Piłkarze ręczni Meble Wójcik Elbląg awansowali do 1/8 finału Pucharu Polski. W zaległym meczu 1/16 finału pokonali w Gdyni miejscową Spójnię 27:24. W pierwszej połowie nieznaczną przewagę mieli gospodarze, ale po przerwie to elblążanie dyktowaliśmy warunki. Szalę zwycięstwa elbląska drużyna przechyliła dzięki dobrej postawie w obronie w drugiej połowie. Kolejnym pucharowym przeciwnikiem Meblarzy będą Azoty Puławy.
Do trójmiasta drużyna z Elbląga wyruszyła tylko w 11-osobowym składzie. Do końca sezonu na boisku nie pojawią się Kamil Netz i Jakub Malczewski. W trakcie okresu przygotowawczego do rundy rewanżowej urazów z kolei doznali Michał Tórz, Adrian Fiodor oraz Marcin Szopa (w minioną środę w sparingu z Pomezanią). Jakby tego było mało, to jeszcze 2-3 tygodnie przerwy w treningach z drużyną czeka Pawła Adamczaka. Atutem Spójni miała być zatem szersza kadra, własne boisko oraz dobra forma w minionej rundzie.
Już pierwsze minuty tego pojedynku były wyrównane. Do stanu 3:3 padała bramka za bramkę. W 5. minucie gospodarze objęli dwubramkowe prowadzenie, jednak już trzy minuty później za sprawą trafień Nowakowskiego i Piotra Adamczaka goście doprowadzili do remisu. Meblarze po raz pierwszy objęli prowadzenie w 14. minucie po rzucie Dorsza. Po chwili to Spójnia miała jedną bramkę przewagi. Kiedy ponownie do bramki rywali trafili Nowakowski z Adamczakiem, elblążanie odzyskali nieznaczną przewagę. Wtedy jednak gospodarze w ciągu 4 minut zdobyli serię trzech bramek z rzędu, wychodząc tym samym na prowadzenie 13:11. Przyjezdnym udało się je zniwelować jeszcze przed przerwą, ale to gdynianie do szatni schodzili mając jedną bramkę w zapasie (14:13).
Po zmianie stron zespół Mebli Wójcik ruszył do ataku, zdobywając cztery bramki z rzędu i odzyskując prowadzenie 18:15 w 40. minucie. Dodatkowo karnego wybronił Dudek. Niemoc I-ligowca przełamał dopiero Ćwikliński. Na kwadrans przed końcem karnego na bramkę zamienił Moryń (20:17). Gdynianie nie odpuścili i rzucili się do odrabiania strat. W 49. minucie zbliżyli się już na tylko jedno trafienie (20:19), ale 5-minutowy okres bez bramki naszej drużyny przełamał skuteczny dziś Nowakowski. Kiedy do bramki ponownie trafił Adamczak, prowadzenie Meblarzy wynosiło ponownie 3 bramki (23:20), na 7 minut przed końcem spotkania. Rywale raz jeszcze postanowili odrobić straty i na trzy minuty przed końcem znowu tracili do elbląskiego zespołu tylko jedno trafienie (23:23). W końcówce dwa ważne trafienia z drugiej linii padły łupem Olszewskiego, a w ostatniej minucie rywali pokonał jeszcze Janiszewski.
Wygraliśmy mimo trudnej sytuacji kadrowej, bowiem tylko jedenastu graczy było zdolnych do gry. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, a zadecydował o tym środek drugiej połowy meczu, kiedy odskoczyliśmy rywalowi na trzy-cztery bramki. Trochę za dużo straciliśmy ich w pierwszej połowie. Myślę, że nie wypadało nam dziś przegrać z rywalem z pierwszej ligi. To, że w kolejnej rundzie zagramy z Azotami Puławy nie ma dla nas znaczenia, liczy się awans do następnej fazy pucharu. Będzie to dla nas ostatni sprawdzian przed rundą rewanżową, która rozpocznie się już 4 dni później w Elblągu
- skomentował spotkanie ze Spójnią Gdynia trener Jacek Będzikowski.
Spójnia Gdynia - Meble Wójcik Elbląg 24:27 (14:13)
Meble Wójcik: Ram, Dudek – Dorsz 1, Janiszewski 2, Nowakowski 6, Olszewski 4, Piotr Adamczak 8, Malandy 1, Żółtak, Moryń 3, Kupiec 2.
Źródło: ksmeblewojcikelblag.pl / własne