Historia Mikołaja poruszyła wielu elblążan. Przypomnijmy, że w lutym br. 3-letni wówczas chłopiec podczas drugiego śniadania w przedszkolu zakrztusił sie winogronem. Doszło do zatrzymania akcji serca. Choć udało się przywrócić chłopcu funkcje życiowe, lekarze nie dawali mu zbyt wielkich szans. Co teraz dzieje się z Mikołajem?
Po miesiącu mama chłopca zwróciła się o pomoc do internautów. - Broniłam się bardzo przed proszeniem o jakiekolwiek wsparcie dla siebie, ale chyba nadszedł dzień kiedy muszę to zmienić - wyjaśniała na stronie pomagam.pl, gdzie zorganizowała zbiórkę "Obudź się Miki".
Mikołaj będzie wymagał wiele specjalistycznej pomocy, sprzętu, może też dostosowania domu do jego potrzeb. Dlatego właśnie teraz to ja proszę o pomoc, każdą, nawet najdrobniejszą która na pewno wróci do Was, bo każde dobro wraca
- przyznała.
Odzew był natychmiastowy. W ciągu 9 dni dokonano 3 tys. 682 wpłat na łączną kwotę 191 tys. 364 zł.
Dodatkowo na portalu społecznościowym facebook stworzono grupę "Obudź się Miki", na której licytowane są różnego rodzaju usługi, vouchery, przedmioty.
Niedziela (14 marca) była ważnym dniem. - Miki otwiera oczy, a lekarze na to "no i cóż z tego". W Skali Glasgow, jednym z kryteriów oceny jest właśnie reakcja oczu. 1 punkt - nie otwiera, 2 punkty - otwiera na bodziec bólowy, 3 punkty - otwiera na polecenie, 4 punkty - otwiera spontanicznie. I Miki niby otwiera, ale skąd wiemy, czy jest to spontaniczne czy nie? - pyta mama Mikołaja.
Po 1 wszystkie wcześniejsze punkty muszą być zaliczone, a po 2 musi nawiązać kontakt i patrzeć na ludzi, na przedmioty, wodzić wzrokiem. Oczy muszą reagować na bodźce. Miki nie otwiera oczu na polecenie, bo nie reaguje na żadne polecenia generalnie. Nie reaguje też na bodźce. Otwiera oczy i nawet nie mruga. Trzeba mu wtedy podawać do oczu "sztuczne łzy", żeby się nie wysuszyły. I tak patrzy gdzieś w przestrzeń, daleko, daleko, nieobecnym wzrokiem. Jedyne, co to oznacza na pewno to to, że w mózgu coś się dzieje. Mózg próbuje się zorganizować, ale jakiś impuls wpadł po prostu przypadkiem w miejsce, które wywołało otwarcie oczu. Całkiem poza jego świadomością. Tak tylko odruchowo
- informowała w niedzielę mama Mikołaja.
Dziś, 16 marca, mama chłopca otrzymała wiadomość od lekarza prowadzącego Mikołaja.
Szef Kliniki Budzik osobiście zadzwonił, żeby powiedzieć, że od czwartku będzie przygotowane łóżko dla Mikołaja w Warszawie. Teraz trzymajcie kciuki za czwartkową pogodę. Transport odbędzie się drogą powietrzną. Jakiekolwiek załamanie pogody, przesunie naszą przeprowadzkę. Dzisiejsze badanie EEG się udało, zapis nadaje się do analizy. Może dlatego, że pierwszy raz na EEG pozwolili wejść z mamą
- stwierdziła.
Co to, banderowski portal ? Zero informacji o ukrowym Tarnopolu, który upamiętnia banderowskiego ludobójcę szuchewycza? Jeżeli nie będzie na te temat żadnej informacji, to wszystko jasne - ten ukraiński portal należy olać.
Trzymam kciuki, aby wszystko skończyło się pozytywnie. Rodzice za was również trzymam. Pozdrawiam,
Do wstydinfo;pomyliłeś strony czy jesteś .......????!!!!
Do "wstydinfo" : oszołomie, to jest artykuł o ciężko chorym dziecku, a nie miejsce na manifest historyczno-polityczny. Jak masz jaja, to przeproś rodziców i pomódl się za to biedne dziecko.
Mikus tak bardzo modle sie za Ciebie, co spojrze na zdjecie ogarnia mnie straszzna ropacz, dlaczego tak sie stało?taki piękny chłopczyk, ale tak walczy może Pan Bóhg się zlituje nad nimi.Kochani rodzice czekamy na wieści o Mikusiu.....