Dzisiaj będzie trochę edukacji, bo doszły mnie słuchy, że nie wszyscy wiedzą, albo że niektórzy wiedzą lepiej choć się nie uczyli i nie czytali, ale Wam polecam, żeby lepiej zrozumieć sytuację nie tylko Mikołaja, ale też każdej innej osoby po wypadku. Lubię ciekawostki medyczne, ale przyznam się, że nigdy nie trafiłam na ten temat póki nie dotyczył mnie osobiście.
Mamy dwa rodzaje śpiączki.
Śpiączka farmakologiczna - powstaje na skutek podania pacjentowi odpowiednich leków. Najczęściej gdy stan pacjenta jest bardzo ciężki i lekarze chcą wyciszyć cały organizm i ograniczyć bodźce dochodzące do mózgu po to, żeby mózg nie zajmował się niepotrzebnymi rzeczami. Śpiączka farmakologiczna ustaje po odstawieniu leków sedacyjnych. Oczywiście że nie na pstryknięcie, bo mózg musi wrócić do pracy po "urlopie", zebrać sygnały z całego organizmu, złożyć je w całość i odpalić. Silne leki sedacyjne wypłukują się z organizmu nawet do tygodnia.
Śpiączka mózgowa - mózg minimalizuje swoją aktywność na skutek urazu. Urazy mogą być różne... Uderzenie, zatrucie, udar, guz, niedotlenienie... Jeszcze kilkanaście lat temu pacjenta po urazie nie wprowadzano w stan śpiączki farmakologicznej przywożąc pacjenta w śpiączce mózgowej do szpitala po prostu obserwowało się jego stan taki jaki zastano w chwili zdarzenia.
Obecnie pacjenta (który przyjeżdża do szpitala już bez kontaktu i wiadomo że doszło do uszkodzenia mózgu, najprawdopodobniej już można mówić o śpiączce mózgowej) i tak wprowadza się w śpiączkę farmakologiczną po to, by zmniejszyć szok i pozwolić organizmowi się "pozbierać". Gdy wyniki się stabilizują można zakończyć utrzymanie pacjenta w śpiączce farmakologicznej. Kiedy po tygodniu, mimo wypłukania się leków sedacyjnych z organizmu, pacjent nie wraca wtedy już wiemy że to śpiączka mózgowa. Ale jak sprawdzić na ile pacjent, który nie odpowiada jest w śpiączce a na ile wraca do życia, ale powoli i jeszcze nie dzisiaj?
Z pomocą przychodzi Skala Glasgow!
(Bez problemu znajdziecie w Google, ja tylko po krótce). No i tutaj uwaga.... Śpiączka śpiączce nie równa! Można powiedzieć, że w śpiączce można być bardziej lub mniej no tak bardzo kolokwialnie mówiąc. Pacjent, który uzyskał 5 punktów w skali Glasgow będzie wyglądał zupełnie inaczej niż pacjent z 10, a nawet inaczej niż inny pacjent z 5 punktami, które uzyskał w innym obszarze!!! Skala Glasgow określa stan pacjenta w 3 obszarach życia, które można obserwować z zewnątrz i są to: oczy, komunikacja, reakcja ruchowa (na ból). Najniższa łączna wartość jaką można uzyskać to 3 punkty (dokładnie! Nie ma 0), a maksymalnie 15 (pełna świadomość).
Teraz w odniesieniu do Mikołaja: oczy zaczął otwierać dość szybko, dzięki temu za reakcję oczu dostał maksymalną ilość punktów! To nawet dobrze otwierał oczy spontanicznie, sam z siebie, bez zewnętrznych bodźców.
Resztę testu niestety zawalił.
W reakcji na ból obecnie balansujemy gdzieś wysoko nie lubi pobierania krwi, wyszarpuje rękę pielęgniarkom, na ćwiczeniach płacze kiedy coś go zaboli i jest to adekwatne do sytuacji, bo niektóre ćwiczenia są naprawdę trudne, czasem nawet ręką odepchnie moją rękę jak łaskoczę go po brzuchu! Tak jest teraz.... Wcześniej byliśmy na granicy dwóch najniższych etapów nadal jednak brakuje WYKONYWANIA POLECEŃ (typu "podnieś rękę, rusz tym palcem, odwróć głowę" ale pracujemy nad tym!)
