Nadal nie wiadomo jakie będą dalsze losy terenu przy ul. Żuławskiej, na którym pierwotnie powstać miał market budowlany OBI. Firma z Warszawy, która zamierzała wybudować obiekt, wciąż rozmawia z Miastem w sprawie częściowego umorzenia kar umownych w wysokości 2 mln zł, naliczonych za nie zrealizowanie inwestycji. Negocjacje w tej sprawie trwają już od 2014 r. i nie wiadomo, czy zakończą się podpisaniem porozumienia. Tymczasem w zeszłym miesiącu minęło 7 lat od momentu sprzedaży tego terenu.
Przypomnijmy, że w sierpniu 2008 r. warszawska spółka Jermon Poland, nabyła od Miasta działkę przy ul. Żuławskiej – naprzeciwko zakładu Hanyang-ZAS. Magistrat na sprzedaży terenu o powierzchni 3,1 ha, zarobił 12,2 mln zł. Inwestor dodatkowo dokupił w obrocie prywatnym sąsiedni teren o powierzchni 2,3 ha. Według pierwotnych planów, na nieruchomości powstać miał market budowlany OBI. Inwestor na rozpoczęcie zabudowy działki (wybudowanie fundamentów), miał 2 lata od terminu jej zakupu. Zgodnie z umową zakończenie budowy marketu (uzyskanie decyzji pozwolenia na użytkowanie obiektu) miało nastąpić 19 sierpnia 2012 roku. Inwestor nigdy nie przystąpił jednak do zabudowy działki.
Miasto w umowie jej sprzedaży, zabezpieczyło się przed taką ewentualnością. Urząd Miejski po nie dotrzymaniu przez właściciela terminu zabudowy nieruchomości, od 2013 roku rozpoczął naliczanie kar po 1 mln złotych za każdy rok zwłoki. Obecnie kary umowne z tytułu niezabudowania terenu wynoszą 2 mln zł.
Wiosną zeszłego roku, Miasto w końcu postawiło inwestorowi ultimatum - albo przy Żuławskiej ruszy budowa marketu, albo inwestor sprzeda działkę firmie, która od razu ruszy z robotami. Warszawska spółka rozpoczęła więc poszukiwania nowego inwestora, który zabudowałby działkę.
W zeszłym roku pojawiły się nawet informacje o tym, że terenem przy ul. Żuławskiej interesuje się austriacka spółka deweloperska Immofinanz, która buduje sklepy detaliczne typu Stop.Shop.
Pod koniec 2014 roku spółka Jermon Poland, z racji prowadzonych rozmów z potencjalnym nabywcą, zwróciła się do Magistratu z prośbą o częściowe umorzenie należności. Miasto w odpowiedzi zaproponowało firmie podpisanie promesy. Miała ona stanowić zabezpieczenie, że w przypadku sprzedaży terenu przy Żuławskiej nowemu inwestorowi, warszawska spółka ureguluje swoją należność wobec Urzędu Miejskiego.
Tymczasem okazuje się, że między Miastem a właścicielem terenu nie doszło do zawarcia umowy przyrzeczenia, a rozmowy w tej sprawie nadal trwają.
Do tej pory nie doszło do podpisania promesy. Od ubiegłego roku trwają rozmowy w sprawie wypracowania porozumienia dotyczącego kar, jakie naliczone zostały właścicielowi działki z tytułu niezabudowania jej w wyznaczonym terminie
– mówi Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego.
O szczegółach rozmów Miasto nie chce informować. Nadal nie wiadomo więc, jakie będą dalsze losy ponad 5 ha terenów w pobliżu skrzyżowania ulicy Żuławskiej i Warszawskiej oraz czy Magistrat otrzyma środki z tytułu naliczonych kar.
ojjj. brakuje mi takiego sklepu w Elblągu- bo te markety budowlane w naszym mieście to żenuła
1 Czy ktoś wie kto stoi za tymi warszawskimi firmami,ktore wykupily atrakcyjne działki w miescie i kpia sobie z niudolnych urzedasow w sumie także z nas mieszkancow.Pytam kolejny raz,gdzie sa prawnicy miejscy ,gdzie jest gospodarz Elblaga.
Sprzedac natychmiast KOMUS KTO CHCE BUDOWAC OBI i to bez zadnej zwłoki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powiem szczerze, że nie rozumiem tych od OBI. Wstrzymali budowę parę lat temu, bo podobno był kryzys. Czy nadal jest? Druga sprawa, że w Elblągu nie mają praktycznie żadnej konkurencji, więc tylko budować i zarabiać. Przecież OBI istnieje w mniejszych miastach i zarabia, np. w Chojnicach.
Bedzie biedronka kolejna i pozamiatane.
Dać inwestorowy do wyboru jedną z opcji i dopilnować jej wykonania: 1. Zapłata całej kary i odsprzedanie miastu terenu po kosztach zakupu + ustawowe odsetki. Czas na realizację 3 miesiące. 2. Natychmiastowa budowa z realnym terminem realizacji (np 2 lata - teraz szybko się buduje takie obiekty). Wówczas nastąpi umożenie kar. Ewentualnie 3. Odsprzedaż terenu innemu inwestorowi w ciągu np. 6-ciu miesięcy i przy realizacji innej investycji w ciągu np 2 lat, umożenie np. 50% kary.
Nie ma co się cackać z cwaniakami, miasto powinno natychmiast egzekwować kary inaczej nik nas nie bedzie traktował poważnie!
Jest precedens. Odwolaja sie wyzszej instancji jak w przypadku hotelu Orbis- widmo i bedzie po sprawie. A nas puszcza w skarpetkach i do OBI bedziemy jezdzic do 3miasta. Takie mamy prawo w Polsce.
To co się wyprawia w Elblągu jest chore.Przykłady: na Starówce budują domy ile chcą -budowy cięgną się latami,Koło byłego kina Syrena inwestor oczyszcza teren właściciela któremu powinni dać takie kary by zrozumiał co robi,Teraz te dwa tereny jeden gdzie miał być hotel,drugi gdzie miało być OBI.Jak do zwykłego obywatela znajdą się paragrafy,kary ,służby a na nich-czyli wymieniony wcześniej nie ma bata.
Buraki, a nie inwestorzy- tylko kupuja, aby teren drozej sprzedac.