Pokonując trasę, nie ważne czy jest ona krótka, czy też długa, narażamy na uszkodzenia nadwozie samochodu. Szczególnie wrażliwa jest cienka warstwa lakieru, która chroni auto przed korozją.
Ekologiczny znaczy kiepski?
Kilka lat temu pojawiły się ekologiczne lakiery. Była to wymuszona decyzja, ponieważ te „zwykłe” źle wpływały na nasze środowisko. Jednak, jak to bywa w przyrodzie każda reakcja ma swoją akcję. Tak samo było w tym przypadku. Lakier rzeczywiście okazał się dobrym produktem, który nie szkodził otoczeniu, jednak co do jego jakości wiele osób ma zastrzeżenia po dziś dzień. Jeżeli sami jeszcze nie narzekaliśmy, to uprzedzamy – po roku może się to zmienić. Na wszelkiego rodzaju ekologicznych lakierach zdecydowanie szybciej pojawiają się zarysowania i matowienie.
Gąbka kontra szczotka
Jeżeli nasze auto jest myte zdecydowanie częściej w myjni automatycznej, możemy się spodziewać utraty blasku zdecydowanie szybciej niż przy opcji mycia ręcznego. Często można spotkać właścicieli, którzy sami myją swoje auto, miękką gąbką z odpowiednim szamponem, a następnie nakładają odpowiednią ilość wosku, którą równomiernie nabłyszczają lakier. Taki kierowca zazwyczaj wie co robi – jego lakier zachowa swoje właściwości i połysk na dłuższy czas. Jednak nie każdy chce moczyć sobie ręce w pianie i myć ręcznie auto. Wówczas odstawia do myjni automatycznej, gdzie twarde szczotki zdecydowanie szybciej niszczą lakier.
Polerujemy...
Przez taką „wygodę” roczny samochód może wyglądać, jak inne kilkuletnie. Wówczas pojawia się pytanie – co robić? Są dwie możliwości. Pierwsza z nich to polerowanie. Jest to opcja, która nie opróżni nam portfela. Potrzeba do tego pastę polerską, miękkie ściereczki i dużo cierpliwości. Taka operacja zawsze zajmuje dużo czasu i wymaga dokładności. Polerowanie całego samochodu może potrwać nawet kilka godzin. Oczywiście o ile zniszczenia są w poszczególnych miejscach, to wystarczy zająć się tylko nimi. Pasty i ściereczki można dostać bez większego problemu na stacji benzynowej i w sklepie lakierniczym. Jest to jedna z dwóch możliwości... Druga jest o wiele droższa i często przyprawia o ból głowy.
Wosk koloryzujący – dobry przed randką
Jeżeli auto ma kilka lat, polerowanie może przynieść złe skutki. Karoseria może zmienić odcień w zależności od miejsca, które polerujemy. Pozostaje nam tylko zlecić polerowanie woskiem koloryzującym. Taka przyjemność zazwyczaj wiąże się z większym wydatkiem, ale efekt jest bardzo dobry, jednak nie na zawsze. Praktycznie lakier można polerować do dwóch razy. Kolejny taki zabieg może spowodować całkowite wytarcie lakieru.
Pozostaje tylko lakierować...
Jeżeli karoseria ma duże rysy, spowodowanie otarciem o inny samochód, czy zniszczeniem przez wandali musimy się przygotować na większy wydatek. Nim jednak wybierzemy się do lakiernika możemy spróbować pomalować... kredkami. Często sięgające rysy aż do podkładu są bardzo widoczne na ciemnym kolorze. Efekt naprawy jest zdecydowanie lepszy przy jasnej barwie nadwozia – wówczas się tak nie odróżnia. Oczywiście mamy do wyboru bogatą paletę kolorów. Jeżeli uda nam się zamaskować kredką wgłębienie pozostaje wypolerować miejsce, które naprawialiśmy. Zdarza się, że kredka nie spełni swojej roli – wówczas pozostaje udać się do lakiernika na ponowne malowanie. Same materiały nie są tak drogie, jak usługa, która może sięgnąć nawet tysiąc złotych. Głębokie i rozległe uszkodzenia lakieru trzeba szybko naprawić przed zimą. W przeciwnym razie wraz z nadejściem wiosny możemy się spodziewać korozji, która bardzo szybko niszczy blachy samochodu. Każda decyzja, czy to polerowania, czy też wypełniania kredką powinna być skonsultowana z lakiernikiem. Może się bowiem okazać, że te czasochłonne czynności nie przyniosą żadnego efektu, a samochód i tak odwiedzi lakiernika.
Milan