A najbardziej zawalił komunikację.... Pomijam to, że nie mówi... Bo komunikacja ma różne oblicza. Mógłby pokiwać głową na tak kiedy pytam czy jest głodny, mógłby pokazać kciukiem kiedy zapytam rano czy jest wyspany. No i tego mała małpka nie chce zrobić... Tutaj mamy ledwo 2 punkty za "niezrozumiałe dźwięki" te, które czasem słychać na filmikach
Dlaczego skala Glasgow nie jest idealna?
Pacjent A - 5 punktów - otwiera oczy w reakcji na ból, brak reakcji ruchowej, brak komunikacji Pacjent B - 5 punktów - nie otwiera oczu w ogóle, brak komunikacji, wycofuje rękę w reakcji na ból Widać różnicę? Dlatego śpiączka śpiączce nie równa, a otwarte oczy mogą być jedyną odpowiedzią organizmu przy braku pozostałych ważnych do funkcjonowania
3 punkty w skali Glasgow - nie otwiera oczu, brak reakcji ruchowej na ból (pacjent po prostu leży wiotki i nie reaguje nawet na wbijanie igieł w całe ciało), nie wydaje żadnych dźwięków.... Tego nie życzcie nikomu...absolutnie... 3 punkty w skali Glasgow wskazują lekarzom na najgorsze zakończenie.... Śmierć
Dlatego cieszymy się każdym zdobywanym punktem! I mimo że Mikołaj ma otwarte oczy to nie znaczy że już jest idealnie.... Nadal nie wrócił cały. Walczymy o każdy punkt! Ale zdobycie jednego więcej może nam zająć miesiąc, pół roku... Rok? Tego nie wie nikt... Ale im więcej zdobył na początku tym lepiej teraz musimy wyszarpywać kolejne
Tekst ma charakter popularno-naukowy w zrozumiały sposób staram się wytłumaczyć czym jest tak trudny stan jak śpiączka mózgowa. Nie martwcie się jeśli nie do końca rozumiecie... Nawet medycyna nie do końca wie czym jest śpiączka. Najbardziej w skrócie to brak świadomości siebie powstały na skutek zdarzenia. Ale gdzie ukrywa się ludzka świadomość? W płacie czołowym? Po trochu w całym mózgu? Bardziej w lewej półkuli a może prawej? To bardzo zagadkowy stan....
"A ja zamiast się wygłupiać i wszędzie biegać muszę się tu męczyć i zdobywać jakieś głupie punkty..." Pomyślał pewnie Mikołaj.
Mała aktualizacja na zbiórce. Jeśli możesz dorzuć piątkę każda jest mega ważna! www.siepomaga.pl/obudzsiemiki
żródło: facebook.com
Jeden"głupi" wypadek zmienił życie tego chłopca na dobre. Nie tylko jego ale także jego rodziny. Ale kiedyś wyjdzie słońce i będzie dobrze. Musi.
Duuuużo zdrówka i jak najszybciej powrotu do "normalności"
Zdrówka Kochanie! Wrócisz do nas! A dla niedowiarków: Nie chcesz pomóc nie pomagaj, ale i nie utrudniaj. Karma istnieje więc módl się żeby coś podobnego Cię nie spotkało, bo kto wtedy uwierzy w Twoją chorobę? Miki jesteśmy z Tobą!
Co wy z ta karmą ???!!!! Co artykuł o tym wypadku to w kółko ktos karma i karma
Tez już przestaję rozumieć tę agresję w każdym artykule. Przecież nikt nie neguje śpiączki chłopca...
Hmmmm cieszę się że Ty akurat nie ale uwierz.... Różni ludzie różne dziwne rzeczy mówią... Nikt nie napiszę z imienia i nazwiska w internecie bo się nie przyzna... Ale uwierz...
Nie pisz takich rzeczy, bo może być jej przykro czytając takie rzeczy. Ona i jej rodzina już dość wycierpieli. A jeśli tak na serio uważasz to napisz kim jesteś a nie jako anonim - wtedy może będzie można podywagować, a tak to nie ma z kim.
Wracaj Mikołajku do zdrowia, walcz, Oddajemy swój % podatku na Twoje leczenie. Dużo siły i zdrówka dla Ciebie i rodziców.
Czy panie przedszkolanki poniosą jakaś odpowiedzialność za ewidentne zaniedbania?