Współczesne samochody posiadają tak skomplikowane zabezpieczenia elektroniczne, że złodzieje często sobie z nimi nie radzą. Według producentów takie urządzenia skutecznie przeciwdziałają kradzieżom auta, ale kto ochroni nas?
Poprawić doskonałe
Konstruktorzy samochodów i systemów zabezpieczających, codziennie się prześcigają w stopniu zaawansowania prac nad nowymi technologiami. Kupując samochód, w zależności o wersji wyposażenia, dostajemy przynajmniej dwa systemy zabezpieczeń. Przemysłowy Instytut Motoryzacji (PIMOT) stworzył klasyfikację, w której wyróżnia się cztery kategorie ochrony pojazdów. Pierwsze z nich, to najprostsze urządzenia, które w przypadku otwarcia drzwi, czy bagażnika, włączą syrenę i światła awaryjne.
Druga klasa, to poziom standardowy. Tego rodzaju zabezpieczenie posiada blokadę silnika, czujnik wewnątrz auta i syrenę z własnym zasilaniem.
Kolejna kategoria – profesjonalna – posiada przynajmniej dwa czujniki wnętrza, dodatkową blokadę silnika, bądź antynapad. Do tego jeszcze kodowany wyłącznik serwisowy. Tak, jak w poprzednim przypadku, syrena ma własne zasilanie.
Ostatni poziom zabezpieczeń – najwyższy – nazywany jest specjalnym. Posiada wszystko, co poprzednie klasy oraz czujnik położenia samochodu i radiowe powiadomienie o włączeniu alarmu.
Jak na talerzu...
Wymienione systemy alarmowe nie są tak zaawansowanym systemem, jak na przykład nawigacja, immobiliser, czy karta-kluczyk. Posiadając tego typu urządzenia możemy uzyskać zniżkę na ubezpieczenie AC. Elektroniczne systemy mogą dodatkowo zamykać dopływ paliwa do pompy, blokować hamulce, zapłon czy też rozrusznik. Opcji jest wiele, a montując kolejne zabezpieczenia zyskujemy większą pewność, że system udaremni próbę kradzieży.
Bezpieczeństwo w jednym pilocie
W ostatnim tygodniu września na ulicy Hetmańskiej skradziono samochód pozostawiony z włączonym silnikiem. Podczas, kiedy poszkodowany pytał o drogę, złodziej wsiadł do samochodu i z piskiem opon ruszył z miejsca zdarzenia. Oczywiście wielki błąd popełnił właściciel samochodu, bo za każdym razem należy wyłączyć silnik.
W tym przypadku chcemy przybliżyć zastosowanie systemu antynapadowego, który stał się już standardem. Ryglowanie zamków drzwi, wyłączenie silnika i domknięcie szyb to główne zadanie układu. Jest jednak małe ale... Większość kierowców pilot do alarmu ma przy kluczyku. Jeżeli złodziej zabierze kluczyki, to momentalnie tracimy samochód. W chwili, kiedy mamy pilot w kieszeni, możemy użyć systemu, który uniemożliwi ucieczkę złodziejowi. Wszystkie wymienione przykłady zastosowania alarmów to tylko niewielka część tego, co możemy zastosować w samochodzie. Ograniczeń praktycznie nie ma.
Karta zamiast kluczyka
W niepamięć odchodzą już czasy, kiedy przy breloku posiadaliśmy trzy klucze. Jeden był od stacyjki, drugi od wlewu paliwa, a trzeci od bagażnika. Jeżeli mamy wciąż do czynienia z kluczem, to jest już tylko jeden. Jednak i klucze powoli są zastępowane przez specjalne karty. Są one wielkości pilota do alarmu, jednak mają więcej opcji. Podstawowa różnica to możliwość otwierania drzwi bez wyjmowania karty z kieszeni. Kiedy już siądziemy za kierownicą, wkładamy kartę w odpowiednie miejsce i za pomocą przycisku włączamy silnik.
Wszystko wygląda pięknie, jednak pamiętajmy, że elektronika też zawodzi. Jeżeli nie wymienimy rozładowanej baterii możemy mieć problemy z dostaniem się do samochodu, chyba, że w karcie posiadamy dodatkowo zamieszczony metalowy kluczyk.
Milan