Wczoraj, 6 marca, odbyło się uroczyste otwarcie biura poselskiego trzech posłów Platformy Obywatelskiej. Od teraz posłowie Piotr Cieśliński, Miron Sycz oraz posłanka Elżbieta Gelert będą w Elblągu dzielić jedno biuro. – Bardzo się cieszę, że tak się stało. Polityka, jak i praca w Parlamencie, to praca zespołowa – stwierdził podczas otwarcia wiceprezydent Elbląga Tomasz Lewandowski.
- Jednym z powodów, dla których zdecydowałem się otworzyć biuro w Elblągu był fakt, że zdobyłem tu 3,5 tysiąca głosów. To o wiele więcej niż w moim rodzinnym Lidzbarku Warmińskim, gdzie zdobyłem 2 700 głosów. Czy mi się to podoba czy nie, byłem to elblążanom winien. Z przyjemnością się odwdzięczę – mówił Piotr Cieśliński.
- Chcielibyśmy, żeby to było miejsce przede wszystkim dla młodzieży – podkreśla Elżbieta Gelert. - Chcemy ułatwić im kontakt z ludźmi z Warszawy, z wartościowymi ludźmi z naszego regionu. Chcielibyśmy tu stworzyć kawiarenkę intelektualną dla młodzieży, która by mogła rozmawiać tu o problemach swoich, ale i całej Polski.
Na uroczystość, oprócz dziennikarzy, tłumnie stawili się zaproszeni goście. Byli wśród nich m.in. działacze Platformy Obywatelskiej z Braniewa i Pasłęka, wiceprezydent Elbląga Tomasz Lewandowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jerzy Wcisła. Na tę okazję specjalnie do Elbląga przyjechał Wojciech Penkalski – poseł Ruchu Palikota. – Życzę sobie, żebyśmy my – parlamentarzyści z tego okręgu mogli w przyszłości tworzyć jedną, zgraną drużynę, na rzecz naszych wyborców – zaznaczył Wojciech Penkalski. – Niedawno odeszła od nas Wisława Szymborska. Chciałbym podarować tomik jej wierszy i życzyć pogodnej, spokojnej pracy na rzecz wyborców.
Biuro posłów Platformy Obywatelskiej mieści się przy ul. Rybackiej 28 A. Na piętrze znajduje się biuro poselskie, a na dole będzie urzędować Platforma Obywatelska wraz z Młodymi Demokratami. Jak zapowiedziała Elżbieta Gelert w biurze, w każdy poniedziałek będzie dyżurował przynajmniej jeden poseł. - Jesteśmy gotowi na rozmowę z każdym. Biuro będzie otwarte w poniedziałki, środy, piątki, w godz. 10:00 – 16:00 oraz we wtorki i czwartki w godz. 14:00 – 18:00 – dodaje.
- Mam nadzieję, że to biuro będzie spełniało oczekiwania elblążan. Zapraszam do aktywnego korzystania z niego – zachęca Piotr Cieśliński. - Chcemy, żeby w tym biurze tętniło życie. Odbywały się rozmowy, debaty, powstawały nowe inicjatywy. Gorąco zachęcam do współpracy.
Panie Kucharczyk a Pan w czasie pracy na bankiet ?
