Wraz z nadejściem lata na elbląskich drogach coraz bardziej widoczne stały się pojazdy nauki jazdy. To okres urlopowy, a w przypadku wielu kursantów okres wakacyjny i przyszli kierowcy ruszyli do boju o zdobycie prawa jazdy. Jednak swoim pojawieniem się na drogach, szczególnie w godzinach szczytu wzbudzają wiele emocji wśród kierowców.
Wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie tuż przed przejściem dla pieszych, czy trąbienie i wyklinanie to tylko niektóre z niebezpiecznych i nieprzyjemnych zachowań kierowców w stosunku do kursantów nauki jazdy. Jak zauważyła jedna z Czytelniczek info.elblag.pl- Każdy kiedyś zaczynał jeździć, jednemu szło lepiej drugiemu gorzej, ale o tym kierowcy z prawem jazdy już nie pamiętają. Przecież kursanci muszą poruszać się po mieście, nikt nie będzie uczył się jeździć tylko na placu manewrowym lub na rzadko uczęszczanych drogach, bo nie na tym nauka polega.
Jednym z najczęściej uczęszczanych przez "elki" miejsc jest Stare Miasto, na którym, jak podkreśla Czytelniczka, najczęściej dochodzi do niebezpiecznych sytuacji z racji niestosowania przez kierowców obowiązującej a całej Starówce, zasady prawej ręki.
Starówka jest specyficznym miejscem, wszystkie skrzyżowania znajdujące się na jej terenie są skrzyżowaniami równorzędnymi, z racji obowiązującej na starówce strefy zamieszkania, o której kierowcy są informowani przy wjeździe na teren Starego Miasta
- mówił jeden z elbląskich instruktorów jazdy.
Strefą zamieszkania w rozumieniu przepisu 2pkt 16 ustawy Prawo o ruchu drogowym -jest obszar obejmujący drogi publiczne lub inne drogi, na którym obowiązują szczególne zasady ruchu drogowego, a wjazdy i wyjazdy oznaczone są odpowiednimi znakami drogowymi
Co oznacza, że jest to strefa w ruchu drogowym, w której pieszy może się poruszać swobodnie po całej udostępnionej do użytku publicznego przestrzeni i ma pierwszeństwo przed pojazdami. Obowiązuje tu ograniczenie prędkości do 20 km/h. Wolno parkować jedynie w miejscach do tego wyznaczonych. A wszystkie skrzyżowania znajdujące się w strefie zamieszkania to skrzyżowania równorzędne. Dla przypomnienia, skrzyżowanie równorzędne to takie, na którym nie wyróżniono kierunku z pierwszeństwem przejazdu.
Zgodnie z art. 25 kodeksu drogowego wszystkie skrzyżowania są równorzędne, o ile odpowiednie znaki lub sygnały drogowe nie ustalają pierwszeństwa dla któregoś z kierunków.
Pierwszeństwo przejazdu na takim skrzyżowaniu ma pojazd nadjeżdżający z prawej strony (jeżeli wykonuje się skręt w lewo, należy także ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo). Zasada prawej ręki nie dotyczy pojazdów szynowych i uprzywilejowanych, które mają pierwszeństwo niezależnie od kierunku, z którego nadjeżdżają.
Niestety o zasadzie prawej reki i prędkości nieprzekraczające 20 km/h wielu kierowców na Starówce zapomina, oprócz kursantów nauki jazdy, którzy na terenie całego miasta mają jak każdy kierowca obowiązek jeździć zgodnie z przepisami.
Nie raz spotkałam się z sytuacją, kiedy to przed przejściem dla pieszych jakiś kierowca mnie wyprzedził, rzucając nieprzyjemne słowa w moją stronę. Nie jest to zbyt komfortowe, tym bardziej że to ja jadę zgodnie z przepisami. To, że wleczemy się po mieście z prędkością 50 km/h to nie przestępstwo a wręcz nasz obowiązek, dlatego kierowcy, zamiast przeklinać, trąbić i wymuszać pierwszeństwo też powinni stosować się do znaków drogowych
- mówiła Czytelniczka info.elblag.pl
A jak na "elki" reagują mieszkańcy? O dziwo elblążanie są bardzo pozytywnie nastawieni. Jak wskazują "elki" są ostrożniejsze niż nie jeden kierowca z długoletnim doświadczeniem i ważnym prawem jazdy. Przede wszystkim mieszkańcy zwracają uwagę na przepisową prędkość i ustępowanie pierwszeństwa na przejściach dla pieszych.
Mi "elki" absolutnie nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie, one praktycznie zawsze ustępują pierwszeństwa na przejściach dla pieszych, a poza tym jeżdżą wolniej, przepisowo.
-mówiła pani Maria.
