Kiedyś mówiono: "Jaki Pan taki Kram" źle świadczy to o szefie :( może Pani kierownik powinna się zastanowić na zmianami personelu odstraszającego chętnych do współpracy ze Schroniskiem, zamiast usilnie, uporczywie namawiać do takiej współpracy? Być może problemy rozwiążą się same :)
Moi znajomi chcieli adoptować psa. Wybudowali dom za miastem. Jak tylko w schronisku o tym uslyszeli, powiedzieli że nie zaadoptuja psa u nich bo pies na wsi bedzie zyl w zlych warunkach. I tak się stało. Masakra!!
Pomoc zwierzętom, stresująca praca nie usprawiedliwia chamstwa do ludzi tylko dlatego tego, że "zwyrodnialcy" krzwydzą zwierzęta. Napisałem zwyrodnialcy żeby odróżnić ich od ludzi. Wiele osób pracuje w warunkach, o wiele gorszych niż ta Pani z schroniska i nie jest to dla Nich powodem do chamskiego zachowania się w stosunku do klientów lub osób poza pracą. Również mam niemiłe wspomnienia gdy 3 lata temu pojechałem z córkami dowiedzieć się jakie są zasady wzięcia psa z schroniska na spacer,jednak wysoka szczupła pani z schroniska swoim napastliwym i aroganckim zachowaniem zachęciła mnie do rezygnacji z realizacji moich zamiarów
A może ,,pani blond"" boi się że jak wszystkie zwierzaki zostaną zaadoptowane to ona straci pracę... :) a tak serio to poważny brak
profesjonalizmu i kompetencji w kontakcie z człowiekiem ,tylko ciekawe jaki ma kontakt ze zwierzętami?...
Mam psa również z tego schroniska, patologia tam pracuje chyba za karę bo napewno nie z miłości dla zwierząt za pozostawioną karmę dla psów, koce nikt nawet nie podziękował mało tego nikt nawet nie kiwnął palcem pomóc rozładować z auta
W 2007 roku próbowałam zaadoptować kota z tego schroniska (wtedy chyba kto inny je prowadził). Była sobota, w telewizji skakał Małysz. Stałam i marzłam przy bramce, a pan przez domofon powiedział mi, że nie otworzy, bo jest zimno, a on ogląda skoki narciarskie. A w ogóle to (uwaga, cytat) "wszystkie koty są stare i parchate i na pewno nie chciałaby pani żadnego adoptować". Moja noga więcej tam nie postanęła. Dlaczego ludzie pracujący ze zwierzętami nie potrafią rozmawiać z ludźmi? Dlaczego nie lubią ludzi?
A moze ona traktuje ludzi jak psy, a psy jak ludzi?
Kiedyś mówiono: "Jaki Pan taki Kram" źle świadczy to o szefie :( może Pani kierownik powinna się zastanowić na zmianami personelu odstraszającego chętnych do współpracy ze Schroniskiem, zamiast usilnie, uporczywie namawiać do takiej współpracy? Być może problemy rozwiążą się same :)
Przekazuje wam mój 1 procent z podatku- jeśli tak będziecie postępować to przestane
Moi znajomi chcieli adoptować psa. Wybudowali dom za miastem. Jak tylko w schronisku o tym uslyszeli, powiedzieli że nie zaadoptuja psa u nich bo pies na wsi bedzie zyl w zlych warunkach. I tak się stało. Masakra!!
Tu chodzi o psy a nie o złą kobitę. Nie zniechęcajcie się ludzie
Pomoc zwierzętom, stresująca praca nie usprawiedliwia chamstwa do ludzi tylko dlatego tego, że "zwyrodnialcy" krzwydzą zwierzęta. Napisałem zwyrodnialcy żeby odróżnić ich od ludzi. Wiele osób pracuje w warunkach, o wiele gorszych niż ta Pani z schroniska i nie jest to dla Nich powodem do chamskiego zachowania się w stosunku do klientów lub osób poza pracą. Również mam niemiłe wspomnienia gdy 3 lata temu pojechałem z córkami dowiedzieć się jakie są zasady wzięcia psa z schroniska na spacer,jednak wysoka szczupła pani z schroniska swoim napastliwym i aroganckim zachowaniem zachęciła mnie do rezygnacji z realizacji moich zamiarów
A może ,,pani blond"" boi się że jak wszystkie zwierzaki zostaną zaadoptowane to ona straci pracę... :) a tak serio to poważny brak profesjonalizmu i kompetencji w kontakcie z człowiekiem ,tylko ciekawe jaki ma kontakt ze zwierzętami?...
Mam psa również z tego schroniska, patologia tam pracuje chyba za karę bo napewno nie z miłości dla zwierząt za pozostawioną karmę dla psów, koce nikt nawet nie podziękował mało tego nikt nawet nie kiwnął palcem pomóc rozładować z auta
Nic nie pozostało jak tą panią zamknąć w kojcu na kilka tygodni ,może ochłonie i na pewno pomoże .
W 2007 roku próbowałam zaadoptować kota z tego schroniska (wtedy chyba kto inny je prowadził). Była sobota, w telewizji skakał Małysz. Stałam i marzłam przy bramce, a pan przez domofon powiedział mi, że nie otworzy, bo jest zimno, a on ogląda skoki narciarskie. A w ogóle to (uwaga, cytat) "wszystkie koty są stare i parchate i na pewno nie chciałaby pani żadnego adoptować". Moja noga więcej tam nie postanęła. Dlaczego ludzie pracujący ze zwierzętami nie potrafią rozmawiać z ludźmi? Dlaczego nie lubią ludzi?