Sprawdziliśmy, jak mieszkańcy ul. Armii Ludowej reagują na wprowadzenie nowej ustawy o dekomunizacji nazw elbląskich ulic.
Zakaz propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej to tytuł ustawy wprowadzonej 1 kwietnia przez Sejm. Ustawa jest o tym, że drogi, ulice, mosty i place nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989. Mówiąc jednym słowem, żadne nazwy nie mogą nawiązywać do komunizmu. Władze mają rok, na wprowadzenie zmian w zakresie dekomunizacji nazewnictwa w naszym mieście.
W roli krótkiego wyjaśnienia, Armia Ludowa to organizacja zbrojna Polskiej Partii Robotniczej, która powstała z przekształcenia Gwardii Narodowej- o której wspominaliśmy w artykule dotyczącym nowej nazwy ulicy Rodziny Nalazków. Zadaniem Armii Ludowej była walka z okupantem Niemieckim, na korzyść radzieckiej Armii Czerwonej oraz eliminacja żołnierzy Armii Krajowej i innych organizacji podziemnych nieuznających dominacji sowieckiej.
Okazuje się, że większość przepytanych mieszkańców z ulicy Armii Ludowej lekko podchodzi do tematu. Albo jest im wszystko jedno i widzą drobne minusy, albo wręcz przeciwnie- dostrzegają w zmianie jakieś pozytywy. Przychylni także są do zaproponowanej nowej nazwy ulicy, która ma mieć imię Generała Władysława Andersa. Nie tylko mieszkańcom podoba się przyszła nowa nazwa- Instytut Pamięci Narodowej także przyjął pozytywnie tę propozycję.
Myślę, że po prostu dla młodych, tak samo jak dla mnie, nazwa nie robi różnicy. Ulica Gen. Władysława Andersa, też brzmi fajnie i przyzwyczaję się szybko. Mimo, że mieszkam już tu 3 lata to dotychczasowa nazwa wcale nie kojarzyła mi się z komunizmem. Nazwa to tylko nazwa, jak dla mnie- bez podtekstu historycznego
- stwierdza Agata, która mieszka przy ul. Armii Krajowej.
-Dla mnie bez znaczenia jaka ulica będzie wpisana w dokumentach. Nie rozmyślałem nad swoją propozycją nazwy, ale kojarzy mi się ona z dzieciakami. Moim zdaniem jest tu najwięcej dzieci na całej Zawadzie i nazwa mogłaby do tego nawiązywać. Myślę, że na początku będzie mały problem z dopasowaniem nazwy ulicy do miejsca, ale jest pewien pozytywny skutek- Armia Ludowa nie będzie już mylona z ulicą Armii Krajowej. Często były przypadki, że znajomi zamiast kierować się tutaj, jechali na tą drugą „armię” - śmieje się Maciej, który wynajmuje mieszkanie przy tej ulicy.
-Pierwsze słyszę o tej ustawie, ale ul. Gen. Władysława Andersa może być. Dla mnie obojętne jest jaka będzie nazwa ulicy. Ta propozycja jednak mi pasuje. Mieszkam tutaj od samego początku tych bloków, czyli jakieś 30 lat i przyzwyczaiłem się do tej nazwy to nie będę miał problemu ze zmianą- z lekkim podejściem do sprawy podchodzi Pan Franciszek.
-Z tą zmianą wiąże się dla mnie wiele rzeczy. Ja będę musiała np. wymienić dowód i wszystkie dotychczasowe dane, które są w posiadaniu różnych urzędów. Zrobi się z tego wielki bałagan, a komu ta nazwa przeszkadza? Komunizm pamiętam i wcale mi się to dobrze nie kojarzy, ale odnoszę się do tego, jak do normalnej rzeczy. Było, minęło. Przechodzi się do czasów, które są teraz i tyle. Nie ma co wspominać tego co było złe. Dla mnie nazwa będzie bez znaczenia, gorzej z tym, że trzeba będzie zmieniać adres- mówi Pani Joanna.
-Ja natomiast uważam tą zmianę za bzdurę. Ta nazwa nikomu nie przeszkadza i myślę, że nikomu nie ubliża. Mieszkam tu 30 lat i ta nazwa źle mi się nie kojarzy. To wojsko też było polskie i walczyło. Zmiana na pewno będzie, chociaż przyzwyczaiłem się do tej nazwy, to do i nowej się przyzwyczaję- dodaje Pan Tadeusz, sąsiad Pani Joanny.
