Debata we wtorek, godz. 15:00... Duża część mieszkańców zainteresowanego miasta, nie licząc pracowników instytucji samorządowych lub innych uprzewilejowanych budżetówkowych tworów, pracuje w tych godzinach... Klakierstwo z UM też zawiodło? Jak mi przykro... Panie Wróblewski, może trzeba było/warto było wyznaczyć inny termin? A jak nie, to zamontować magnetofon z funkcją nagrywania, że ŁUBU DUBU, ŁUBU DUBU, NIECH NAM ŻYJE PAN PREZYDENT ELBLĄGA I JEGO PORAŻAJĄCO SKUTECZNY I EFEKTYWNY I DO TEGO JESZCZE PRZYJAZNY DLA MIESZKAŃCÓW BUDŻET NA 2019!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jakie zainteresowanie na twarzy naszych rzadzących naczelnych ekonomistów! Co za farsa komediowa !czas szopki juz minął więc mogliby przestać kpić z elblążan , żyjemy w mieście patologii ekonomicznej , spolecznej a przede wszystkim biorąc pod uwagę zasady wyborcze moralnej
Stosowana formuła (jeśli w ogóle była) prowadzenia tzw. debaty budżetowej już się wyczerpała i zamieniła tą niby debatę - jak to ktoś trafnie zauważył - w koncert życzeń. - Ja poproszę o plac zabaw, ja tylko dwie płytki chodnikowe, dla mnie proszę zarezerwować zakup leżaków... Były tylko dwa głosy mieszkańców nawołujące do dyskusji nad budżetem ale w ujęciu zbudowania jego struktury. Niestety takimi rozwiązaniami nikt nie jest zainteresowany. Radni stracą pole do możliwego wykazania się przed wyborcami, mniej będą mogli im załatwić np. leżaków. Prezydent utraci pozycję dobrego wujka, który pochyli się nad losem mieszkańca i zamiast dwóch załatwi trzy płytki chodnikowe (bo tak były pakowane). Ponadto od samego początku nad debatą widniała zmora - musimy ja odbyć. (cdn)
Odbyła się więc tzw. debata. Wbrew znaczeniu tego słowa nikt z nikim nie debatował, a jedynie zgłaszał swoje (czytaj wyborców) potrzeby. Nie wiem dlaczego radni mając jeszcze możliwość swoich wypowiedzi np. na komisjach zdominowali ten koncert... Myslę, że to miało ich upodmiotowić. A co z mieszkańcami. - Niestety kilku przyszło i jeszcze zabierając głos nie bardzo kwapili się do chwalenia budżetu. Irytowało to Prezydenta i dał temu upust podsumowując tą "debatę". Padło wiele obietnic, ale także trafiły się manipulacje (może to już nawet kreatywna księgowość). Prezydent mniej miły postanowił być wobec mieszkańców (obecnych) łajając ich okrutnie i imiennie.Myślę, że przekroczył nawet granicę dobrego smaku i wychowania - może przygotowuje się do parlamentu??? (cdn.)
Jak się rzekło niektórzy mieszkańcy zostali imiennie skarceni za swoje oczekiwania. W tym wszystkim nie zrozumiałem tylko Prezydenta co on oczekuje po dyrektorach swoich jednostek miejskich - raz nawoływał żeby zabiegali o inne źródła finansowania, żeby za moment karcić ich,że pozwalają sobie na takie inicjatywy a przecież one wymagają środków własnych (tych co nie ma). Osobiście zostałem wyróżniony i okrzyknięty przez Prezydenta adwokatem DPS na Toruńskiej i jego dyrektora . To miała być taka uszczypliwość i drwina, że w ich sprawie zabrałem głos. Panie prezydencie ja czuję się wyróżniony i usatysfakcjonowany. Być adwokatem tak zacnego człowieka jak dyr. DPS to dla mnie wielki honor. Bronić spraw ludzi ograbianych przez władzę to zaszczyt! Wbrew intencjom Pana - serdecznie DZIĘKUJĘ!!! cdn
Debata we wtorek, godz. 15:00... Duża część mieszkańców zainteresowanego miasta, nie licząc pracowników instytucji samorządowych lub innych uprzewilejowanych budżetówkowych tworów, pracuje w tych godzinach... Klakierstwo z UM też zawiodło? Jak mi przykro... Panie Wróblewski, może trzeba było/warto było wyznaczyć inny termin? A jak nie, to zamontować magnetofon z funkcją nagrywania, że ŁUBU DUBU, ŁUBU DUBU, NIECH NAM ŻYJE PAN PREZYDENT ELBLĄGA I JEGO PORAŻAJĄCO SKUTECZNY I EFEKTYWNY I DO TEGO JESZCZE PRZYJAZNY DLA MIESZKAŃCÓW BUDŻET NA 2019!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jakie zainteresowanie na twarzy naszych rzadzących naczelnych ekonomistów! Co za farsa komediowa !czas szopki juz minął więc mogliby przestać kpić z elblążan , żyjemy w mieście patologii ekonomicznej , spolecznej a przede wszystkim biorąc pod uwagę zasady wyborcze moralnej
mieszkaniec, z tego co słyszałem największym tłumikiem był przewodniczący rady.
