Dzisiaj widziałem"mistrza" (nie "elka") na ul. Ogólnej przy CH Ogrody. Jechał lewym pasem pod prąd na drodze dwujezdniowej (bliższej CH Ogrody) w tym samym kierunku. Zorientował się, że źle jedzie wjechał przez pasy dla pieszych przy sygnalizatorze, przy przystanku autobusowym i jechał chodnikiem w kierunku zjazdu na parkingi CH Ogrody. To trzeba mieć fantazję ułańską? Auto na tablicach zaczynających się od WW. Jeździłem po Wawie, tam specyficznie się jeździ. Widocznie jeździłem za mało hehe.
Kursant zanim wyjedzie do miasta uczy się ruszania ba placu. Jednak niewielu tzw. doświadczonych kierowców pamięta, że w mieście jazda (przynajmniej na początku) wiąże się z dość dużym stresem. Wtedy zaczynają się problemy z ruszaniem. Czym polega innym są warunki "cieplarniane" n
a placu, a czym innym ruch miejski. A trąbienie na Elki, to przejaw zwykłego braku kultury, żeby nie powiedzieć chamstwa.
Uważam że pan Rafal W .ma rację i bardzo dobrze pan zauważył że kursanci wyjeżdżają na miasto bez wczesniejszego trenowania na placu manewrowym . Ja też niedawno chodzilam na kurs kat.b i mimo że poinformowalalam instruktora że nigdy wcześniej nie siedzialam za kółkiem i że kompletnie nie potrafie operowac pedalami to i tak w pierwszą minutę kazal wyjechac za bramę i ruszyc na miasto. Problem okazał się wtedy gdy zobaczylam znkak stop i musialam sie zatrzymac wszystkich przepuscic i ruszyc . Wrucilam do domu plakalam ze nigdy wiecej tam nie pójdę nie umiem jezdzic a on mi każe poruszac sie wsrud innych uczestnikow ruchu drogowego. Spojrzenie kogo kolwiek w moją stronę tak mnie zawstydzilo że myslam że juz nigdy tam nie wrócę. Ale co ja moglam ani powiedziec przepraszam przeciez ja wiedzialam ze tak bedzie ale to instruktorzy kazli mi wyjechac na ulice . Zostało mi tylko przyjac wszystkie wyzwiska na klate .
Dzisiaj widziałem"mistrza" (nie "elka") na ul. Ogólnej przy CH Ogrody. Jechał lewym pasem pod prąd na drodze dwujezdniowej (bliższej CH Ogrody) w tym samym kierunku. Zorientował się, że źle jedzie wjechał przez pasy dla pieszych przy sygnalizatorze, przy przystanku autobusowym i jechał chodnikiem w kierunku zjazdu na parkingi CH Ogrody. To trzeba mieć fantazję ułańską? Auto na tablicach zaczynających się od WW. Jeździłem po Wawie, tam specyficznie się jeździ. Widocznie jeździłem za mało hehe.
Kursant zanim wyjedzie do miasta uczy się ruszania ba placu. Jednak niewielu tzw. doświadczonych kierowców pamięta, że w mieście jazda (przynajmniej na początku) wiąże się z dość dużym stresem. Wtedy zaczynają się problemy z ruszaniem. Czym polega innym są warunki "cieplarniane" n a placu, a czym innym ruch miejski. A trąbienie na Elki, to przejaw zwykłego braku kultury, żeby nie powiedzieć chamstwa.
Uważam że pan Rafal W .ma rację i bardzo dobrze pan zauważył że kursanci wyjeżdżają na miasto bez wczesniejszego trenowania na placu manewrowym . Ja też niedawno chodzilam na kurs kat.b i mimo że poinformowalalam instruktora że nigdy wcześniej nie siedzialam za kółkiem i że kompletnie nie potrafie operowac pedalami to i tak w pierwszą minutę kazal wyjechac za bramę i ruszyc na miasto. Problem okazał się wtedy gdy zobaczylam znkak stop i musialam sie zatrzymac wszystkich przepuscic i ruszyc . Wrucilam do domu plakalam ze nigdy wiecej tam nie pójdę nie umiem jezdzic a on mi każe poruszac sie wsrud innych uczestnikow ruchu drogowego. Spojrzenie kogo kolwiek w moją stronę tak mnie zawstydzilo że myslam że juz nigdy tam nie wrócę. Ale co ja moglam ani powiedziec przepraszam przeciez ja wiedzialam ze tak bedzie ale to instruktorzy kazli mi wyjechac na ulice . Zostało mi tylko przyjac wszystkie wyzwiska na klate .