Ostatni weekend należał do dość stresujących dla mieszkańców Elbląga. Sprzeczne informacje w mediach lokalnych wskazywały, że możemy spodziewać się katastrofalnej powtórki z zalania części miasta przez rzekę Kumielę. Teraz elbląski Ratusz chce wprowadzić jednolity system ostrzegania mieszkańców.
To były dość nerwowe dni dla mieszkańców Elbląga i okolic. Przede wszystkim niesprzyjająca pogoda mogła wskazywać na to, że będziemy zmagali się z ponownymi skutkami wylania rzeki Kumieli, jakie niedawno miało miejsce.
Elblążanie oczywiście szukali informacji w internecie. Przeważnie na oficjalnych kanałach informacyjnych Miasta. Tam jednak, oprócz zdawkowych komunikatów o wzrastającej ilości wody w rzece Elbląg, niewiele było konkretnych informacji. Również lokalne media w naszym mieście przekazywały mało konkretnych informacji, ze względu na weekend i brak szybkiego dostępu do potrzebnych danych.
W konsekwencji zdenerwowani elblążanie dawali upust swojej złości na brak konkretnych informacji w komentarzach w internecie.
- To była właściwie dezinformacja. W jednym miejscu czytałem, że rośnie woda w rzece Elbląg. Inne źródła podawały, że również Kumiela ostro przybiera. Najpierw informowano, że w niedzielę po południu pogoda się uspokoi. Gdzie indziej znów czytałem, że nastąpi załamanie pogody. W innych miastach dobrze funkcjonują systemy wczesnego powiadamiania mieszkańców o zagrożeniach. U nas nic się z tym nie dzieje – pisze Jakub, mieszkaniec Elbląga. – Tak samo było we wrześniu, kiedy wylała Kumiela. Nikt nie wiedział, w którym kierunku iść, aby uniknąć wody. Gdzie teraz, w tym momencie, występuje największe zagrożenie. Mamy XXI wiek, a nadal nie możemy przygotować jednego, konkretnego systemu powiadamiania i informowania mieszkańców.
Tymczasem Urząd Miejski w Elblągu właśnie finalizuje budowę takiego systemu ostrzegania o zagrożeniach dla elblążan.
- Odnośnie systemu informowania i ostrzegania to trwają przygotowania i to dwukierunkowe. Pierwsze to aplikacja „O!strzegator” z komunikatami o ostrzeżeniach, ale również utrudnieniach w ruchu itp. Zakup jest właśnie finalizowany i niebawem ruszy promocja aplikacji. Planujemy także podpisanie umowy na system rozsyłania sms, ale po uzyskaniu zgody od abonentów, bo taki jest wymóg prawny – informuje Joanna Urbaniak, rzecznik prasowa prezydenta Elbląga.
Gdańsk już w sierpniu br. rozpoczął wdrażanie własnego systemu informowania mieszkańców o zagrożeniach powodziowych. Opracowano projekt, we współpracy z Sopotem, którego pełna nazwa brzmi: „Rozbudowa systemów informowania i ostrzegania o zagrożeniach, w szczególności powodziowych dla Gdańska i Sopotu”.
W jego ramach, system pomiaru wielkości opadu i poziomu wody: w ciekach, zbiornikach retencyjnych, kolektorach i kanalizacji deszczowej zostanie zmodernizowany i rozbudowany. Zostaną zamontowane urządzenia pomiarowe wraz z układem telemetrycznym GSM i układem zasilania, powstanie też system wczesnego ostrzegania i alarmowania mieszkańców przed zagrożeniami atmosferycznymi.
- Osoby, które na co dzień odpowiadają za bezpieczeństwo gdańszczan i gdańszczanek, przygotowały projekt, który wygrał w konkursie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego (dofinansowanego z Unii Europejskiej – red.) - zaznacza Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska. - To system powiadamiania. Z jednej strony jest to system sond i deszczomierzy, a z drugiej – system syren połączonych elektronicznie, aby mieszkańcy Gdańska jeszcze lepiej byli informowani w trudnych sytuacjach.
- Nowe urządzenia będą przekazywały komunikat głosowy, który będzie zawierał instrukcje, co należy zrobić, bądź też w którym kierunku się udać i gdzie można uzyskać informacje. To będzie bezpośredni kanał komunikacyjny z mieszkańcami rozgłaszany na terenie zagrożonym – tłumaczy Joanna Pińska, zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w gdańskim magistracie.
Bardzo istotne w tym projekcie będą też stacje pomiarowe, z których korzystać będzie spółka Gdańskie Wody, a także Centrum Zarządzania Kryzysowego. Będą one pokazywały sytuację w danej chwili.
- Na podstawie tych pomiarów będzie można analizować, jakie mamy jeszcze możliwości retencyjne w zlewni i możliwości działania, jaką mamy rezerwę, ale także to, czy należy już podjąć na ulicach działania stricte kryzysowe, i jak należy informować mieszkańców. Nie chcemy siać paniki, ale zależy nam, by informować w jak najszybszym tempie, jak najbardziej wiarygodnie naszych mieszkańców – zaznacza Joanna Pińska.
Syreny zainstalowane zostaną na terenie osiedli mieszkaniowych, ale też przy głównych ciągach komunikacyjnych.
Przed czym chcą ostrzegać w XXI wieku gdzie każdy w telefonie ma komputer połączony z siecią i całym światem?!
Chyba nie ma lepszego czujnika, niż czujność mieszkańców zamieszkujących tereny zalewowe.Oni najlepiej wiedzą.To co na obrazku ,to tak miałby wyglądać tej czujnik, no dobre.
O tym systemie mówi się o dłuższego czasu .Skandal
nawet wszyscy swieci nie pomoga jak nie zaczna naprawiac zdewastowanej i zniszczonej melioracji a co z tego ze syreny zaczna wyc a jakies aplikacje zaczna ostrzegac przed zalaniem piwnic i co to da ale znow ktos zarobi kase a zalewac dalej bedzie wszystko robia tylko nie to co trzeba wiadomo nie od dzisiaj ze mieszkamy w depresji i zalania byly i beda tylko trzeba robic tak zeby skutki byly jak najmniej odczuwalne dla mieszkancow
Z ciekawości zainstalowałem tą apkę ostrzegator. Wygląda ciekawie dostałem nawet komunikaty . To na pewno lepszy pomysl niż te gdańskie megafony :) Opinie w sklepie Google bardzo pozytywne. Czekam aż miasto zacznie z tego korzystać. Czym szybciej tym lepiej...
Wystarczy krotki spacer by zobaczyć jakim zasciankiem jest Elbląg a osoby za ten stan są nadal na stolkach. Na dodatek biorą nadal wysokie uposażenia a życie innych a co tam. Są wiadome próby i nikt ich nie chce rozwiązać bo po co,pensyjka i tak idzie na konto.
Z tego co widzę to ta aplikacja jest na androida. Czemu nie zrobią jak w Gdańsku że dostaje się smsy z tym co się dzieje z pogodą. Nie każdy ma smartfona z systemem Android. Jestem posiadaczem telefonu z systemem Windows Phone.
~ bloo696 U ostrzegator mnie działa na iphone. Windows phone to 0,1% rynku, Microsoft z tego rezygnuje - chyba nie ma co liczyć na nowe aplikacje dla tego systemu.
Miasto dba o mieszkańców, brawo!