Temat Straży Miejskiej przywołano na ostatniej konferencji PiS. Członkowie tego ugrupowania, zapowiadają, że w razie wygranej w wyborach będą starać się o likwidację Straży Miejskiej na rzecz tworzenia nowych etatów w Policji. Działalność tego organu budzi wśród mieszkańców wiele emocji. Często są to emocje skrajne, których upust jest widoczny w komentarzach na portalach internetowych. O działalności Straży Miejskiej opowiedziały nam trzy pracownice SM: Agnieszka Diduch, Karolina Wiercińska i Anna Siemiątkowska.
Straż Miejska jest organem powołanym w celu utrzymywania porządku publicznego i bezpieczeństwa ludzi. Wykonuje przede wszystkim czynności administracyjno-porządkowe. – Ostatnio braliśmy udział w akcji „Posesja”, gdzie sprawdzaliśmy porządek na terenach miejskich – mówi Agnieszka Diduch. – Zajmujemy się też osobami nietrzeźwymi, odwozimy je do pogotowia socjalnego – dodaje.
Głównym zarzutem stawianym Straży Miejskiej jest dublowanie zadań Policji. Ta jednak wykonuje czynności operacyjno-dochodzeniowe. Jak podkreślają nasze rozmówczynie, zadaniem Straży Miejskiej jest wspomaganie działalności Policji, przykładem tego są wspólne patrole, które odbywają się na terenie naszego miasta.
Strażnicy Miejscy są upoważnieni do wypisywania mandatów w zakresie porządkowym za zanieczyszczanie miejsca publicznego, zaśmiecanie, spożywanie alkoholu w miejscach publicznych. - Z drogowych zakaz wjazdu, zakaz ruchu, zakaz zatrzymywania, postoju, nieprawidłowe parkowanie – za takie wykroczenia można wypisać mandat według taryfikatora lub kodeksu drogowego – stwierdza Ania Siemiątkowska. - Zawsze można pouczyć i to też jest forma kary – to nie jest tak, że jest wykroczenie to musi być od razu mandat – dodaje Strażniczka.
Podczas nakładania kary można uwzględnić warunki finansowe osoby karanej. – Kiedy podejmuje interwencję, staram się jak najwięcej rozmawiać z osobą, na którą nakładam mandat – mówi Karolina. – Określenie sytuacji w jakiej znajduje się dana osoba jest dla mnie podstawą do wyznaczenia kwoty mandatu, jeśli taryfikator na to pozwala – dodaje. - Wszystko zależy od osoby i stosunku do nas – wspomina Agnieszka Diduch. - Kiedy ktoś stara się wytłumaczyć, porozmawiać, inaczej się na to patrzy, niż gdy ktoś lekceważąco się do nas odnosi, a z mandatu nic sobie nie robi – dodaje.
Strażniczki w rozmowie z info.elblag.pl podkreślają, że niechęć ludzi do Straży Miejskiej może wynikać z różnych pobudek. Często mieszkańcy nie są poinformowani, jakie zadania wchodzą w skład obowiązków pracowników Straży. - Staramy się codziennie wpływać na opinie ludzi. Rozmawiamy z nimi, udzielamy pomocy, są ludzie potrzebujący, którzy na nas liczą. Niestety Ci, co negatywnie nas oceniają zawsze to powiedzą. A to co robimy dobrze, często jest pomijane i niezauważane – mówi Agnieszka. - Nieraz praca jest niewdzięczna. Ale to akurat zależy od ludzi, którzy czasem nie rozumieją, że jesteśmy w pracy i wykonujemy swoje obowiązki – dodaje.
Zdaniem naszych rozmówczyń, te osoby, które negatywnie oceniają działalność SM najczęściej miały złe doświadczenia z tą instytucją. - Niestety te złe doświadczenia wynikają z pełnienia przez nas pewnych obowiązków. Nic nie poradzę, że ktoś popełnia wykroczenia, a moja praca polega na tym, żeby takie działania karać – tłumaczy Agnieszka.
