Ledwie garstka, bo tylko 44 osoby, z blisko 17-tysięcznej rzeszy elbląskich uczniów, uczęszcza w tym roku na lekcje etyki. Czy to oznacza, że zdecydowana większość młodzieży i rodzice dzieci nie są zainteresowani włączeniem tego przedmiotu w program nauczania? Pewnie tak. Choć w wielu przypadkach rodzice po prostu rezygnują z walki o te dodatkowe zajęcia.
Przez ostatnie dwa lata w Szkole Podstawowej nr 21 dzieci z klas I-III chodziły na lekcje etyki. Była ich garstka, ale przynajmniej w porównaniu z innymi szkołami, miały możliwość uczęszczania na te zajęcia. Początek nie był łatwy. Bo zajęcia z etyki, to często można mieć takie wrażenie, dla szkół temat, którego lepiej nie poruszać. Brakuje z ich strony jasnego komunikatu, organizujemy zajęcia z etyki - kto jest chętny? Nie ma komunikatu, że zajęcia z etyki to nie tylko forma zastępcza za religię, ale lekcje, na które mogą chodzić wszystkie dzieciaki bez względu na swoje wyznanie, bądź jego brak. To rodzic musi się upominać, dopytywać, co i kiedy? Czasami się udaje. Tak było w przypadku SP nr 21. To mógł być przykład pozytywny, że przy odrobinie dobrej woli, można takie zajęcia zorganizować. W tym roku okazuje się jednak, że albo szkole zabrakło dobrej woli, a rodzicom determinacji albo najzwyczajniej w świecie zabrakło dzieci, które na nie by uczęszczały.
Ten drugi argument, podaje dyrekcja SP nr 21 jako przyczynę rezygnacji, w tym roku szkolnym, z lekcji etyki - zgodnie z przepisami, potrzeba 7 uczniów, zainteresowanych uczęszczaniem na etykę, aby szkoła miała obowiązek im to umożliwić. Dla rodziców dzieci, które na te zajęcia uczęszczały to denerwująca sytuacja. Jednak tak naprawdę to nic nadzwyczajnego, bo w Elblągu szkoły, które mają ten przedmiot, można policzyć na palcach jednej ręki.
Rzeczywiście takich szkół jak nasza jest niewiele. W tej chwili jesteśmy chyba jedyną podstawówką, która organizuje zajęcia z etyki. Nie było to dla nas jednak jakieś specjalne wyzwanie, czy problem. Cieszymy się, że są chętni i, że mogą brać udział w lekcjach z tego przedmiotu. Etykę mamy już drugi rok. W tej chwili uczęszcza na nią 7 dzieci
- mówi Mariola Hajdukonis, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Elblągu, w którym funkcjonuje SP nr 11.
Zajęcia z etyki zorganizowane są w 3 elbląskich szkołach: Zespole Szkół nr 1, Gimnazjum nr 9 i Zespole Szkół Technicznych dla 44 uczniów. W szkole ponadgimnazjalnej dla 26 uczniów, w gimnazjum dla 11 uczniów, a w podstawówce dla 7. Zajęcia prowadzone są przez nauczycieli posiadających odpowiednie kwalifikacje do nauczania tego przedmiotu, tj. ukończone studia podyplomowe z etyki lub filozofii
- wylicza Łukasz Mierzejewski z biura prezydenta Elbląga.
- Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach organizacja zajęć religii i etyki w szkołach odbywa się na życzenie rodziców bądź samych uczniów po osiągnięciu pełnoletności. Życzenie udziału w zajęciach religii i etyki musi być wyrażone w formie pisemnego oświadczenia - dodaje urzędnik.
Co jednak zrobić, gdy chcemy, aby nasze dziecko uczęszczało na etykę, a w jego szkole nie ma odpowiedniej liczby dzieci, aby takie zajęcia zorganizować?
W ubiegłym roku na nasze zajęcia uczęszczała dwójka dzieci z innych szkół. W tym roku nie mamy już takich uczniów, co nie znaczą, że nie jesteśmy na nich otwarci. Staramy się, aby lekcje były organizowane w podobnych godzinach, jak pozostałe zajęcia.
- dodaje Mariola Hajdukonis.
Rzeczywiście w takim przypadku trudno o dobre rozwiązanie. Gdy lekcje etyki odbywają się we wcześniejszych godzinach, pracujący rodzice, nie mają jak dowieźć na nie swoje pociechy, gdy zaplanowane są w godzinach popołudniowych, jest to męczące dla samego dziecka. Najczęściej więc rodzice rezygnują z takiego rozwiązania.
Akurat SP21 to negatywny przykład. 2 lata temu chciałem zapisać 2 dzieci w SP21 na etykę. Zajęcia w czwartek o 16.00 w innej szkole. Nie wiem czy potem to zmieniono i organizowano je w SP21, ale gdy ja pytałem to właśnie taka była propozycja. Za to religia w środku lekcji. Więc niech się nie chwalą bo nie ma czym. To specjalnie tak się organizuje by nikt nie przyszedł.
Jak w temacie, wszyscy chcą etykę ale wszyscy się...boją postawić klechom kieckowym.
Z pierwszej ręki znam przypadek z przed 2 lat gdy dyrektor ze szkoły podstawowej na ul. Uroczej załatwiała uczniowi lepsza ocenę z religii oraz przekonywała rodziców rękami i nogami, żeby dziecko dalej uczęszczało na religię. Argumentowała to tak, że rodzić robi jej problem bo będzie musiała załatwić nauczyciela do etyki, a z nimi jest problem. Dodatkowo dochodziły takie argumenty, że dziecko będzie w szkole wytykane palcami i będzie miało problemy w przyszłości. Na księdza uczącego religii co chwila płynęły skargi, o tym prze przeklina na lekcji, obraża dzieci, stawia jedynki za zachowanie na lekcji itp. Generalnie nie radził sobie z dziećmi (widać nie każdy może być nauczycielem). Skończyło się na 5 z religii. Takie są powody małej liczby uczniów na etyce. Witajcie w ciemnogrodzi.
O , a na uroczej był nauczyciel który skończył etykę
Nauczyciel był, ale zajęć etyki nie było
Religia do kościoła a w tych godzinach w szkole zajęcia z pierwszej pomocy
A my nie chcemy religi w szkole
Nie ma chętnych? Jak pytałam w 12. o alternatywę dla "religii", to nauczyciele bezradnie rozkładali ręce… No to ja się nie dziwię, że nie ma chętnych ;-) Skoro ten przedmiot de facto nie istnieje w szkołach, to jak mogą być "zapisani" chętni?
Moja koleżanka ma skończone kilka fakultetów, w tym etykę, ale pracy w tym mieście dla niej nie ma, więc o co chodzi?
a urząd to taki zorientowany co dzieje się w temacie etyki, że aż żal. Rodzic nie ma żadnej pomocy, informacji. Skoro tak dużo dzieci nie chodzi na religię, to znaczy, że jest potrzeba chodzenia na etykę i jej zorganizowania. Są klasy, w których tylko kilkoro dzieci zadeklarowało uczęszczanie na religię, są także nauczyciele etyki, tylko są też OSZCZĘDNOŚCI, tylko chyba nie tu one powinny być!