Nareszcie wiadomo na co wykorzystać zgniłe jaja i niepotrzebne puszki z farbą;D
~zły:JAK NARÓD ZOSTAŁ WYKOLEGOWANY Z komunizmu w kolonialny kapitalizm Z prof. Witoldem Kieżunem, teoretykiem zarządzania, wykładowcą Akademii im. Leona Koźmińskiego oraz uczelni zagranicznych, byłym ekspertem ONZ ds. modernizacji zarządzania w krajach afrykańskich, rozmawia Mariusz Bober W swojej najnowszej książce pt. "Patologia transformacji" poddaje Pan druzgocącej krytyce ostatnie 20 lat przemian ustrojowych w Polsce. Środowiska komunistów i zachodnich kapitalistów zawarły nieformalny układ, rekolonializując Polskę? - Wszystko zaczęło się od przyjazdu do Polski amerykańskiego wielkiego spekulanta giełdowego, jednego z najbogatszych ludzi na świecie George´a Sorosa, mającego jednocześnie wielkie ambicje rozwijania idei "otwartego świata". Tę społeczną działalność realizował poprzez tworzenie licznych fundacji i finansowanie uniwersytetów - w sumie miliardami dolarów. W maju 1988 r. przyjechał do Polski, spotkał się z gen. Wojciechem Jaruzelskim i premierem Mieczysławem Rakowskim, przedstawiając swój plan radykalnej transformacji systemu gospodarki planowej na wolnorynkową, i otworzył w Warszawie Fundację im. Stefana Batorego. 7 miesięcy po jego wizycie ustawą z dnia 23 grudnia 1988 roku komunistyczny rząd i Biuro Polityczne Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, partii, której statutowym celem było zbudowanie socjalizmu na gruzach kapitalizmu, podejmują decyzję o wprowadzeniu w Polsce ustroju kapitalistycznego w jego klasycznej, ortodoksyjnej formie na podstawie kodeksu handlowego z 1934 roku. Z punktu widzenia teorii patologii zarządzania jest to klasyczny przykład realizacji prawa sformułowanego przez niemieckiego filozofa Hansa Vaihingera "przerastania środków nad celem". Środkiem dla realizacji celu, jakim było dla PZPR zbudowanie socjalizmu, stało się samo posiadanie władzy. Jednak ten środek stał się celem samym w sobie, i dla jego osiągnięcia wprowadzono dotychczas zwalczany ustrój ekonomiczny. Nie było żadnych protestów czy nawet wewnętrznej różnicy zdań. Okazało się więc, że "szczytny cel budowy ustroju", w którym będzie rządzić zasada "od każdego według jego możliwości, każdemu według jego potrzeb", był negatywną fikcją organizacyjną. Ale do realizacji swoich planów wykorzystali majątek, na który pracował cały Naród... - Tak. Narodowy Bank Polski natychmiast wykreował wtedy 9 nowych komercyjnych banków refinansowanych przez siebie. Rozpoczął się wówczas proces tzw. nomenklaturowej prywatyzacji, dotyczący małych i średnich przedsiębiorstw państwowych. Według prof. Juliusza Gardawskiego, istniały dwa typowe jej modele. Dyrektor zakładał przedsiębiorstwo prywatne o takim samym profilu specjalizacji jak to państwowe, którym kierował. W firmie prywatnej dawał pracownikom wyższe wynagrodzenie, ponieważ nie obowiązywał w niej bardzo wysoki podatek od wynagrodzeń, tzw. popiwek poważnie ograniczający wysokość uposażeń w przedsiębiorstwach państwowych. W ten sposób doprowadzał do "przejmowania" pracowników z państwowego do jego prywatnego przedsiębiorstwa. Po pewnym czasie dochodziło do bankructwa lub przejęcia przedsiębiorstwa państwowego. Drugi sposób to tworzenie spółek prywatnych przez dyrektorów państwowych firm z legitymacją PZPR. Często robili to we współpracy z sekretarzami partyjnymi. Następnie takie firmy uzyskiwały kredyty z tych nowo utworzonych banków na wykup udziałów firmy państwowej. Z badań prof. A. Gardawskiego wynika, że 80 proc. personelu tych nowych prywatnych firm wcześniej pracowało w państwowych przedsiębiorstwach, a 62,5 proc. właścicieli nowych prywatnych przedsiębiorstw małej i średniej wielkości pełniło funkcje kierownicze i dyrektorskie w PRL."
ksiedza nie bylo? hahahaha
Na utrzymanie biura kancelaria sejmu daję ok. 11600 zł na głowę, sprytnie pomyślane jedno biuro 1/3 kosztów można na oświadczenie "wydać" 3.5 na paliwo bez faktór i rachunków
bez sumienia http://biznes.onet.pl/pogrzeby-na-kredyt,18490,5049361,1,prasa-detal
Jeszcze tych darmozjadów tu jest brak
Będzie znacznie taniej, ale czy będzie skutecznie? Bo jak do tej pory to całkowity bezruch.
PRECZ!!!!!!!!!!!!!
jacy rozanieleni , jak w modlitwie - ale wykroil sie kolejny dobry interes! za nasze pieniadze!!!!!!!!!!!!!!!