W tym roki minie 6 lat odkąd Miasto sprzedało firmie Jermon Poland Sp. z o.o działkę przy ul. Żuławskiej. Inwestor, który zamierzał na niej wybudować market budowlany, miał w sierpniu 2010 r. rozpocząć pierwszy etap prac związanych z wylaniem fundamentów. Do tej pory inwestycja jednak nie ruszyła. Tymczasem zgodnie z zapisami umowy za niedotrzymanie jej warunków, inwestor będzie zmuszony płacić kary umowne idące w setki tysięcy złotych.
O przeznaczeniu tych terenów m.in. pod realizację kompleksów produkcyjno - usługowych wiadomo już było w maju 2007 r., kiedy to Rada Miejska przyjęła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obszaru położonego na południe od ul. Żuławskiej. Plan dla tego fragmentu miasta przewidywał przeznaczenie niezainwestowanych dotąd terenów rolniczych na tereny o funkcji przemysłowo-usługowej oraz komunikacyjnej. Stąd też, na wydzielonej działce o pow. ponad 8 ha, zlokalizowanej w sąsiedztwie ul. Warszawskiej i Żuławskiej, wyznaczono m.in. miejsce na nowy obiekt handlowy o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. metrów kwadratowych (z wyłączeniem jednak branży spożywczej).
Szybko znalazł się inwestor zainteresowany wykorzystaniem tego terenu. Market OBI, który miał powstać na tym terenie, jest jedną z wiodących na polskim i europejskim rynku budowlanym firm. Wydawało się, że wszystko pójdzie jak z płatka. Umowa zawarta została w sierpniu 2008 r. Miasto sprzedało teren o powierzchni ponad 3 ha za 12,2 mln zł brutto. Inwestor zobowiązywał się, że budowa centrum handlowego rozpocznie się w ciągu dwóch lat; najpóźniej w sierpniu 2010 r. na terenie budowy miały się pojawić fundamentu budynku, a w przeciągu kolejnych dwóch, market miał ukazać elblążanom swoje oblicze. Niestety, czas mija, a robotników nadal w tym miejscu próżno szukać.
Tymczasem prezydent miasta, Jerzy Wilk zapowiada, że inwestorowi, w związku ze zwłoką przy budowie obiektu, grożą sankcje idące w setki tysięcy złotych - A konkretnie 200 tys. zł kary rocznie – wskazuje Rafał Maliszewski z biura prasowego UM w Elblągu.
Już podczas spotkania Jerzego Wilka z mieszkańcami Zawodzia prezydent wskazywał, że podjął pewne kroki do „ponaglenia” budowniczych niedoszłego marketu - Zgodnie z umową inwestor zobowiązywał się, że budowa centrum handlowego rozpocznie się w ciągu dwóch lat, a zakończy - najpóźniej po czterech latach. Inwestorzy mieszkają w Londynie, ale szybko przylecieli do Elbląga, gdy dowiedzieli się, że mogą być obciążeni tak wysokimi karami – tłumaczył prezydent.
Jakie skutki przyniosło to spotkanie? Inwestorzy dostali czas do czerwca - Prezydent dał im dwie możliwości do wyboru: albo przy Żuławskiej ruszy budowa marketu, albo inwestor sprzeda działkę firmie, która od razu ruszy z robotami. A z informacji jakie posiada miasto wynika, że są podmioty zainteresowane postawieniem w Elblągu marketu budowlanego – podaje Rafał Maliszewski.
O przeznaczeniu tych terenów m.in. pod realizację kompleksów produkcyjno - usługowych wiadomo już było w maju 2007 r., kiedy to Rada Miejska przyjęła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obszaru położonego na południe od ul. Żuławskiej. Plan dla tego fragmentu miasta przewidywał przeznaczenie niezainwestowanych dotąd terenów rolniczych na tereny o funkcji przemysłowo-usługowej oraz komunikacyjnej. Stąd też, na wydzielonej działce o pow. ponad 8 ha, zlokalizowanej w sąsiedztwie ul. Warszawskiej i Żuławskiej, wyznaczono m.in. miejsce na nowy obiekt handlowy o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. metrów kwadratowych (z wyłączeniem jednak branży spożywczej).
Szybko znalazł się inwestor zainteresowany wykorzystaniem tego terenu. Market OBI, który miał powstać na tym terenie, jest jedną z wiodących na polskim i europejskim rynku budowlanym firm. Wydawało się, że wszystko pójdzie jak z płatka. Umowa zawarta została w sierpniu 2008 r. Miasto sprzedało teren o powierzchni ponad 3 ha za 12,2 mln zł brutto. Inwestor zobowiązywał się, że budowa centrum handlowego rozpocznie się w ciągu dwóch lat; najpóźniej w sierpniu 2010 r. na terenie budowy miały się pojawić fundamentu budynku, a w przeciągu kolejnych dwóch, market miał ukazać elblążanom swoje oblicze. Niestety, czas mija, a robotników nadal w tym miejscu próżno szukać.
