsady i po sprawie . to co się teraz dzieje to jest państwo w państwie .
To jest dług ZBK-u ? Czy może Naszych zacnych obywateli, którzy nie płacą za najem mieszkań. Ale po co płacić jak lepiej mieć nowy tablet, 55 cali na ścianie i dwa samochody pod okienkiem, a ja głupi kredyt wziąłem i przez 20 latek muszę płacić.
radni niech zapłacą. dług z dnia na dzień nie powstał. jakąś odpowiedzialność chyba mają - czy sie mylę?
niech ZBK skończy z tymi remontami za grubą kasę jak ktoś dostaje mieszkanie za friko to niech sobie sam remontuje .
o ile mnie pamięć nie myli, decyzją pana Wilka obniżone zostały czynsze komunalne - oto pisowski sposób na likwidację zadłużenia; z logiką nie ma nic wspólnego, ale ciemny lud to kupił...
W końcu mamy wolność , to po co płacić ? Wszyscy chcą wszystko, tylko zapomnieli, że w demokracji trzeba na to zapracować !!! Jedni płacą , a drudzy mają to w d.......e, bo im się należy. Szkoda słów.
Pan Wilk podobnież wiedział, ale jak podpisał z mieszkańcami kontrakt pracy na 17 miesięcy to się okazało, że to "program obiecanek".