Pracownice Straży często spotykają się też z pozytywnymi opiniami na temat ich pracy. Ich zadaniem jest przede wszystkim dbanie o porządek i dlatego wielu ludzi potrafi to docenić. – Pamiętam taką interwencję latem, kiedy poszłyśmy we dwie na patrol. Ja z Agnieszką, to było bardzo miłe – śmieje się Karolina. - Ludzie byli zaskoczeni naszym widokiem, że dwie strażniczki. Widać, że spojrzeli na nas wtedy bardziej przychylnym okiem – dodaje. Jak mówią pracownice Straży, są one także odpowiedzialne za edukacje najmłodszych. Prowadzą zajęcia informacyjne w elbląskich przedszkolach, co spotyka się z dużym zainteresowaniem naszych milusińskich.
Agnieszka, Karolina i Ania to jedyne kobiety jakie pełnią służbę w elbląskiej Straży Miejskiej. Wiąże się z tym wiele zabawnych historii, które Strażniczki wspominają z uśmiechem. - Myślimy, że kobiety potrafią wiele sytuacji załagodzić. Mężczyźni często próbują uniknąć mandatu wpływając na moje zdanie, prawiąc komplementy. Na pewno to jest miłe, zwłaszcza, że na co dzień spotykamy się z nieprzychylnością ludzi, którzy stwarzają teorie, czym powinniśmy się zajmować a czym nie – wypowiada się Karolina.
W Polsce, do tej pory 12 miast zdecydowało się na odwołanie Straży Miejskiej. Temat zapewne pojawi się na świeczniku przy okazji prezentowania przez partie programów wyborczych. Pracownice Straży Miejskiej uważają, że dobrze sprawdzają się w działaniach jakie należą do ich obowiązków. Wspomagają działania Policji i służą zachowaniu ładu i porządku w mieście. Twierdzą też, że pomysł odwołania Straży Miejskiej jest stricte polityczny i nie chcą się wypowiadać na ten temat.
Żałosne ratowanie sytuacji przed likwidacja tej formacji. Po wyborach pierwsze co zostanie naprawione w Elblągu to LIKWIDACJA Straży Miejskiej. Utrzymanie Was kosztuje miasto co rok ponad 1 milion zł s wrac do kasy miasta nieco ponad 400tys.zł. Generujecie tylko koszty,siedzibie tylko na starym miescie podjęcie na kierowców,czujecie pod bankomatem banku MILENIUM i przerwie sie hamburgerami w MC Donaldzie przy Grunwaldzkiej w godzinach pracy. A gdy do Was zadzwonić to jest komunikat :"Straż Miejska Elblag,prosze zostawić wiadomosc". Bo przyjęcie tylko 16stej w dzień powszedni. Wasz szef Korzeniowski niech S.oni pójdzie na emeryturę zamiast ***ziec w stołek za biurkiem i trawić pieniadze miasta,które wzmocniłyby elbląska policję.
LIKWIDACJA!!!NIE UCHRONICIE SIĘ !!! 3 miliony rocznie idze na ta formacie i po co ???Policja jest i to wystarczy a oni i tak tylko na starym miescie grasuja i mandaty za parkowanie walą.
Po co likwidować SM? Wystarczy pozwalniać z niej facetów:)
ZLIKWIDOWAĆ
Piwrwsza decyzja Komisarza lub nowej Rady powinno byc zlikwidowanie SM. To kasa wyrzucona w bloto.
PiS mowi cos o rozwoju miasta o nowych miejscach pracy a chce zlikwidowac miejsca pracy w Strazy Miejskiej. A moze tak kazdy przyszly radny zrezygnuje ze swojej pracy np. pan Wilk z prezesowania, ktos tam z pracy na poczcie itd...
ODWOLAC!!!!!!!.
nigdy nie miałem żadnego doświadczenia ze SM ani złego ani dobrego ale i tak jestem za tym żeby ich zlikwidowaniem .
straż miejska to darmozjady nic nie wytwarzają a trzeba ich karmić, często bywam w Urzędzie Miejskim i w jednym z Departamentów ci panowie stale przesiadują na kawce i ploteczkach. roczny koszt utrzymania tej badziewiastej formacji to jakieś 1.500.000 zł wystarczy panie Herman wejść na ich stronę i przeczytać co mają prawo robić / cała strona/ i jakie są ich obowiązki - 7 punktów po godzinie 16 ich na mieście nie zobaczysz a w sobotę,niedzielę i święta mają wolne jest tylko facet który odbiera telefony jak mu się zachce.
Dziewczyny, do Policji!