Panie Koliński więc dlaczego osbywatele głosowali na Wróblewskiego ?
do Romeo wygrał Wróblewski bo nie startował sam Kolinski. Błazen z Razem
" Na debacie zabrakło mieszkańców " , lepszy komentarz , jest zbędny .
obywatele głosowali na Wróblwskiego bo kochają dziadostwo ale boją sie jeszcze wiekszgo dziadostwa
Stosowana formuła (jeśli w ogóle była) prowadzenia tzw. debaty budżetowej już się wyczerpała i zamieniła tą niby debatę - jak to ktoś trafnie zauważył - w koncert życzeń. - Ja poproszę o plac zabaw, ja tylko dwie płytki chodnikowe, dla mnie proszę zarezerwować zakup leżaków... Były tylko dwa głosy mieszkańców nawołujące do dyskusji nad budżetem ale w ujęciu zbudowania jego struktury. Niestety takimi rozwiązaniami nikt nie jest zainteresowany. Radni stracą pole do możliwego wykazania się przed wyborcami, mniej będą mogli im załatwić np. leżaków. Prezydent utraci pozycję dobrego wujka, który pochyli się nad losem mieszkańca i zamiast dwóch załatwi trzy płytki chodnikowe (bo tak były pakowane). Ponadto od samego początku nad debatą widniała zmora - musimy ja odbyć. (cdn)
Odbyła się więc tzw. debata. Wbrew znaczeniu tego słowa nikt z nikim nie debatował, a jedynie zgłaszał swoje (czytaj wyborców) potrzeby. Nie wiem dlaczego radni mając jeszcze możliwość swoich wypowiedzi np. na komisjach zdominowali ten koncert... Myslę, że to miało ich upodmiotowić. A co z mieszkańcami. - Niestety kilku przyszło i jeszcze zabierając głos nie bardzo kwapili się do chwalenia budżetu. Irytowało to Prezydenta i dał temu upust podsumowując tą "debatę". Padło wiele obietnic, ale także trafiły się manipulacje (może to już nawet kreatywna księgowość). Prezydent mniej miły postanowił być wobec mieszkańców (obecnych) łajając ich okrutnie i imiennie.Myślę, że przekroczył nawet granicę dobrego smaku i wychowania - może przygotowuje się do parlamentu??? (cdn.)
Jak się rzekło niektórzy mieszkańcy zostali imiennie skarceni za swoje oczekiwania. W tym wszystkim nie zrozumiałem tylko Prezydenta co on oczekuje po dyrektorach swoich jednostek miejskich - raz nawoływał żeby zabiegali o inne źródła finansowania, żeby za moment karcić ich,że pozwalają sobie na takie inicjatywy a przecież one wymagają środków własnych (tych co nie ma). Osobiście zostałem wyróżniony i okrzyknięty przez Prezydenta adwokatem DPS na Toruńskiej i jego dyrektora . To miała być taka uszczypliwość i drwina, że w ich sprawie zabrałem głos. Panie prezydencie ja czuję się wyróżniony i usatysfakcjonowany. Być adwokatem tak zacnego człowieka jak dyr. DPS to dla mnie wielki honor. Bronić spraw ludzi ograbianych przez władzę to zaszczyt! Wbrew intencjom Pana - serdecznie DZIĘKUJĘ!!! cdn