Podobne zdanie do Pana Tadeusza ma Pan Waldemar, który wspominał, że na tym osiedlu mieszka już ponad 20 lat.
Dla mnie to głupota, której nie powinno się komentować. Nazwa nie kojarzy mi się z komunizmem, tylko z historią, od której nie uciekniemy. Ulica nie powinna być zmieniana, chociażby dlatego, że już się do tej nazwy przyzwyczailiśmy i to nie będzie nic więcej jak niepotrzebny problem
- stwierdza w biegu Pan Waldemar.
Ile poglądów i ideologii tyle zdań na temat wprowadzonej ustawy. Pomimo negatywnych wypowiedzi pytanych osób, zmiana będzie wprowadzona.
Oliwia Junik
Narazie na diaczenki najwiecej betonu komuszego.
Dlaczego zmieniono Adolf Hitler Strasse na Pierwszego maja ?
Mieszkańcy Elbląga tradycyjnie mądrzejsi od radnych-oszołomów i durniów z IPN, niestety dot. to również części lokalnych żurnalistek powtarzających bzdury wyczytane na Wikipedii. Przypominam, że w skład AL wchodziły również pododdziały wcześniej podporządkowane AK, zaś w instrukcji dowódcy AK Bora-Komorowskiego z 12 lipca 1944 r. pomimo że oddziały AL podobnie jak PPR nazywane zostały "bandami komunistycznymi" zabroniono AK z nimi walczyć, określając tę walkę "niepożądaną ostatecznością". W swoich raportach AK informowała o donosach NSZ-owców na oddziały lewicowej partyzantki funkcjonariuszom gestapo. Swoją drogą, proponowany jako alternatywa gen. Wł. Anders miał swoją - dziś skrzętnie pomijaną - opinię nt. tzw. "Bandy Czworga" z KG AK dot. zbrodniczej decyzji o wybuchu Powstania (...)
(...) Warszawskiego, cyt.: "Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje. (…) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego. Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych (...)
(...) najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią. Opis: w liście do podpułkownika Mariana Dorotycz-Malewicza „Hańczy”, linia Gotów, 31 sierpnia 1944. Źródło: Norman Davies Powstanie ’44, Kraków 2004.
Panie Robercie, w wermachcie też służyli porządni NIemcy. Dziś jednak formacja ta jest oceniana negatywnie. Ale Panie Robercie chciałbym zapytać o coś innego. Otóż proszę powiedzieć i liczę na szczerą odpowiedź, z jakiej klasy się Pan wywodzi ? Chłopskiej, robotniczej itp. Chodzą słuchy że jest Pan potomkiem żydowskiej burzuazji, proszę o odpowiedź
@kolega - Lol, nie powinienem w sumie karmić anonima, ale zaspokoję pańską ciekawość - niestety dla tych głosów, które "kolego" słyszycie, jestem synem klasy robotniczo-chłopskiej, kresowo-mazowieckiej w dodatku, o czysto polskich nazwiskach i katolickim rodowodzie od pokoleń (choć jako ateista nieco ubolewam;) Jeden z dziadków był przedwojennym lewicowcem, żołnierzem (walczył m.in. w wojnie obronnej 1939 r.), podobnie jak jego brat, który nawiał z co najmniej 3 oflagów w czasie 2WŚ i po kolejnym schwytaniu już we Francji został zamordowany w obozie Neuengammen pod Hamburgiem.
No i co z tego że byłby, jest, nie jest żydem. Czy też żydowską burżuazją. Stwierdzenie rodem z przesłuchaniach w czasach stalinizmu. Gratuluję "koledze" zakorzenionych stalinowskich nawyków. A i żeby nie było, jak się komuna skończyła to miałem 10 lat, i uważam że dzisiejsze zmiany, i gumkowanie historii jest bzdurą.
Jakoś bezdomność , bezrobocie, umowy śmieciowe czy zarobki z komuny a ceny z Europy zachodniej tym ch... nie przeszkadzają do likwidacji tego chamstwa jakoś się nie palą obłudne sk...syny. Bydło sprzedajne Polską rządzi gnoi i upokarza naród a bogoojczyźnianymi bredniami dobrobytu się nie zbuduje
"Pomimo negatywnych wypowiedzi pytanych osób, zmiana będzie wprowadzona." tradycyjnie we Wolsce władzuchna obywateli nie pyta władzuchna wie lepij