Na 1/8 finału zakończyła się w tym sezonie przygoda szczypiornistów Meble Wójcik Elbląg z Pucharem Polski. W rozegranym dziś (4 lutego) w hali przy ul. Grunwaldzkiej meczu, lepsi od elbląskiej drużyny okazali się brązowi medaliści ubiegłego sezonu PGNiG Superligi Azoty Puławy. Rywale potwierdzili w Elblągu, że są jedną z najlepszych drużyn w kraju i pokonali gospodarzy 30:21.
Zdecydowanym faworytem sobotniego meczu w Elblągu byli goście, którzy już raz, w październiku ubiegłego roku pokonali w lidze Meblarzy 31:26. Miejscowi przeciwko Azotom musieli sobie radzić bez pięciu kontuzjowanych graczy: Kamila Netza, Jakuba Malczewskiego, Michała Tórza, Pawła Adamczaka oraz Marcina Szopy. Jedyną pozytywną wiadomością był powrót do kadry kapitana elbląskiego zespołu Damiana Malandy. Puławianie przyjechali z kolei do Elbląga wzmocnieni trzema uczestnikami ostatniego mundialu: Rafałem Przybylskim, Przemysławem Krajewskim oraz Vadimem Bogdanowem,
Mający do dyspozycji jedynie dziewięciu zawodników z pola Meblarze byli w stanie oprzeć się drużynie z Puław tylko w pierwszej połowie. Przez pierwsze 20 minut meczu wynik spotkania oscylował wokół remisu. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do graczy Azotów, którzy między 26 a 30 minutą zdobyli cztery bramki z rzędu i na przerwę schodzili wygrywając 15:10. W drugiej odsłonie kontrolowali wydarzenia na boisku i nie pozwolili elblążanom zbliżyć się na więcej niż 4 bramki różnicy. Na kwadrans przed ostatnią syreną przewaga puławian wynosiła już osiem trafień (22:14) i losy meczu były już praktycznie rozstrzygnięte. Ostatecznie całe zawody zakończyły się pewną i zasłużoną wygraną gości 30:21.
Pomeczowe komentarze (za ksmeblewojcikelblag.pl):
Marcin Kurowski, trener Azotów:
- Cieszę się, że ten mecz rozegrany był właśnie teraz, na kilka dni przed powrotem zmagań ligowych i z takim przeciwnikiem jak Elbląg. Spodziewałem się, że moi zawodnicy, którzy jeszcze kilkanaście dni temu grali w swoich reprezentacjach, dzisiaj mogą nie być w pełni skoncentrowani. To się właśnie potwierdziło. Z tego powodu mieliśmy trochę problemów w ataku, tracąc za dużo prostych piłek. Jednak jak wzmocniliśmy obronę, to nasz przeciwnik robił błędny własne. Moim zdaniem jeśli Elbląg zagra z taką konsekwencją w środę ze Stalą Mielec, to wynik meczu rozstrzygnie na swoją korzyść.
Jacek Będzikowski, trener Meble Wójcik:
- Pierwsze dwadzieścia minut meczu z Azotami wyglądało naprawdę dobrze, wyglądało to całkiem nieźle. Niestety przestrzeliliśmy zbyt dużo klarownych sytuacji żeby sobie poradzić z takim przeciwnikiem. Gdyby nie te błędy, do przerwy być może wynik byłby remisowy. Drugą połowę rozpoczęliśmy słabo, pierwsze trzy minuty po przerwie doprowadziły do rozstrzygnięcia meczu. Traciliśmy już wtedy siedem bramek i ten dystans utrzymywał się do końca. Zawodnicy odczuwali już trudy tego meczu, dodatkowo kontuzja Jakuba Olszewskiego nieco podłamała zespół. Musimy poczekać na wyniki jego badań, bo pod koniec meczu po zderzeniu się z Danielem Żółtakiem poczuł bół w okolicach szyi i został karetką przewieziony do szpitala.
Meble Wójcik Elbląg - Azoty Puławy 21:30 (10:15)
Meble Wójcik: Ram, Dudek, Fiodor – Dorsz 3, Janiszewski 1, Nowakowski 3, Olszewski, Adamczak Piotr 6, Malandy 1, Kupiec 5, Żółtak, Moryń 2.
Azoty: Bogdanov, Koshovy – Petrovsky, Kuchczyński 2, Orzechowski, Łyżwa 2, Kubisztal, Skrabania 5, Adamczuk, Przybylski 4, Grzelak, Masłowski, Krajewski 4, Jurecki 2, Prce 6, Sobol 5.
W swoim kolejnym meczu Meblarze zmierzą się 8 lutego we własnej hali w ligowym pojedynku ze Stalą Mielec.
Sami niech się utrzymują-za takie granie zero dotowania.
Ciekawe iloma bramkami by przegrali ze Startem Elbląg?
100 osób na trybunach...Mimo reprezentacji u przeciwników. To jest jakiś koszmar.