Tymczasem prezydent miasta, Jerzy Wilk zapowiada, że inwestorowi, w związku ze zwłoką przy budowie obiektu, grożą sankcje idące w setki tysięcy złotych - A konkretnie 200 tys. zł kary rocznie – wskazuje Rafał Maliszewski z biura prasowego UM w Elblągu.
Już podczas spotkania Jerzego Wilka z mieszkańcami Zawodzia prezydent wskazywał, że podjął pewne kroki do „ponaglenia” budowniczych niedoszłego marketu - Zgodnie z umową inwestor zobowiązywał się, że budowa centrum handlowego rozpocznie się w ciągu dwóch lat, a zakończy - najpóźniej po czterech latach. Inwestorzy mieszkają w Londynie, ale szybko przylecieli do Elbląga, gdy dowiedzieli się, że mogą być obciążeni tak wysokimi karami – tłumaczył prezydent.
Jakie skutki przyniosło to spotkanie? Inwestorzy dostali czas do czerwca - Prezydent dał im dwie możliwości do wyboru: albo przy Żuławskiej ruszy budowa marketu, albo inwestor sprzeda działkę firmie, która od razu ruszy z robotami. A z informacji jakie posiada miasto wynika, że są podmioty zainteresowane postawieniem w Elblągu marketu budowlanego – podaje Rafał Maliszewski.
---------------------------------------------
W materiale podano błędną informację dotyczące firmy, która nabyła grunta od Miasta. To nie firma OBi, a spółka Jermon Poland Sp. z o.o zakupiła teren przy ul. Żuławskiej, na której miał powstać market budowlany OBI. Za błąd przepraszamy.
W materiale podano błędną informację dotyczące firmy, która nabyła grunta od Miasta. To nie firma OBi, a spółka Jermon Poland Sp. z o.o zakupiła teren przy ul. Żuławskiej, na której miał powstać market budowlany OBI. Za błąd przepraszamy.
Taaak, kolejka czeka żeby tam stawiać market ! Ludzie żadne Obi nie powstanie, dla kogo ? dla emerytów i rencistów ? dla Ruskich ? Putin zamknie granice i się skończy. Po drugie każdy jeździ do Gdańska bo tam ma wszystko i nie jeden na 10 takich sklepów.
Niech w koncu zbudują jakis markiet budowlany ,bo to są kpiny zeby w takim duzym miescie nie było praktycznie zadnego sieciowego .Dosłownie po wszystko trzeba jezdzic do Gdanska !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Elbląg - to miasto funkcjonuje dla urzędników, a urzędy to rodzinne biznesy gdzie obcy nie ma prawa pracy. Wystarczy, że ci co wyjechali przestaną przysyłać pieniądze rodzinie, a zamknie się 98% sklepów spożywczych. Nikt kto ma chodź kilka szarych komórek nic tu nie wybuduje. Wyjeżdżać stąd jak najdalej jak najszybciej.
Nie przesadzajcie ze juz w Elblagu nie ma młodych ,bo są i w Elblagu i okolicach i nie ma tak ze WSZYSCY WYJADA ,zawsze taki sklep bedzie swietnie funcjonował ,to nie kolejny ze szmatami tylko budowlany ,którego po prostu u nas NIE MA .
no i dobrze w d... z tym obi - niech odda działke komuś kto wybuduje dla nas fajny market budowlany
juz to widze, do tej pory nie moga wyegzekwowac dzialan np. w samym centrum przy 3 maja, mial byc budynek, jest las
Zdaje się ,że właśnie zwija się market budowlany Nomi ,bo nie jest w stanie na siebie zarobić.Dlatego nie powstanie OBI ani nic innego w tej branży.Może Biedronka. Kto sadzi inaczej niech sam zainwestuje i zobaczy.Powodzenia.
OBI ma budować, albo niech miasto wyegzekwuje karę. Co to za kara, że OBI sprzeda działkę możliwe, że z zyskiem? Kara powinna być za to, że tyle lat w mieście było kolejne klepisko.
Tak samo wyegzekwują karę jak wyegzekwowali już od terenu u zbiegu 3 Maja i Grobla ( przy d. Syrenie). Śmiechu warte, nieudacznicy i tyle w temacie.
Cyryl, wyluzuj, poczytaj trochę wiadomości i nie pisz tonem oznajmującym w stylu eksperta bzdur. NOMI to sieć ogólnopolska, piąta co do wielkości w kraju, która ogłosiła upadłość 15 listopada 2013 po załamaniu koniunktury na rynku budowlanym w 2012 r. Wcześniej w latach 2007-11 przynosiła zysk netto. W tym samym czasie splajtowała także spółka-matka Praktikera, a inne sieci marketów, typu OBI wzięły kurs na przeczekanie. Obecnie NOMI działa pod nadzorem syndyka i sądu, spłacając dłużników. Nie znam szczegółów i nie wiem jaki jest stan ekonomiczny spółki obecnie, wiem, że pozbywa się ona kosztów, likwidując sklepy, także i w Elblągu. Jest więc obecnie miejsce na otwarcie marketu budowlanego z prawdziwego zdarzenia i na pewno w Elblągu nie będzie on miał się gorzej niż w innych miastach.