Stowarzyszenie Katolickich Farmaceutów Polski zbiera podpisy pod petycją w sprawie tzw. „klauzuli sumienia”, dzięki której aptekarze mogliby odmówić sprzedaży pigułek antykoncepcyjnych. „Farmaceuci są zmuszani do sprzedawania środków farmakologicznych niszczących ludzką płodność lub zabijających zarodek ludzki w początkach jego istnienia. (…) Jest to objaw poważnej dyskryminacji” – twierdzi Stowarzyszenie. Dotąd pod petycją zebrano ponad 12 tys. podpisów.
W tej chwili prawo farmaceutyczne nakłada na aptekarza obowiązek sprowadzenia każdego środka medycznego, którego potrzebuje pacjent, bez względu na jego osobiste przekonania w tej kwestii. Problem dotyczy głównie środków antykoncepcyjnych takich jak spirale, prezerwatywy, czy też leki hormonalne.
"Zmuszają nas do sprzedaży środków antykoncepcyjnych"
Na stronie internetowej sumienie-farm.pl, gdzie zbierane są podpisy popierające inicjatywę, czytamy: „Rada Europy dnia 7 października 2010 przyjęła rezolucję, pt. Prawo do klauzuli sumienia w ramach legalnej opieki medycznej. Wzywa ona do respektowania prawa pracowników medycznych do klauzuli sumienia. Z tego prawa korzystają w Polsce lekarze, jednak odmawia się go farmaceutom, głównie pracującym w polskich aptekach. Farmaceuci są zmuszani do sprzedawania środków farmakologicznych niszczących ludzką płodność lub zabijających zarodek ludzki w początkach jego istnienia. Jest to objaw poważnej dyskryminacji, której doświadczają polscy farmaceuci, pozbawieni prawa do korzystania z klauzuli sumienia. Działanie takie jest także sprzeczne z Kodeksem Etycznym Aptekarza.(…) W związku z powyższym zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli o poparcie prawa farmaceutów do wolności wyboru oraz do odmowy promocji i sprzedaży środków niszczących płodność i ludzkie życie u jego początku.”
"Nawet żołnierz może odmówić wykonania rozkazu"
W ubiegłym roku listy w tej sprawie zostały wysłane do parlamentarzystów PO, PiS i SLD. Tematem zainteresował się poseł Jacek Żalek z PO, wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu na rzecz ochrony życia i rodziny. Podjął się przygotowania odpowiedniego projektu zmian w przepisach i nagłośnił sprawę w mediach. Poseł Żalek argumentuje, że skoro lekarze i pielęgniarki mają prawo odmówić zabiegu, który jest niezgodny z ich światopoglądem, to aptekarze również powinni mieć ustawowo zapewnione prawo powołania się na sumienie. - Pracownik ma obowiązek wykonać należycie powierzone mu zadania, ale należy rozróżnić powinność pracy od przymusu pracy – mówił poseł w wywiadzie dla portalu Duchowy.pl.- Nawet w wojsku żołnierz może odmówić wykonania rozkazu, który narusza jego godność.
Przeciwne wprowadzeniu klauzuli są organizacje kobiece. W specjalnie wystosowanym stanowisku w tej sprawie Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny stwierdziła, że klauzula sumienia dla farmaceutów stanowiłaby naruszenie praw człowieka do decydowania o własnej prokreacji oraz praw pacjentek do swobodnego dostępu do środków antykoncepcyjnych. Dopuszczenie do stosowania klauzuli sumienia miałoby uderzyć szczególnie w mieszkańców wsi i małych miejscowości. Tam gdzie nierzadko jest tylko jedna apteka w zasadniczy sposób utrudniłoby to dostęp do należnych usług.
Mało kto skorzysta z klauzuli?
Wprowadzenie "klauzuli sumienia" wcale nie musi jednak oznaczać ograniczenia dostępu do środków antykoncepcyjnych. Aptekarzy zrzeszonych w Stowarzyszeniu Katolickich Farmaceutów Polski, którzy najprawdopodobniej stanowiliby większość korzystających z klauzuli, jest około 800. To garstka osób, biorąc pod uwagę, że wszystkich farmaceutów w Polsce jest około 25 tys. – O tym, że istnieje takie stowarzyszenie dowiedziałam się dopiero niedawno w radiu – powiedziała nam jedna z elbląskich aptekarek. – Nie znam w naszym mieście farmaceuty, który byłby jego członkiem.
"Klauzula sumienia" dla aptekarzy znana jest w innych krajach europejskich, między innymi w Wielkiej Brytanii. W tym roku o jej wprowadzenie skutecznie walczyli farmaceuci w USA.
CZY to jest wolny demokratyczny kraj ??? CZY zacofany obóz debili!!!
zmieńcie zawód jak wam się nie podoba....
Nie będzie środków antykoncepcyjnych to się rozwinie czarny rynek oraz porzucanie dzieci w śmietnikach.
niektorym juz sie w glowach poprzewracalo od kleczenia w kosciele!!! tabletki antykoncepcyjne sa lekarstwem na rozne choroby nie tylko zabezpieczja przed ciaza!!! ksieza na ksiezyc!!!
Tak to jeden z "przejawów IV RP" która szykuje Polsce sekta PIS;) Podpowiem tym wrażliwym aptekarzom, że praca w aptekach jest dobrowolna - niech zmienią pracę!!!;)
A niech aptekarze-katole sobie próbują uchwalić tą "klauzulę sumienia" i niech to wejdzie, mi to jest obojętne. Mamy wolny rynek, więc jak w jednej aptece aptekarz nie sprzeda komuś środków antykoncepcyjnych, to można przecież pójść do innej apteki. A jeśli ktoś się uprze na konkretną aptekę, to zawsze może zgłosić to do UOKiK, bo: towar wystawiony w sklepie (aptece) do sprzedaży, posiadający cenę, musi zostać sprzedany na żądanie klienta, w przeciwnym wypadku grozi kara grzywny, bądź nawet cofnięcie koncesji (jeśli towar pod takową podlegał). Więc suma sumarum i tak będą musieli to sprzedać, albo niech w ogóle nie zamawiają, to nie będzie problemu. P.S. Jeszcze jedno. Czy mam rozumieć, że prezerwatywa (też środek antykoncepcyjny) też się pod "to" łapie ?
Ten kato-piso-prawicowy ciemny lud zatracił już poczucie rzeczywistości i przyzwoitości. Ludzie mamy XXI wiek żyjemy w wolnym demokratycznym państwie nie możemy się cofać do mroków średniowiecza.
Ludzie! Spoko, tak się nie nakręcajcie!Przeciez to ma dotyczyc tylko tych co chodza w czarnych sukienkach.Chyba.
ZACOFAŃCY w każdym zawodzie PORA pojechać na zachód gdzie jest wolny rynek i demokracja i zobaczyć jak powinno wyglądać WOLNE ŻYCIE W DEMOKRACJI.
Jestem za tym. Człowiek ma prawo działać według własnego sumienia i trzymać się swoich wartości. Wcale nie musi robić czegoś wbrew sobie tylko dlatego, że "wszyscy" uważają to za normę. Potrzebna ci prezerwatywa to idź do innej apteki, a nie od razu przeklinaj pod nosem na farmaceutę, który nie chciał sprzedać Ci gumki, bo uważa, że nowe życie to piękny dar i błogosławieństwo i sprzedaż środka antykoncepcyjnego byłaby zaprzeczeniem jego poglądów.