A co o "elkach" sądzą nasi czytelnicy? Czy kierowcy okazują kulturę jazdy w stosunku do pojazdów nauki jazdy?
moja propozycja jest taka: Niech kursant najpierw nauczy sie ruszac z miejsca na placu a jak juz opanuje ta umiejetnosc to dopiero niech wyjezdzaja na miasto!!!!! Nie moze byc tak ze elka nie moze ruszyc na zielonym bo kursant nie opanowal tego manewru!!!! Potem miasto sie korkuje i wszyscy sie denerwuja!!!! Ja jak uczylem sie jezdzic to najpierw 2 godziny nauki ruszania na placu!!!!
Przez ostatnie 2 tygodnie miałam urlop. Dużo chodziłam po mieście. Jestem przerażona instruktorami z "l". Otóż nie uczą kursantów że przed przejściem dla pieszych trzeba przynajmniej zwolnić. Na 10 samochodów może 1 się zatrzymał, i to tylko na ul. Mickiewicza. O instruktorach rozmawiajacych przez telefon w czasie jazdy kursanta nie wspomnię
Dokładnie tak jak napisał Rafał W. Z dobra połowa elek nie powinna w ogóle wyjechać na miasto, bo nie umieją ruszać z miejsca, przez co potem dochodzi do różnych dziwnych sytuacji
no i to miganie w lewo kierunkowskazem przy wjeździe na rondo- czego uczą ci instruktorzy skoro już sąd się wypowiedział na ten temat - wjeżdżając na rondo nie migamy kierunkowskazem a jedynie wtedy gdy chcemy zjechać lub zmienić pas na rondzie turbinowym. Ale to już chyba dla instruktorów tabularaza
Do Czytelniczki-twoje wywody są mdłe jak flaki z olejem-typowy kierowca ŚWIĄTECZNY,prawda jest taka-niedouczeni kursanci zjerzdzają się z wszystkich wiosek wokół Elbląga i paraliżują miasto.Moja propozycja zakaz wjazdu przed godz 18- do miasta potem niech się uczą.Tylko że szkołom ucieka KASA,KASA ,KASA-odwal godziny a my dalej cię przepchniemy tak powiedziano mojej znajomej-niedouczeni nie myślący wpadają na drogę i problem gotowy(co do instruktorów to temat rzeka -wyprodukowani przez UP )DRAMAT !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Przejechać ul. skrzydlatą makabra. Nie umieją ruszać no i ta nauka parkowania 10 naraz
No dobrze rambo 11 na wioski się zgodzę, to powiat i województwo, ale Malbork, Starogard Gd. Sztum itp. to Pomorskie uczuć się w Gdańsku ! Do Klara przepis o przechodniach i rowerach generuje wypadki i nieszczęścia ty nie wiesz, że masa samochodu + prędkość to brak możliwości zatrzymania w miejscu !!!!! A piesi jak w telewizji powiedzieli, że mogą to "pchają" się pod maskę. A zatrzymywanie i ruszanie to większe spalanie i zatruwanie środowiska. Gdzie tu logika
jak widze elke ktora jedzie z przepalonym swiatlem mijania a instruktor uchachany z telefonem przy uchu to mam chec zatrzymac go i nakopac do d!!!! dlaczego nie sprawdzaja przed jazda dzialania swiatel??? Poza tym uczcie kursantow ruszania na placu manewrowym a nie na miescie w godzinach szczytu!!!!!
Bardzo fajnie że poruszacie temat "L". Ile opinii tyle racji. Ja chcę zwrócić uwagę nie na kursantów czy instruktorów - instruktorki (zachowaj boże techniczne kierowanie w sytuacjach ekstremalnych) ale na egzaminatorów. Jestem kierochą z 40 letnim stażem (wszystkie możliwe kategorie) ale jak słyszę że że "pAN" egzaminator podczas egzaminu po otwarciu maski w momencie zawahania kursanta mówi "no pierwsze potknięcie" to mnie kur.. krew zalewa. Czy ten PALANT od zawsze był zajebistym kierochą? Człowiek i tak jest zestresowany a cymbał dodatkowo jeszcze go stresuje. Sytuacja jest faktem a kierujący po 4 nieudanych próbach w Elblągu za pierwszym razem zdał w Gdańsku (bez stresu). Może czas przemaglować pseudo egzaminatorów z wiochy Elbląg?
Mi generalnie "elki" nie przeszkadzają. Jak widzę, że chcą wykonać jakiś manewr to im to umożliwiam. Ja też kiedyś byłem kursantem i jeździłem po elbląskich ulicach. Prawko zdawałem jeszcze na "maluchu", który jak mi zgasł przy ruszaniu to instruktor wysiadał i odpalał za pomocą kija od szczotki albo kluczem nawalał po rozruszniku. Starsi kierowcy wiedzą o czym piszę hehe. Nie rozumiem niektórych kierowców, którzy trąbią na "elki" które ruszają z pod świateł i zaliczają "kangury" i nie zdążają przejechać na zielonym świetle. No trudno. Jak nie to następne. Wy też kiedyś tak jeździliście. Ale czasami zdarza się również, że instruktorzy za wcześnie puszczają " na miasto", bo kursanci mają duże problemy z opanowanie auta w ruchu miejskim.